W Senacie odbyła się debata dotycząca nowelizacji ustawy o IPN, która wprowadza przepisy o nieprzedawnianiu się zbrodni komunistycznych. Część senatorów zgodziła się z założeniami ustawy, padły jednak także pod jej adresem głosy krytyki.
Nowelizacja ustawy o IPN - Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, którą przygotowali posłowie PiS, wprowadza zapis, że zbrodnie komunistyczne nie będą ulegać przedawnieniu. Obecne przepisy stanowią, że część tego rodzaju przestępstw - jak wyjaśniała poseł PiS Anita Czerwińska - mianowicie tych, które nie stanowią zbrodni zabójstwa lub zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości - przedawni się 1 sierpnia br.
"Chciałbym absolutnie z całą mocą poprzeć tę nowelizację przepisów prawa. Uważam, że jest ona konieczna, niezbędna i tylko wypada ze smutkiem skonstatować, że mimo upływu ponad 30 lat od roku 1989 ciągle jeszcze są takie sprawy, do których wracamy z poczuciem wstydu, że jednak wymiar sprawiedliwości nie zdał w takich sprawach egzaminu dokonania uczciwego rozliczenia zbrodni komunistycznych" - podkreślił senator niezrzeszony Krzysztof Kwiatkowski. Przykładem takiej nierozliczonej zbrodni - jak mówił - jest zabójstwo 18-letniego maturzysty Grzegorza Przemyka, którego w maju 1983 r. śmiertelnie pobili funkcjonariusze MO.
Również senator Prawa i Sprawiedliwości Jerzy Czerwiński pozytywnie ocenił nowelizację ustawy o IPN i wprowadzenie przepisów o nieprzedawnianiu się zbrodni komunistycznych. "My tą ustawą tak naprawdę wydłużamy zakres narzędzi, którymi IPN będzie mógł się posługiwać" - zaznaczył Czerwiński, który zwrócił także uwagę na potrzebę istnienia Instytutu Pamięci Narodowej i jego pionu śledczego; podziękował także prokuratorom IPN za ich pracę.
"Mam nadzieję, że ta ustawa, jak najbardziej słuszna, przyczyni się do jeszcze lepszej i jeszcze efektywniejszej pracy" - powiedział senator PIS, przypominając też, że śledztwa IPN o charakterze historycznym prowadzone są w zupełnie innych warunkach np. w kwestii zbierania dowodów niż śledztwa prokuratury powszechnej.
Krytycznie do noweli odniósł się za to senator Koalicji Obywatelskiej Aleksander Pociej, który ocenił, że będzie ona stanowiła - jak mówił - "bardzo niebezpieczny wyłom" w polskim systemie prawa. Wyjaśnił, że wyłom ten polegać będzie na tym, że niektóre przestępstwa, które mają ciężki charakter, ale nie będą objęte przepisami ustawy o IPN i w związku z tym nie trafią do kategorii zbrodni komunistycznych, będą mogły być przedawnione.
"To jest bardzo niebezpieczna nowelizacja, która w przyszłości otwiera nam (drogę) do różnicowania, według mojego osądu, zupełnie nieuprawnionego tych samych kategorii przestępstw. Uważam, że to nie mieści się w naszym systemie jurydycznym" - podkreślił senator Pociej.
Z kolei senator Koalicji Obywatelskiej Krzysztof Brejza zwrócił uwagę na brak informacji dotyczących wyników postępowania służbowego pionu śledczego IPN w sprawie działań prokuratury wobec gen. Michała Janiszewskiego - jednego z twórców stanu wojennego w Polsce i bliskiego współpracownika gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Sprawa dotyczy tego, że prokurator IPN w Katowicach, który prowadził postępowanie przeciwko twórcom stanu wojennego w Polsce, mimo że wiedział, iż gen. Janiszewski żyje i jest ciężko chory, to przyjął, że on zmarł, co skutkowało tym, że pominął go w akcie oskarżenia.
Senator Brejza zwrócił ponadto uwagę, że IPN do tej pory nie opublikował wszystkich dokumentów, które pracownicy Instytutu zabezpieczyli w lutym 2016 r. w domu Czesława Kiszczaka. Wówczas odnaleziono również, co stało się głośną sprawą w Polsce, dokumenty, z których wynika, że w latach 1970-1976 późniejszy przywódca Solidarności i prezydent Lech Wałęsa współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.
Podczas wcześniejszych prac nad nowelizacją we wtorek Senacka Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji zaproponowała poprawki, głównie o charakterze redakcyjnym. Głosowanie nad poprawkami oraz nad całością ustawy zaplanowano w czwartek pod koniec posiedzenia Senatu.
Nowelizację ustawy o IPN, która wprowadza trwałe nieprzedawnianie się karalności zbrodni komunistycznych, Sejm uchwalił 19 czerwca. Za przyjęciem zmian w ustawie opowiedziały się co do zasady wszystkie kluby i koła; głosowało 443 posłów, czterech było przeciw i czterech wstrzymało się od głosu.
Zgodnie z art. 4 ust. 1a ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej bieg terminu przedawnienia zbrodni komunistycznych, niebędących zbrodniami wojennymi lub zbrodniami przeciwko ludzkości (które się nie przedawniają), rozpoczyna się od 1 sierpnia 1990 r. W ustawie zapisano, że gdy dany czyn jest zbrodnią zabójstwa, to jego karalność ustaje po 40 latach (czyli w 2030 r.), natomiast gdy czyn stanowi inną zbrodnię komunistyczną, to po 30 latach (czyli w tym roku). Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy, która trafiła do prac Senatu, wprowadziła uchylenie tego przepisu (art. 4 ust. 1a).
Dla prokuratorów IPN ściganie sprawców zbrodni komunistycznych, podobnie jak np. zbrodni nazistowskich, wynika z ustawy o IPN. Przepisy określają zbrodnie komunistyczne jako represje lub inne formy naruszania praw człowieka wobec jednostek lub grup ludności, które popełnili funkcjonariusze państwa komunistycznego w latach 1917-90 i były przestępstwami według polskiej ustawy karnej obowiązującej w czasie ich popełnienia. Rok 1917 wynika z nowelizacji ustawy o IPN, która w 2016 r. rozszerzyła zakres czasowy dotyczący wydarzeń będących przedmiotem działalności Instytutu; wcześniej były to lata 1939-90.
Do kategorii zbrodni komunistycznych zaliczają się również przestępstwa przeciwko dokumentom - ich fałszowanie przez funkcjonariuszy państwa komunistycznego na szkodę osób trzecich - zgodnie z tzw. ustawą lustracyjną (o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-90). (PAP)
nno/ wj/