Możliwość utworzenia filii Instytutu Solidarności i Męstwa imienia Witolda Pileckiego w Nowym Jorku i Izraelu oraz używanie skróconej nazwy instytucji zakłada m.in. projekt nowelizacji ustawy o Instytucie skierowany w środę przez Sejm do rozpatrzenia przez komisje.
„Nadrzędnym celem projektowanej nowelizacji jest stworzenie możliwości tworzenia podmiotów zależnych Instytutu Solidarności i Męstwa imienia Witolda Pileckiego. Instytut został stworzony na potrzeby interdyscyplinarnej, międzynarodowej refleksji nad kluczowymi zagadnieniami XX w., dwoma totalitaryzmami - niemieckim i sowieckim, a także konsekwencjami ich działań. Realizacja misji Instytutu w powyższym zakresie wymaga podejmowania działań na poziomie krajowym, ale - co ważniejsze - na poziomie międzynarodowym” – mówiła podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Magdalena Gawin.
Jak przypomniała, w 2018 r. utworzono filię Instytutu w Berlinie, „znakomicie działającą, bardzo widoczną, także w mediach niemieckich”. „Tym razem chcieliśmy stworzyć także instytuty poza granicami Unii Europejskiej, przede wszystkim w Nowym Jorku. I właśnie ta nowelizacja jest potrzebna po to, by taki Instytut mógł funkcjonować w Nowym Jorku, czyli na obszarze Stanów Zjednoczonych, gdzie Polska, powiedziałabym, ma taki najsłabszy potencjał polityki historycznej edukacyjny i stąd jest nowelizacja” - podkreśliła.
„Oprócz rzeczy bardzo drobnych, jak używanie skróconej nazwy Instytut Pileckiego, chodziło nam także o doprecyzowanie przepisów w taki sposób, żeby Instytut mógł działać poza granicami Unii. Projektowana zmiana umożliwi Instytutowi realizację swoich zadań ustawowych przez produkowanie, współprodukowanie filmów dokumentalnych, fabularnych” – wskazała dodając, że całość proponowanych rozwiązań jest analogiczna do przewidzianych w ustawie o Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych i „dokładnie na takim samym szkielecie prawnym powstała filia PISM w Stanach Zjednoczonych”.
Zdaniem poseł Joanny Lichockiej (PiS) ta nowelizacja służy nam wszystkim. „Instytut w Berlinie udowadnia jak bardzo potrzebna jest taka instytucja także poza granicami Polski, która upowszechnia wiedzę o bohaterstwie i męczeństwie Polaków zmagających się z barbarzyńcami z zachodu i ze wschodu” – mówiła. Według niej Instytut w Nowym Jorku czy Izraelu, „bo wiem, że są też takie plany, będzie bardzo potrzebny dla upowszechnienia wiedzy o naszej historii XX w., która jest tam zapoznana albo zakłamana, ale też, by zmierzyć się z historią w partnerskich relacjach w rozmowie z historykami z tamtej strony”.
Paweł Kowal (KO) podkreślił, że powołanie Instytutu Pileckiego „budziło pewne wątpliwości, czy nie jest to kolejna instytucja, która będzie przejadała państwowe pieniądze”. „Ale z czasem przekonywaliśmy się, że jest to jedna z instytucji, które potrafią z pasją realizować swoją misję” – mówił. Zaznaczył, że jako opozycja chcą wesprzeć „te rzeczy, które dzieją się jako pozytywny pomysł na profesjonalne badanie historii Polski”. Wskazał też, że nie oceniają dobrze tego, jak promowana jest historia Polski na świecie, krytycznie oceniając działalność Polskiej Fundacji Narodowej.
W odpowiedzi wicepremier, minister kultury, dziedzictwa narodowego i sportu prof. Piotr Gliński zaakcentował, że działalność Fundacji jest „bardzo szeroka, ciekawa i cenna”. Jak zauważył, Instytut Pileckiego jest instytucją naukową, a PFN działa na bardzo wielu obszarach. „Obie te instytucje w ostatnich latach stworzone są szalenie pożyteczne i szalenie dobrze przysługują się polskiej racji stanu i pożytkowi publicznemu” – ocenił.
