Niewiele jest chyba bardziej przejmujących zapisów cichej rozpaczy obejmującej cały naród niż w hrabalowskim „Obsługując angielskiego króla”. We wrześniu i październiku 1938 r. Czechosłowacji przetrącono demokratyczny kręgosłup, jej przywódców upokorzono, a droga do zniszczenia całego państwa stanęła otworem przed III Rzeszą niemiecką. Książka Piotra M. Majewskiego to opowieść o drodze do tej tragedii.
Dodajmy od razu, że jest to książka naukowa, poddająca się wszelkim standardom profesjonalnej dyskusji. Majewski korzysta z ogromu materiałów, w niemałej mierze zresztą opublikowanych, z archiwów polskich, niemieckich, czeskich, angielskich, francuskich czy włoskich. Znakomite uzupełnienie bazy źródłowej stanowią wspomnienia czy polityczne diariusze tworzone na bieżąco przez głównych bohaterów wydarzeń politycznych, a także zróżnicowana prasa – wielonarodowa i przedstawiająca poglądy różnych kierunków politycznych. Dzięki temu studium kryzysu czechosłowackiego – a ściślej dwóch jego odsłon: wiosennej i jesiennej – prezentuje się imponująco. Autor wykorzystuje tu stosunkowo rzadko używaną metodę narracji rekonstruując rozwój wydarzeń dzień po dniu, co dodatkowo podkreśla dynamikę następujących po sobie zdarzeń. Można bez wielkich przesad powiedzieć, że książka Piotra Majewskiego to znacznie więcej niż tylko rzetelna monografia jednego w najbardziej dramatycznych fragmentów historii europejskiego dwudziestolecia międzywojennego. To jednocześnie pasjonująca opowieść z gatunku literatury faktu.
Cała książka podzielona jest na kilkadziesiąt krótkich rozdziałów, stanowiących misternie połączony ze sobą łańcuch. Brno, Praga, Berlin, Bukareszt – to tylko pierwsze z miejsc, które odwiedzimy razem z Majewskim. Razem z nim zaglądamy za kulisy negocjacji rządowych w Czechosłowacji i obserwujemy styl uprawiania polityki przez Edvarda Beneša, śledzimy gabinetową rozgrywkę polityczną Hitlera, która prowadzi do Anschlussu Austrii, a także niejednoznaczne stanowisko, jakie wobec Pragi zajmują jej sąsiedzi: Polska i Węgry. Gdy jednak mowa o polityce gabinetowej, zdecydowanie na plan pierwszy wybijają się polityczne działania Brytyjczyków i Francuzów – powiązanych z Pragą więzami sojuszniczymi – którzy miast na rozmaite sposoby nieść pomoc republice w opresji, starają się w jak najbardziej przekonujący sposób zracjonalizować rzucenie Czechosłowacji na pożarcie totalitarnej III Rzeszy.
Nikt właśnie jak Piotr M. Majewski nie jest przygotowany do tego by przekonująco pisać o relacjach czesko-niemieckich. Jego wcześniejsze książki poświęcone polityce Beneša wobec mniejszości niemieckiej w Czechosłowacji oraz tzw. Niemcom sudeckim zapewniły mu uznanie nie tylko na arenie krajowej. W końcu lat trzydziestych etniczni Niemcy stanowili blisko jedną czwartą wszystkich obywateli Czechosłowacji. Nie dość, że większość z nich nie identyfikowała się z tym państwem, to jeszcze znaczna część z nich zamieszkiwała w dość zwarty sposób tereny, które przeszły do historii pod propagandową nazwą „Sudetenlandu”, czyli obwarzanka ziem czechosłowackich ciągnących się wzdłuż granicy z Niemcami (powiększonymi o Austrię) od Kotliny Kłodzkiej aż po południowe Morawy. W rzeczywistości tereny te nie były wcale jednolicie zdominowane przez etnicznych Niemców, ale z punktu widzenia agresywnej polityki III Rzeszy miało to drugorzędne znaczenie. Gdy w połowie lat trzydziestych propaganda nazistowska zaczęła promieniować również poza granice Niemiec i docierać do reprezentantów mniejszości niemieckiej w Czechosłowacji, ta ostatnia zaczęła się radykalizować. Agresywne, ksenofobiczne i rasistowskie hasła NSDAP zdobywały sobie popularność młodych, ale też i wszystkich tych, którzy czuli się traktowani jak obywatele drugiej kategorii. Z czasem, ważnym czynnikiem stała się presja grupowa: tylko ten mógł być w Czechosłowacji prawdziwym Niemcem, kto wchodził w skład organizacji narodowosocjalistycznej.
