Wilno, Grodno, Brześć, Tarnopol i Lwów – to wybrane miejscowości wschodniej Polski, które opisuje polski inżynier na pocztówkach wysyłanych córce w latach 1932-1939. Niezwykłą korespondencję prezentuje książka „Pocztówki z Kresów przedwojennej Polski”. W publikacji opracowanej przez Piotra Jacka Jamskiego zamieszczono wiele archiwalnych fotografii, opisów malowniczych miejsc na Kresach II Rzeczpospolitej oraz ciekawostek związanych z kresową historią, kulturą, zwyczajami i sztuką.
Korespondencja anonimowego polskiego inżyniera, który wyjechał w celach służbowych z Wielkopolski na Kresy Wschodnie, pochodzi z lat 1932-1939. W pocztówkach przesyłanych córce opisuje on ciekawe miejsca wszystkich kresowych województw, w których przebywał: wileńskiego, nowogródzkiego, białostockiego, poleskiego, wołyńskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego.
Początkowo inżynier żałował, że musiał opuścić rodzinne strony dla pracy i był zdziwiony odmiennością kresowej „mowy, ubioru, zachowania”. Z biegiem czasu, żyjąc na wschodnich rubieżach II Rzeczpospolitej przeżywał fascynację terenami, które stopniowo odkrywał.
Korespondencja anonimowego polskiego inżyniera, który wyjechał w celach służbowych z Wielkopolski na Kresy Wschodnie, pochodzi z lat 1932-1939. W pocztówkach przesyłanych córce opisuje on ciekawe miejsca wszystkich kresowych województw, w których przebywał: wileńskiego, nowogródzkiego, białostockiego, poleskiego, wołyńskiego, lwowskiego, stanisławowskiego i tarnopolskiego.
Jak wielokrotnie podkreślał, podróż po Kresach to niesamowita okazja do zwiedzenia miejsc związanych z polską literaturą oraz jej twórcami. Gościł m.in. w Czombrowie, który uchodzi za pierwowzór literackiego Soplicowa. Mieszkańcy miejscowości mówili podróżnikowi, że Adam Mickiewicz często bywał w czombrowskim dworku należącym do rodziny Karpowiczów (do 1943 r.).Inżynier był także gościem m.in. w dworku Mickiewiczów w Nowogródku. Zatrzymał się też nad „mickiewiczowskim” Jeziorem Świteź. Odwiedził Krzemieniec, gdzie mieściło się słynne liceum, do którego uczęszczał inny wieszcz narodowy Juliusz Słowacki.
Nadawca pocztówek zawitał także do majątku w Iszczołnej należącego w przeszłości do rodu Podbipiętów herbu Zerwikaptur (to z niego wywodził się bohater „Ogniem i mieczem” Longinus Podbipięta). „Iszczołna to kolejny dowód, że na białorusko-litewskich ziemiach, gdzie nie zajedziesz, to albo o Mickiewicza, albo o Sienkiewicza potknąć się można” – pisał nadawca pocztówek.
Wizyta w Mirze, gdzie koegzystowali ze sobą przedstawiciele wielu nacji i religii, zdziwiła polskiego inżyniera. „Istna Wieża Babel, (...) nacje tutejsze nijak nie mogą się porozumieć. Żydzi, Polacy, Białorusini, Rosjanie, Cyganie, Karaimi, Litwini żyją obok siebie” – zapisał na jednej z pocztówek.
Kolejnym etapem jego kresowej podróży były Bohatyrowicze, gdzie rozgrywa się akcja powieści Elizy Orzeszkowej „Nad Niemnem”. Tytułowa rzeka wielokrotnie wprawiła w zachwyt polskiego podróżnika.
Podobne odczucia miał po pobycie na poleskich Hryczyńskich Bagnach. Według miejscowych legend to właśnie tam ostatnie lata życia, po wygnaniu z Wiecznego Miasta, miał spędzić rzymski poeta Owidiusz (stąd m.in. miejscowy pagórek nazwano Górą Owidiusza).
Bohater książki nie stronił także od miejsc związanych z polską chwałą wojenną. Zwiedził m.in. grodzieński zamek – „ulubione miejsce króla Stefana Batorego”. „To stąd król wyruszał na wyprawę ku Pskowowi, hołdem poddańczym pod murami tego wielkiego miasta zakończoną” – zapisał na pocztówce wysłanej córce.
Duże wrażenie na inżynierze zrobiła Żółkiew – miasto silnie związane z polską historią, założone przez hetmana Stefana Żółkiewskiego.
Podróżnik odwiedził też pole bitwy pod Kostiuchnówką, gdzie w 1916 r. z Rosjanami walczyli polscy legioniści. Zatrzymał się także w Zadwórzu zwanym „polskimi Termopilami”, gdzie pod miejscowym kurhanem odbywały się uroczystości ku czci bohaterskich polskich żołnierzy poległych w 1920 r. w bitwie z bolszewikami. „Dokąd istnieje Polska, pociągi mijające zadwórski kurhan powinny gwizd honorowy mu oddawać, by widokiem Pomnika Bohaterów pobudzać podróżnych, swych przyszłych granic obrońców” – pisał wzruszony.
Inżynier przesłał córce relację z meczu piłkarskiego we Lwowie. Był pod wrażeniem fascynacji lwowiaków piłką nożną, wielości klubów piłkarskich w mieście oraz istniejących między ich kibicami animozji. „Córuś, toż to świat, o którego istnieniu pojęcia nie miałem do tej pory!” – wyznał.
Oprócz opisów krajoznawczych autor korespondencji przytoczył także wiele zasłyszanych opowieści i anegdot. „Jako ciekawostkę powiem ci, że tu, pod zaborem rosyjskim, dawniej miarą piwa wiadro bywało (...). Podobnie sprzedawało się za cara wódkę i stąd poszło, że na wschodzie spirytualia wiadrami piją” – pisał do córki.
Książka „Pocztówki z Kresów przedwojennej Polski” ukazała się nakładem Wydawnictwa Naukowego PWN.
Waldemar Kowalski (PAP)
wmk/ hes/