Joanna Senyszyn (Lewica) mówiła, że jej klub jest przeciwny zmianie ustawy, a Instytut „został pomyślany jako młodszy uboższy kuzyn IPN (…) także po to, by służył zakłamywaniu i fałszowaniu historii”. „Na patrona wybrano Witolda Pileckiego, ale nie dlatego, że to prawdziwy bohater, ale dlatego, że w ramach nowej sfałszowanej już historii został uznany za tzw. żołnierza wyklętego, którym nigdy nie był” – powiedziała. Krytycznie odniosła się m.in. do kosztów nowelizacji i złożyła wniosek o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu.
Poseł Jarosław Rzepa (Koalicja Polska) dziękował „za dobre rzeczy, które Instytut zrobił” i pytał, dlaczego właśnie USA i Izrael zostały w pierwszej kolejności wybrane na filie. „Prosiłbym, by ten kierunek oddziaływania Instytutu był bardziej kierowany w miejsca, gdzie słowa, które by tam padały były trudniejsze do zrozumienia” – mówił.
Jego kolega klubowy Władysław Teofil Bartoszewski dodał, że „chociaż krytycznie odnosi się do polityki historycznej rządu”, na tym tle działania Instytutu się wyróżniają. „To jedyna instytucja, która rozsądnie, inteligentnie, w sposób przemyślany udostępnia prawdę historyczną o dziejach martyrologii naszego narodu” – ocenił.
Krystian Kamiński (Konfederacja) wskazał, że celem regulacji jest ułatwienie prowadzenia działalności instytucji poza granicami, „to projekt czysto techniczny i do tych rozwiązań, mam nadzieję, nikt nie ma zastrzeżeń”. Odnosząc się do budżetu instytucji mówił, że „nie zgadza się co do tego, żeby nie można jeszcze większych pieniędzy zainwestować i jeszcze nawet lepiej je wydać”. W jego ocenie Instytut mógłby „zdecydowanie lepiej zagospodarować środki niż PFN i lepiej walczyć o wizerunek Polski na arenie międzynarodowej”.
Wątpliwości Hanny Gill-Piątek (Polska 2050) budziła kwestia związana z faktem, że podczas dyskusji nad tarczą covidową filia Instytutu w Berlinie „została na czas covidu zwolniona z obowiązku przestrzegania prawa zamówień publicznych”. „Proponujecie w tej ustawie zdjęcie w ogóle tego obowiązku co do tych tworzonych placówek (…) Pieniądz publiczny powinien być wydawany w sposób przede wszystkim kontrolowany” - podkreśliła zapowiadając poprawkę koła w tym względzie.
Podczas pytań posłowie wskazywali m.in. na kolejność poszerzenia działalności Instytutu Pileckiego także na „inne kierunki świata”, jak również „na zbrodnie komunistów”. Kilku odnosiło się też krytycznie do wypowiedzi poseł Senyszyn.
Wicepremier Gliński zaznaczył, że w jego resorcie, „w naszych instytucjach, także w Instytucie Pileckiego zajmują się zbrodniami komunistów”. Podkreślił, że „właśnie został zakupiony dom, gdzie mieściła się siedziba NKWD w Augustowie, gdzie opracowywano obławę augustowską i powołujemy Muzeum Obławy Augustowskiej jako oddział Instytutu Pileckiego”. Akcentował, że akcje niemieckie, zbrodnie na polskiej inteligencji i na Polakach będą także upamiętniane i „będą do tego odpowiednie narzędzia polityki historycznej stosowane w tworzących się ponad 100 instytucjach muzealnych”.
Wiceminister Gawin podziękowała za wszystkie opinie. „Jeżeli chodzi o zarzut pani Senyszyn o fałszowanie historii. Instytut Pileckiego współpracował z Jackiem Fairweatherem, biografem Pileckiego. To Instytut tłumaczył źródła polskie na język angielski dla tego autora” - mówiła i przytoczyła tytuły czasopism z wielu krajów, gdzie „zostały zamieszczone entuzjastyczne recenzje z jego książki”. „Czy uważa pani, że wszyscy redaktorzy tych pism uważają, że Instytut fałszuje historię” – pytała. „Wszystkich nieprzekonanych posłów serdecznie zapraszam do Instytutu, chciałabym, żebyście zobaczyli jak wielką i ważną pracę wykonuje dla Polski” – dodała Gawin.
Wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji w pierwszym czytaniu został przez posłów odrzucony, tym samym został on skierowany do komisji kultury i komisji spraw zagranicznych celem rozpatrzenia. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ dki/