Na Polanie Śmierci pod Starym Grodkowem upamiętniono w sobotę żołnierzy oddziału NSZ mjr. Henryka Flamego „Bartka” pomordowanych przez komunistów w 1946 r.
Uroczystości rozpoczęła polowa msza święta na Polanie Śmierci pod Starym Grodkowem. Obchody z udziałem przedstawicieli administracji rządowej, Instytutu Pamięci Narodowej i pocztów sztandarowych odbywają się pod pomnikiem ku czci żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, którzy zostali tu podstępnie zwabieni, a następnie zamordowani 74 lata temu przez komunistów w ramach akcji "Lawina", przeprowadzonej przez Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego i sowieckie NKWD.
Według ustaleń historyków z Instytutu Pamięci Narodowej, na terenie byłego lotniska wojskowego pod Starym Grodkowem zamordowano kilkudziesięciu żołnierzy z oddziału NSZ dowodzonego przez majora Henryka Flamego ps. "Bartek". IPN wielokrotnie prowadził badania w miejscach, co do których zachodziło podejrzenie, że mogą się tam znajdować szczątki zamordowanych żołnierzy. Podczas drugiego etapu działań (2016 r.) w Starym Grodkowie odkryto masowe mogiły, w których znajdowały się zarówno szczątki ludzkie, posiadające uszkodzenia właściwe dla eksplozji i postrzałów, jak i liczne artefakty (m.in. ryngrafy, krzyż harcerski, a także kartka z zapisaną pieśnią żołnierską). Odnaleziono też kilka indywidualnych jam grobowych i fragmenty spalonych rzeczy osobistych. Dzięki badaniom DNA udało się ustalić tożsamość kilku z zamordowanych pod Starym Grodkowem żołnierzy NSZ.
Akcja "Lawina" była szeroko zakrojoną tajną akcją sowieckich służb, której celem była likwidacja oddziału NSZ kierowanego przez mjr. Bartka. W tym celu, za pośrednictwem agenta komunistycznych służb, namówiono żołnierzy Henryka Flamego do udziału w akcji przerzutu poza strefę sowieckich wpływów. Żołnierzy wywieziono w trzech transportach, do trzech miejsc na terenie województwa opolskiego - m.in. do baraków pod Starym Grodkowie i w okolice miejscowości Barut, gdzie mieli czekać na przekroczenie granicy Polski.
Zbrodni dokonywano według podobnego scenariusza. Przywiezionym jesienią 1946 r. w odludne miejsce żołnierzom NSZ podawano w napojach środki nasenne. W nocy odpalano ładunki wybuchowe założone wcześniej pod budynkami w których ich zakwaterowano. Tych, którzy przeżyli eksplozję, mordowano na miejscu, a szczątki zabitych chowano potajemnie w bezimiennych mogiłach. W operacji "Lawina", w trzech miejscach na opolszczyźnie, zamordowanych zostało, według ustaleń historyków z IPN, ponad stu podkomendnych mjr Henryka Flamego "Bartka".
Wśród zamordowanych w ramach tej akcji była ciotka Braci Golców, którzy przypomnieli o tym przy okazji odsłonięcia pomnika na Polanie Śmierci pod Starym Grodkowie w 2019 r.
"Dzisiaj w Stary Grodków k/ Brzeg (miasto) o godz. 12:00 zostanie odsłonięty pomnik poświęcony pamięci ponad 160 wymordowanym żołnierzom z Beskidu Żywieckiego i Śląskiego kpt. Henryka Flamego +Bartka+ ze Zgrupowania Partyzanckiego NSZ VII Okręgu, którzy jesienią 1947 roku bestialsko zginęli z rąk funkcjonariuszy UB w miejscowym lesie w podstępnej akcji o kryptonimie +Lawina+. Wśród ofiar była nasza ciocia 18-letnia Stasia Golec ps. +GUSTA+ (najmłodsza siostra naszego taty), która poległa razem z narzeczonym 20-letnim Władysławem Nowotarskim" - napisano na stronie artystów.
Na upamiętnienie, przygotowane przez IPN, składa się rekonstrukcja baraku wysadzonego w powietrze jesienią 1946 r. W jego wnętrzu umieszczono naturalnej wielkości szklane plansze-postaci symbolizujące członków oddziału kpt. Flamego. Przed barakiem ustawiono kilkumetrowy kamienny krzyż, a miejsca odnalezienia szczątków żołnierzy i artefaktów oznaczono symbolicznymi kamiennymi mogiłami. (PAP)
autor: Marek Szczepanik
masz/ godl/