„Co po nich zostanie? Narty i skokanie...”. Helena Marusarzówna, Bronisław Czech i Stanisław Marusarz – trójka wybitnych przedstawicieli polskiego narciarstwa. Byli młodzi i bardzo zdolni, jednak wojna brutalnie przerwała ich kariery.
„Z początku w Zakopanem skakano na obiektach prowizorycznych: wszędzie tam, gdzie dało się odbić i polecieć – przeważnie na kilkanaście metrów. Takie amatorskie próby obserwowano chociażby na Kalatówkach czy Antałówce, gdzie w lutym 1920 roku wyłoniono pierwszego mistrza Polski – lwowiaka Leszka Pawłowskiego (przy okazji rekordzistę Polski w długości skoku – 14 m). Pierwsza skocznia z prawdziwego zdarzenia została oficjalnie otwarta 8 marca 1921 roku w Dolinie Jaworzynki. Trzy tygodnie później Aleksander Rozmus zdetronizował na niej dotychczasowego mistrza, zdobywając złoto. W kolejnych latach najlepsi polscy skoczkowie będą rywalizować w zawodach odbywających się na terenie dzisiejszej Ukrainy. Aleksander Rozmus w 1922 roku obroni tytuł w Worochcie, a w następnym sezonie w Sławsku zwycięży Andrzej Krzeptowski I. Na skoczni w Dolinie Jaworzynki można było polecieć nawet na kilkadziesiąt metrów. Tam ćwiczył i podpatrywał doświadczonych zawodników Bronek” – czytamy.
Bronisław Czech – trzykrotny olimpijczyk, taternik, ratownik górski, instruktor narciarski, pilot i instruktor szybowcowy – urodził się 25 lipca 1908 w Zakopanem. Roman Serafin, w przyszłości ceniony fotograf i narciarz, przyglądał się skokom Bronisława Czecha, samemu marząc o dalekich skokach. Czech skakał inaczej od wszystkich – śmielej, odważniej i w ogóle lepiej od większości kolegów. Roman Serafin opisał to w ten sposób: „Robił umiejętny wyrzut z progu i miał odwagę przy tym położyć się do przodu. Wyglądało to bardzo efektownie, zwłaszcza że nie kręcił jak wiatrak, a tylko wyciągniętymi do przodu rękami parę razy rozgarniał powietrze, jakby płynął. W powietrzu był lekko złamany w biodrach, silnie wychylony do przodu z lekko podniesioną głową. Narty w locie utrzymywał Bronek w idealnie równej pozycji. Taki skok wyglądał ładnie. Nic więc dziwnego, że inni zawodnicy zaczęli wnet naśladować zarówno jego styl, jak i ubiór. Skok miał bardzo lekki i dobre lądowanie z prawą nogą nieco cofniętą i ugiętą w kolanie”.
Czech był 24-krotnym mistrzem Polski w różnych konkurencjach narciarskich, reprezentował również Polskę w narciarskich mistrzostwach świata. Jednak świetną karierę przerwał wybuch wojny. Narciarz włączył się w działalność konspiracyjną – był kurierem do Węgier. W maju 1940 roku został aresztowany przez gestapo, miesiąc później znalazł się w pierwszym transporcie więźniów do obozu w Auschwitz. Włączył się w działalność tamtejszego ruchu oporu, który był organizowany przez rotmistrza Witolda Pileckiego. Bronisław Czech zmarł z wycieńczenia 5 czerwca 1944 roku.
„Poza narciarstwem młodzi zawodnicy namiętnie oddawali się górskim wyprawom. Helena kochała Tatry równie mocno jak narty” – wskazuje Dariusz Jaroń. Helena Marusarzówna urodziła się 17 stycznia 1918 roku w Zakopanem. Już jako kilkuletnie dziecko startowała w organizowanych z pomysłu Kornela Makuszyńskiego zawodach narciarskich. Na początku stycznia 1935 roku została przyjęta do Sekcji Narciarskiej Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego, a w lutym została wicemistrzynią kraju w kombinacji alpejskiej.
Tak o Helenie Marusarzównie wyrażał się Tadeusz Schiele: „Niezwykle ambitna, dziewczyna ta miała męski, silny charakter. Trochę skryta, jakby zamknięta w sobie, ale równocześnie bardzo koleżeńska. Przy bliższym poznaniu okazywało się, że była wprost romantyczką. Tatry kochała ogromnie. W rozmowach stale wspominała swoje wyprawy w góry. Umiała na nie patrzeć w jakiś odmienny, odkrywczy sposób. Temat ten zawsze ją pasjonował”.
W styczniu 1939 roku z powodu kontuzji Marusarzówna nie wzięła udziału w międzynarodowych zawodach narciarskich FIS w Zakopanem.
Wybuch wojny przekreślił dalszy rozwój kariery. Marusarzówna wstąpiła w szeregi sekcji AK-ZWZ „Zagroda” i wraz z rodzeństwem rozpoczęła działalność kurierską. Za działalność w ruchu oporu zapłaciła najwyższą cenę. W marcu 1940 roku wraz z kilkoma innymi kurierami została schwytana przez współpracujących z Niemcami słowackich żandarmów. 12 września 1941 roku wraz z innymi współwięźniami Marusarzówna została rozstrzelana w lesie w Woli Podgórskiej.
Wojnę przeżył jedynie Stanisław Marusarz, brat Heleny. Urodził się 18 czerwca 1913 roku. Z narciarstwem był związany od 10. roku życia. Również i w jego przypadku karierę sportową pokrzyżowała wojna. Walczył podczas kampanii 1939 roku, a później był kurierem tatrzańskim. W 1940 roku został aresztowany przez gestapo i osadzony w więzieniu. Marusarz zasłynął brawurową ucieczką z krakowskiego więzienia na Montelupich, jednak do końca okupacji ukrywał się na Węgrzech, gdzie działał w strukturach konspiracyjnych.
Zakończenie wojny nie przyniosło w życiu Marusarza spokoju. „Kiedy wydawało się, że wszystko w życiu Staszka Marusarza wraca na właściwe tory, a rodzina niebawem szczęśliwie się powiększy, na Żywczańskim pojawiła się bezpieka. Terror nowego okupanta narastał, a na czarną listę trafiał teraz każdy, kto wcześniej działał w podziemiu i aktywnie przeciwstawiał się Niemcom.(…) Córka Staszka zapamiętała z opowieści cioci Zosi, że kiedy przyszli po ojca, ten był akurat w Krakowie u studiującej małżonki. Zosia niezwłocznie pojechała go ostrzec. Wtedy na dwa lata przeprowadził się do Karpacza. Chciał przeczekać najgorszy czas. Zaangażował się w projektowanie skoczni i tras narciarskich, dowodząc, że jest oddanym budowniczym Polski Ludowej” – czytamy.
Systematycznie startował przez ponad trzydzieści lat, w tym czasie był 21 razy mistrzem Polski, nie tylko w skokach narciarskich. Triumfował także w biegach, kombinacji norweskiej i narciarstwie alpejskim. Rozstał się z wyczynowym narciarstwem w wieku 44 lat. W swojej kolekcji trofeów Marusarz zgromadził około czterysta nagród – medali, pucharów, dyplomów. Zmarł 29 października 1993 roku.
Książka „Skoczkowie. Przerwany lot” Dariusza Jaronia ukazała się nakładem wydawnictwa Marginesy.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/