Uniwersytety są ważne, ponieważ dają autorytet nauki. Powinniśmy dokonać reformy humanistyki w sposób mądry, gwarantujący wolność słowa, badań, która rozbije te zmonopolizowane wąskie środowiska – oceniła wiceminister kultury, historyk Magdalena Gawin podczas kongresu „Polska Wielki Projekt”.
"Uniwersytety są bardzo ważne, bo jeśli ktoś chce przepuścić jakąś brutalną inżynierię społeczną bardzo często zaczyna od uniwersytetów, ponieważ dają one autorytet nauki. Uniwersytety są ważne dla prowadzenia polityki, ich wpływ jest jednak opóźniony, daje efekt po kilkunastu, kilkudziesięciu latach" – podkreśliła Gawin podczas sobotniego panelu "Współczesne uniwersytety: stan wolności akademickiej".
Według niej humanistyce w Polsce zagraża umiędzynarodowienie, "rozumienie w technokratyczno-urzędniczy sposób". "Podobnie ma się rzecz z badaniami historycznymi" – zauważyła za niepokojące odejście od pracowania z materiałami źródłowymi, niekorzystanie z archiwów. "Na gruncie Polski przez 30 lat stworzyły się prawdziwe puste plamy, kwestie które spotykają się ze sprzeciwem. Polityka państwa powinna inspirować badaczy do podejmowania tematów, nawet trudnych, a mamy do czynienia z zaniechaniem badań (…) i prawdziwą próbą cenzury, by nie zajmować się pewnymi kwestiami" - mówiła.
"Ta sytuacja może być zmieniona, jeżeli właściwie zdiagnozujemy problemy humanistyki (…) Uważam, że powinniśmy dokonać jej reformy w sposób mądry, gwarantujący wolność słowa, wolność badań, która rozbije te zmonopolizowane wąskie środowiska broniące zaciekle swoich tematów. Więc powinniśmy dokonać diagnozy problemów i zastanowić się jakie narzędzia wybrać, żeby z tego impasu, który jest na polskich uniwersytetach wyjść" – powiedziała Gawin.
Zdaniem moderującego panel filozofa, europosła prof. Ryszarda Legutki, sytuacja na uniwersytetach humanistycznych zmienia się na gorsze. Wśród przyczyn wymienił umasowienie edukacji i instytucji akademickich. "Obniża się poziom, to, co przeciętne zaczyna mieć coraz większe wpływy. Spora część nauk społecznych nastawiona jest bardzo instrumentalnie, propagandowo. Trzeci powód to wejście ideologii do humanistyki (…) Ginie zaś poszukiwanie tego co niepowtarzalne" - zaznaczył.
W ocenie architekta, filozofa Zbigniewa Janowskiego, który wiele lat mieszkał w USA, sytuacja na polskich uczelniach zaczyna wyglądać podobnie jak tam. "Kiedyś szło się na uniwersytet, żeby studiować, wybór wydziału miał odzwierciedlać nasze zainteresowania. W ostatnich latach zaczęło się pojawiać coś co nazywa się +studia+, nie wydziały, ale +studia+. Nic się tam nie studiuje, ale studiuje się +siebie+. Kiedyś studiowało się powiedzmy literaturę francuską i czegoś nowego się dowiadywaliśmy. Literatura zawiera w sobie opisy charakterów ludzkich, to jakaś wiedza, która pozwala nam grać tymi charakterami, albo się z nimi identyfikuje albo je odrzuca. Teraz jest inaczej i chyba ciężko będzie nam zatrzymać ten walec historii” – mówił.
Historyk Bogdan Musiał, przez wiele lat z kolei mieszkający w Niemczech podkreślił, że tam – jego zdaniem - w zasadzie nigdy nie było wolności naukowej. "Tam politycy mają ogromny wpływ na to, kto będzie kadrą profesorską na uniwersytetach. Wiadomo, że młody człowiek musi się odpowiednio formatować, musisz robić to, czego od ciebie polityka oczekuje. Ten system z góry więc dyscyplinuje, oni dopasowują się do oczekiwań. Jak już będziesz tak sformatowany to taki zostaniesz, nie ma co później mówić o jakiejś wolności i oni tak formują kolejne pokolenia” – powiedział.
Według tłumacza, redaktora i wydawcy Piotra Nowaka, na współczesnych uniwersytetach trwa "wojna mitów wynikająca z wyboru strategii oglądu świata". "Jej konsekwencją jest uznanie tego co jest a co nie jest nauką. Z jednej strony postuluje się jak najszersze upowszechnienie wykształcenia, a z drugiej mamy do czynienia z tendencją do dostosowania programu nauczania do najsłabszego studenta. W rezultacie takie wykształcenie nic tak naprawdę nie znaczy" – zaznaczył.
"W latach 60. po protestach na całym świecie przeciwko tradycyjnym formom nauczania, państwo po prostu abdykowało i po uniwersytet schylił się biznes i administracja nadając mu nowy sens, jakim jest użyteczność. Przejęciu przez wolny rynek towarzyszyła biurokratyzacja czynności uniwersyteckich. Istota oszustwa sprowadza się do redefinicji określenia uniwersytetu i przekształcenia go po prostu w korporację. Musimy więc wyjść poza uniwersytet, nauczyć się myśleć poza strukturami administracyjnymi. Nauka potrzebuje rozwoju, nie może stać w miejscu. Szeroko pojęta humanistyka jest bowiem rzemiosłem, które pomaga zachować kulturę naukową" – dodał Nowak.
X Kongres "Polska Wielki Projekt" rozpoczął się w piątek i potrwa do niedzieli. W programie są panele dyskusyjne z udziałem przedstawicieli polityki, nauki, gospodarki i kultury. (PAP)
Autorka: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ robs/