Rocznica wyzwolenia obozu Auschwitz i dzień pamięci o ofiarach Holokaustu jest także przyczynkiem do spojrzenia wstecz i zrozumienia ówczesnego nieprzepracowanego stosunku Finlandii do nazistów oraz kwestii pomocy Żydom - pisze w poniedziałek dziennik „Helsingin Sanomat”.
„Cień Auschwitz nie zniknął z Europy” - komentuje w głównym artykule redakcyjnym największy fiński dziennik „Helsingin Sanomat”. „Czy wnioski wyciągnięte po Holokauście zostały częściowo zapomniane. Czy rozumiemy teraźniejszość równie dobrze jak wydarzenia z przeszłości?” – pyta dziennik. Chodzi przy tym o zrozumienie „odpowiedzialności ciążącej także na Finlandii” i przepracowania jej własnego „stosunku do nazistów oraz prześladowań Żydów, co nie zostało jeszcze zakończone” – pisze redakcja.
W innym obszernym artykule w „HS” zatytułowanym „Śladami +Żydów Kekkonena+”, wydawana w Helsinkach gazeta przypomniała o „jednym z najbardziej haniebnych” wydarzeń w historii Finlandii, jakie miało miejsce w 1938 r. Wtedy to z portu w Helsinkach z powrotem do nazistowskich Niemiec zawrócony został parowiec płynący ze Szczecina (wtedy niemieckiego Stettin) z grupą ponad pięćdziesięciu austriackich Żydów, którzy chcieli znaleźć schronienie na północy Europy.
Między Finlandią a Niemcami i Austrią funkcjonował ruch bezwizowy, co ułatwiało przybycie do kraju. Prasa pisała nawet wtedy o „powodzi uchodźców”, ale - jak podkreśla „HS” - liczba przybyszów szukających schronienia była „w rzeczywistości niewielka”. Ówczesne władze podejmując środki zapobiegawcze przeciwdziałające napływowi uchodźców nałożyły obowiązek wizowy dla przybywających z Austrii i na podstawie tego odmówiły grupie Żydów wjazdu do Finlandii.
Resortem spraw wewnętrznych kierował wtedy Urho Kekkonen. Częściowo właśnie z powodu nieprzyjęcia statku - podkreśla „Helsingin Sanomat” - późniejszy wieloletni prezydent Finlandii, był „podejrzewany o antysemityzm”, ale obrońcy jego polityki, uważają, że ówczesne działania „nie odbiegały od powszechnej atmosfery tamtego okresu”.
Przy okazji tego wydarzenia, „HS” opisuje także źródła historyczne oraz relacje świadków, z których wynika, że Żydzi zawróceni z Helsinek, niekoniecznie - jak się dotychczas uważało - mieli trafić do nazistowskiego obozu „na pewną śmierć”. Parowiec mógł przepłynąć do Kopenhagi, a Żydzi znaleźli w końcu schronienie. Już wcześniej przypływając do Finlandii mieli plany kontynuować podróż do Szwecji a stamtąd np. do USA. Tajemnicą pozostaje jednak – podkreśla helsińska gazeta - w jakich okolicznościach statek zboczył z kursu.
„Helsingin Sanomat” zwraca uwagę, że mimo wypracowanych po II wojnie światowej przez społeczność międzynarodową mechanizmów kontroli władzy, aby nigdy więcej do takich wydarzeń jak ludobójstwo oraz prześladowania Żydów, Romów, osób homoseksualnych czy politycznych przeciwników nie dochodziło, to „sygnały alarmowe” wciąż włączają się w Europie.
Z Helsinek Przemysław Molik
pmo/ jar/