Tablicę upamiętniającą pochodzących lub związanych z powiatem mieleckim policjantów, którzy zostali w latach 1939-1940 zamordowani przez Sowietów odsłonięto w czwartek w Mielcu (Podkarpackie).
Umieszczoną przed budynkiem miejscowej komendy tablicę odsłonili komendant powiatowy policji podinspektor Jacek Juwa oraz potomkowie zamordowanych: córka przodownika Stanisława Krawczyka – Kamila Rusek i wnuk starszego posterunkowego Piotra Wronowskiego – policjant ze Szczecinka Michał Wronowski.
Jak zaznaczył dr Piotr Szopa z rzeszowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, na tablicy przypomniano 34 policjantów, "od posterunkowego do nadkomisarza".
"Policja polska chciała upamiętnić swoich kolegów, którzy ponieśli aż taką daninę krwi. Jeśli popatrzymy na jeden powiat i zobaczymy, że zginęło przeszło 30 funkcjonariuszy, to jest ogromna danina" – mówił dr Szopa.
Zostali oni zamordowani przez Sowietów w latach 1939-1940 w Twerze (wtedy Kalininie), potem zostali pochowani w Miednoje, a także w innych miejscach na Wschodzie.
Inicjatorem upamiętnienia była policja, tablicę ufundował IPN. "Podziękowania należą się wielu osobom spośród rodzin pomordowanych, które były zaangażowane w opracowanie biogramów funkcjonariuszy" – zauważył dr Szopa.
W ocenie historyka, z terenu obecnego Podkarpacia wywodziło się ponad 700 ofiar zbrodni katyńskiej; 1/3 spośród nich stanowią policjanci.
Wiosną 1940 roku w siedzibie NKWD w Twerze zamordowano ok. 6300 polskich policjantów, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, Żandarmerii Wojskowej i funkcjonariuszy Straży Więziennej.
Dr Szopa zwrócił uwagę, że Sowieci polskich policjantów mordowali już od września 1939. "Ginęli na różnych posterunkach; najczęściej tam gdzie służyli" – dodał.
W uroczystości w Mielcu udział wzięli m.in. wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, marszałek woj. podkarpackiego Władysław Ortyl, dyrektor oddziału IPN w Rzeszowie dr Dariusz Iwaneczko i podkarpacki komendant policji nadinspektor Henryk Moskwa.(PAP)
Autor: Alfred Kyc
kyc/ mark/