Na lidera mniejszości niemieckiej wypromowany został nauczyciel gimnastyki Konrad Heinlein, przyjmujący wprost polecenia z Berlina, nierzadko bezpośrednio od samego kanclerza. Majewski w swojej książce znakomicie pokazuje przebiegłe i niegodziwe zachowania polityków niemieckich, a także ich, w gruncie rzeczy, instrumentalne traktowanie rodaków. Berlinowi szło o pomnażanie potęgi Rzeszy, o ekspansję polityczną i terytorialną, a nie o poprawę losu rodaków. Negocjacje prowadzone przez większą część 1938 r. przez reprezentantów mniejszości niemieckiej z władzami państwa czechosłowackiego były od początku do końca pozorowane. Od samego początku nie miały bowiem przynieść żadnego rozwiązania, bo nie życzył sobie tego Hitler.
Pierwsza kulminacja kryzysu przyszła w maju 1938 r. – niemieckie bojówki były gotowe rozpętać spiralę przemocy na bezprecedensową skalę, co dałoby Wehrmachtowi pretekst do interwencji. Stanowcza postawa polityków czechosłowackich zażegnała jednak groźbę wojny. Nie na długo. Latem 1938 r. w wewnętrzne sprawy Czechosłowacji włączyli się politycy brytyjscy i francuscy, którzy zamiast odegrać rolę dostawcy dobrych usług, okazali się koniem trojańskim III Rzeszy. O ich roli Majewski pisze bez emocji, na chłodno i precyzyjnie, dzięki czemu zresztą jego oceny wybrzmiewają jeszcze mocniej. I choć autor stroni od moralizowania, to ocena politycznej gry ze strony mocarstw zachodnich wypada nie mniej oskarżycielsko niż w przypadku „Pierwszej zdrady Zachodu” Andrzeja Nowaka, traktującej o wydarzeniach blisko dwadzieścia lat wcześniejszych.
Herosami wydarzeń nie są tylko politycy. Co i rusz pojawiają się także opisy żywiołowych reakcji społecznych, jednoznacznie obalające pokutujący wciąż mit o tym, że obywatele Pierwszej Republiki Czechosłowackiej nie chcieli bronić niepodległości swojego kraju. Chcieli to robić i szarzy obywatele, i niektórzy ich przywódcy. Przeważyło jednak przekonanie o beznadziejności zbrojnego oporu, wyrażane przede wszystkim przez prezydenta Beneša. Liderzy czechosłowackich ugrupowań mieli zresztą zróżnicowane motywacje, o czym Majewski pisze bez ogródek. Wyjątkowo ambiwalentnie wypada rola odgrywana przez lidera czechosłowackich agrariuszy Rudolfa Berana i generała Jana Syrovego, którzy już po październiku 1938 r. stali się twarzami znacznie mniej sympatycznej II Republiki Czecho-Słowackiej. Ta książka znakomicie pokazuje bowiem także i to, że polityka jest w każdej, najbardziej nawet kryzysowej sytuacji wymagającej niezwykłego heroizmu, pozostaje grą ambicji i niechęci. Majewski nie stawia kropki nad i, ale nad jego narracją unosi się pytanie: czy wydarzenia mogłyby potoczyć się inaczej, gdyby politycy czescy i słowaccy pozostali w pełni zjednoczeni?
Prezydent Czechosłowacji Edvard Beneš oraz premier Milan Hodža zostali zmuszeni do przyjęcia warunków dyktatu monachijskiego, który 30 września 1938 r. ustalił, że Czechosłowacja odda Niemcom potężną część własnego terytorium. Część bezcenną z punktu widzenia obronności państwa, a także zamieszkaną przez wielu etnicznych Czechów, którzy wcale nie pragnęli stać się obywatelami III Rzeszy. Obaj czechosłowaccy liderzy złożyli dymisję i niebawem udali się na emigrację. Po kilku miesiącach, 15 marca 1939 r. wojska niemieckie zajęły resztę Czech i Moraw; a 1 września zaatakowały Polskę. Kryzys z 1938 r. okazał się preludium do najbrutalniejszej wojny w dziejach.
Mało jest książek historycznych, które czyta się jak wciągający thriller polityczny, a co dopiero gdy łączą one ze sobą znakomity warsztat badawczy, powściągliwe osądy i precyzję. „Kiedy wybuchnie wojna?” Piotra M. Majewskiego to książka unikatowa – lektura obowiązkowa dla tych, którzy interesują się nie tylko historią, ale i wysokogatunkową literaturą.
Piotr Abryszeński
Źródło: MHP