W Białymstoku upamiętniono w czwartek 81. rocznicę sowieckiej agresji na Polskę. Główne miejskie uroczystości odbyły się przy Pomniku-Grobie Nieznanego Sybiraka. Wieczorem ulicami miasta przejdzie Podlaski Marsz Cieni, upamiętniający ofiary sowieckich zbrodni.
Ofiary deportacji od lat upamiętniał w Białymstoku Międzynarodowy Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru, który miał dotąd blisko dwadzieścia edycji. To patriotyczno-religijna uroczystość upamiętniająca wywiezionych na Wschód, zwłaszcza tych, którzy z zesłania nie wrócili. W tym roku marsz nie odbył się, powodem jest pandemia koronawirusa i związane z nią obostrzenia, ale też obawy o zdrowie najstarszych uczestników marszu - Sybiraków.
Dlatego tegoroczne uroczystości powiązane są z obchodami upamiętniającymi ofiary sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku; w tym dniu przypada bowiem Światowy Dzień Sybiraka. W środę wieczorem przy białostockim Muzeum Pamięci Sybiru odsłonięto pomnik poświęcony "Bohaterskim Matkom Sybiraczkom".
W czwartek w południe główne rocznicowe uroczystości odbyły się przy Pomniku-Grobie Nieznanego Sybiraka, który od 1997 roku upamiętnia ofiary deportacji na Wschód. Jego najważniejszą częścią jest wysoki krzyż, przy którym są złożone urny z prochami nieznanych osób, które zginęły na terenie byłego ZSRS. Na murze wokół pomnika znajdują się tablice poświęcone osobom ważnym dla środowiska sybirackiego. Po modlitwach różnych wyznań, złożono tam wieńce i zapalano znicze.
W uroczystości wzięli udział przedstawiciele władz miejskich, Sybiracy, służby mundurowe, duchowieństwo, poczty sztandarowe.
"Wspominamy tysiące obywateli polskich, oderwanych od ojczystej ziemi, pozbawionych życiowego dorobku, rzuconych tysiące kilometrów od rodzinnego domu, w bezkresy Kazachstanu i Syberii" - mówił w czasie uroczystości prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Podkreślał, że miasto i region objęte były "bezwzględnymi sowieckimi represjami", które rozpoczęły się tuż po 17 września 1939 roku. Wspominał cztery wielkie deportacje z lat 1940-41.
"Wszystkim ofiarom tej potwornej niesprawiedliwości, tej wyjątkowej zbrodni składamy dziś hołd" - podkreślał Truskolaski. Z nazwiska wspomniał ostatniego przedwojennego prezydenta Białegostoku Seweryna Nowakowskiego, który w październiku 1939 roku został aresztowany przez NKWD, a jego dalszy los jest nieznany. Historycy uważają, że został wywieziony w głąb Związku Sowieckiego i tam zmarł.
Wspominając ofiary Truskolaski mówił, że "musimy ocalić tę pamięć, gdyż stanowi ona jeden z węgielnych kamieni dzisiejszej niepodległej Polski".
W czwartek rano w tym samym miejscu wieńce złożyli też wojewoda podlaski i marszałek województwa, w asyście służb mundurowych, harcerzy i pracowników IPN. Wojewoda Bohdan Paszkowski powiedział PAP, że choć jest już ogromny dorobek historiografii, w tym emigracyjnej, to wciąż jeszcze nie wszystko wiemy o agresji sowieckiej na Polskę z 17 września 1939 roku, w tym o skali represji. Przypomniał, że są przytaczane np. różne dane dotyczące liczby zesłańców, wciąż też nie można dotrzeć do sowieckich archiwów w kwestii obławy augustowskiej. Paszkowski zwrócił uwagę na znaczenie pamięci o tych tragicznych wydarzeniach dla przyszłych pokoleń.
Wśród historyków i przedstawicieli Związku Sybiraków nie ma zgodności, co do liczby Polaków wywiezionych na Wschód po 17 września 1939 roku. Ci pierwsi, na podstawie różnych źródeł sowieckich szacują, że w latach 1939-41 represje sowieckie dotknęły niespełna 500 tys. obywateli polskich, z czego 320 tys. to osoby przymusowo wywiezione. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywiezionych w latach 1940-56 było 1,35 mln Polaków.
Historycy przypominają szacunki, z których wynika, że co piąty mieszkaniec Białegostoku został wywieziony na Syberię podczas sowieckich deportacji z lat 1940-1941.
Wieczorem w Białymstoku odbędzie się Podlaski Marsz Cieni. To jego szósta edycja; celem jest upamiętnienie polskich oficerów Wojska Polskiego, Korpusu Ochrony Pogranicza oraz Policji Państwowej, którzy zostali zamordowani przez Sowietów w 1940 roku.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/aszw/