Książka, którą przygotowali historycy, publicyści i dziennikarze piszący dla portalu Wielkahistoria.pl, to zbiór artykułów o wielkich sukcesach, porażkach i decyzjach, które kształtowały dzieje Polski. Dobór 25 przełomowych wydarzeń nie zawsze jest oczywisty, ale autorzy mają prawo do takiej hierarchii. Inni publicyści pewnie kilka z owych kamieni milowych wymieniliby na inne.
Autorzy tekstów, korzystając z historycznych źródeł i wiedzy ekspertów, piszą m.in. o tym, kiedy powstało państwo polskie, jaka była największa katastrofa w dziejach RP i o tym, czy mógł nas ocalić sojusz z Hitlerem.
Sporo z tych zagadnień zostało już szerzej omówionych w naukowych i dziennikarskich wydawnictwach, stąd zbiór tych tekstów raczej skłania czytelnika do refleksji i może zachęcić do samodzielnego poszukiwania ciekawostek historycznych, a także większego zainteresowania dziejami Polski.
Polska nie mogła zacząć się w Gnieźnie, bo za pierwszych Piastów ono nie istniało jako twierdza czy miejsce sprawowania władzy wojskowej. Tutejszy gród zaczęto budować ok. roku 940. Pierwsza „stolica”, z której dynastia Piastów rozpoczęła ekspansję, leżała gdzie indziej – czytamy w publikacji. Według obecnych badań takim grodem był prawdopodobnie Giecz – dowiadujemy się.
Natomiast jeśli książę Popiel istniał, to jego siedzibą nie była Kruszwica, lecz być może gród w Bonikowie – dziś leżący na terenie gminy Kościan. Dowodu nie do podważenia nadal jednak nie mamy.
Autorzy piszą też m.in. o tym, dlaczego Piastowie stracili władzę w Polsce po śmierci Kazimierza Wielkiego i jak
pogański wódz Litwinów został władcą naszego kraju. Lista źródeł, z jakich korzystali, nie jest bardzo długa, zatem czytelnika, który raczej omija przypisy, akurat to ucieszy.
Możemy poczytać także o tym, jak Polska złamała krzyżacką potęgę, co nie stało się po zwycięstwie pod Grunwaldem, lecz dopiero w 1525 r., wraz z hołdem lennym złożonym królowi Zygmuntowi Staremu. Najciekawsze są jednak rozważania o początkach naszej państwowości i przytaczane z dziedziny dendrochronologii argumenty.
Czy Polska mogła w XVII w. skutecznie podbić wielkiego wschodniego sąsiada? Niektórzy historycy bronią tezy, że to mogło się udać, ale – wg Michaela Morys-Twarowskiego – nie było to możliwe głównie z powodu różnic kulturowych.
Niechętna związkom z Rzecząpospolitą była Cerkiew, także elity rosyjskie były wstrzemięźliwe, choć „kuszono je szansą przeszczepienia na wschód obowiązujących w Polsce praw i przywilejów szlacheckich”.
W książce przypomniano też smutny bilans wskazujący, iż polskie straty podczas nawałnicy szwedzkiej były proporcjonalnie większe niż te podczas II wojny światowej. Najstraszniejsza wojna XX w. przyniosła bowiem śmierć ok. 16 proc. mieszkańców RP, a straty ludzkie w połowie XVII stulecia to przynajmniej 20 proc. ludności – czytamy.
Autorzy nie są zwolennikami tezy propagowanej np. przez red. Piotra Zychowicza, że w 1939 r. Polska powinna była „dogadać się” z Niemcami. Według nich taki wybór po ewentualnej klęsce Hitlera skończyłby się państwem wielkości Księstwa Warszawskiego i utratą Kresów Wschodnich. Nie byłoby też żadnych zachodnich „Ziem Odzyskanych”.
Dlaczego alianci oddali nas Stalinowi i jak komuniści przejęli władzę? – odpowiedzi na te i inne pytania teksty książki oczywiście nie wyczerpują. Podobnie jak mocno skondensowane rozważania, czy to Polacy faktycznie obalili komunizm, gdzie ich autorka wyjątkowo dużo miejsca poświęca praskiej wiośnie.
Rozważania na ten temat to raczej wstęp do kolejnej lektury, której czytelnik być może poszuka także w innych materiałach.
Ewa Łosińska
Źródło: MHP