„Od 25 lat zajmujemy się kształceniem w sztuce dzwonienia ludzi, którzy chcą zostać dzwonnikami w cerkwiach” – mówi Paweł Szarikow. Kierowane przez niego Moskiewskie Centrum Dzwonu przywraca prawosławną tradycję muzyki dzwonów, odmienną od tej znanej w Polsce.
Gdy na przełomie lat 80. i 90. XX wieku w Rosji zaczęło odradzać się życie religijne, cerkwie i klasztory, dzwonów cerkiewnych nie było wiele – opowiada Szarikow. Wkrótce zaczęły działać również zakłady odlewające dzwony, ale tradycja sztuki dzwonienia zanikła. Postanowiono ją przywrócić w oparciu o źródła, świadectwa historyczne i nagrania. Moskiewskie Centrum Dzwonu otwarto w 1995 roku i dotąd ukończyło w nim kursy około 2 tysięcy osób.
Kandydaci na dzwonników muszą wspiąć się po stromych schodach na pierwsze piętro dzwonnicy cerkwi św. Mikołaja, stojącej przy nabrzeżu rzeki Moskwy. To jedna z licznych świątyń dzielnicy Zamoksworieczje („za rzeką Moskwą”), w odległości spaceru od Galerii Trietiakowskiej. Szarikow jako dyrektor sprawuje pieczę nad niewielkim muzeum, działalnością naukową (centrum prowadzi badania historyczne, techniczne i akustyczne) i kursami dla dzwonników. Kolejne pole działalności to certyfikowanie starych dzwonów.
„Dzwonnik musi mieć sporą wiedzę, poczynając od teorii liturgicznej – u nas osiem godzin przeznaczonych jest na wykłady na ten temat” – opowiada Szarikow. Jaki powinien być dobry dzwonnik? – przede wszystkim, powinien uczestniczyć w życiu religijnym – odpowiada. Dzwony - podobnie jak w Kościele katolickim - wzywają wiernych na mszę; dzwonnik musi wybrać sposób dzwonienia odpowiedni do dnia kalendarza cerkiewnego i do wewnętrznej treści nabożeństwa.
Wyjątkiem są ludzie, którzy do Centrum Dzwonu trafiają, by gry nauczyć się jako dodatkowej umiejętności – zwykle tak robią zawodowi muzycy. Najczęściej chętnych na kurs wysyłają duchowni, bo potrzebny jest przy cerkwi drugi dzwonnik, który czasem zastąpiłby pierwszego. Nie jest bowiem łatwo pełnić te obowiązki jednej osobie: dzwonnik musi pracować codziennie, przed nabożeństwem i po nim.
Z tego powodu uczniowie centrum to często nastolatki, którzy mają więcej czasu od dorosłych: chłopcy i dziewczęta, którzy już pomagają przy mszy czy śpiewają. Gdy chłopak czy dziewczyna zostaje dzwonnikiem, znajduje się w centrum uwagi, staje się osobą znaną wśród parafian; udział w tej służbie jest powodem do dumy – mówi Szarikow. Obecność dziewcząt i kobiet wśród dzwonników nie jest niczym nowym. Również przed 1917 rokiem w Rosji dzwonnikami dość często były kobiety.
Irina, która tego dnia przyszła na zajęcia i ćwiczy grę na zestawie składającym się z ośmiu dzwonów, chce poprawić swoje umiejętności. Dzwonnikiem została jeszcze zanim zaczęła naukę w centrum. „Trafiłam tam całkiem zwyczajnie. Razem z moim dzieckiem poszłam bić w dzwony na Wielkanoc (…) i dzwonnik powiedział mi: „dobrze ci to wychodzi. Czy chcesz dzwonić?” – opowiada. Stopniowo zaangażowała się, duchowny udzielił jej błogosławieństwa, potem pozwolono jej grać podczas mszy. „Ale chciałam wiedzieć więcej i być prawdziwym dzwonnikiem. Od tego czasu minęło dwa lata i wreszcie mam możliwość uczenia się tutaj” – mówi Irina.
Jej nauczycielem jest Oleg – dzwonnik, muzyk grający na oboju i śpiewak. Przed stelażem, na którym wiszą dzwony Oleg tłumaczy, że jest to zestaw trzech grup dzwonów, zgodny z moskiewską tradycją. Pojedynczy, największy dzwon to błagowiestnik – jego uderzenie (błagowiest, czyli Dobra Nowina) oznacza początek mszy. Po lewej ręce dzwonnika wiszą trzy średnie dzwony „podzwonnyje”, po prawej cztery mniejsze, nazywane „zazwonnymi”. Do serc (po rosyjsku nie jest to „serce”, a „język”) wszystkich dzwonów przywiązane są linki i właśnie poruszając nimi – szarpiąc jak za struny albo uderzając z góry – dzwonnik wydaje z nich dźwięk. Linka najniższego dźwiękiem dzwonu, błagowiestnika, jest przymocowana do pedału, na który dzwonnik naciska stopą.
„W Europie, w tym w Polsce, wśród katolików, dzwony same się kołyszą. Powiedziałbym, że jest taki dogmat, że nie wolno ciągnąć za serce dzwonu. On powinien rozkołysać się sam” – mówi Oleg. Jednak w Rosji po prostu przywiązano linki do serc dzwonów i na tej bazie ukształtowała się własna tradycja gry. „Rosyjska dzwonnica to wytwór unikalny. Można powiedzieć, że jest narodowym dobrem kultury” – mówi Oleg.
Gdyby rozpisać grę dzwonów na partyturze, to błagowiestnik pełniłby rolę basów – tłumaczy muzyk. Dalej rozpoczyna grę akompaniament: dzwony „podzwonne”, średnie, można porównać do waltorni czy altówek w orkiestrze, które wtórują basom. Czwórkę najwyższych dzwonów, „zazwonnych”, można porównać do fletu czy oboju w orkiestrze dętej, przy czym można na nich grać akordy.
Oleg rozpoczyna grę: „błagowiestnik” bije wolno, w jednym rytmie, a jego uderzenie jest tłem dla dzwonów „podzwonnych”. Ich tony jakby oplatają jednostajne dzwonienie niskiego dzwonu. Czasami dzwonnik zmienia tempo i muzyka średnich dzwonów przyspiesza. Potem dołączają do nich dzwony „zazwonne”, ich ton jest wysoki i srebrzysty. Najwyższe dzwony grają coraz szybciej, na koniec ich uderzenie przechodzi w tryl, rozsypując się srebrną kaskadą na tle ściany dźwięków utworzonej przez niższe dzwony.
Szarikow podkreśla melodyjność gry w cerkiewnej tradycji w porównaniu z biciem dzwonów np. w Polsce. „U was dzwonienie jest jednostajne; można zmienić częstotliwość, a melodię zagrać już jest niestety trudno” – mówi. „My możemy na dziesięciu dzwonach pokazać radość, smutek, jaki jest dziś dzień – na przykład, Boże Narodzenie. Przy waszym stylu dzwonienia to udaje się rzadko” – zauważa. Z kolei znanych z Włoch czy Holandii karylionów, na których melodie wybija się za pomocą klawiatury, w Rosji prawie nie ma – dwa są tylko w Petersburgu, Moskwa nie ma żadnego.
Bardzo silny jest w Rosji opór przeciwko dzwonom napędzanym automatycznie. „To, że w muzyce dzwonów nie uczestniczy człowiek, u nas uważa się za coś bardzo złego” – mówi Szarikow. Istnieje przekonanie, że dzwonnik powinien wkładać duszę w grę.
Na pytanie, jaki powinien być dobry dzwonnik Irina odpowiada: „na pewno przede wszystkim jego dusza powinna zwracać się ku Bogu”. Jego praca polega na tym, by za pomocą dzwonów „przekazać ludziom sens nabożeństwa”. (PAP)
Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)
awl/