Porucznik Wacław Król. Fot. muzeumlotnictwa.pl
Wystawę czasową poświęconą pamięci porucznika Wacława Króla i materialnym śladom jego samolotu — pozostałości PZL P.11c wydobytym z terenu Puszczy Niepołomickiej oglądać można od czwartku w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie.
Wystawę urządzono w Hangarze Głównym MLP, gdzie znajduje się jedyny na świecie zachowanym egzemplarz samolotu myśliwskiego PZL P.11c. Powstała ona we współpracy z Gminną Izbą Regionalną w Kłaju w ramach inicjatywy „Muzea domowe – ożywianie tożsamości w społecznościach lokalnych Małopolski”.
Jak poinformował dyrektor MPL Tomasz Kosecki, krakowska wystawa zestawia pozostałości „Jedynki” przechowywane w Gminnej Izbie Regionalnej w Kłaju z szerszym kontekstem: biografią Wacława Króla, materiałami źródłowymi i dokumentacją poszukiwań zestrzelonej maszyny.
- W przestrzeni wystawy pokazujemy zarówno techniczne i materiałowe aspekty odnalezionych fragmentów, jak i humanistyczny wymiar tej historii — los pilota, zaangażowanie lokalnej społeczności w ratowanie pamięci i znaczenie takich odkryć dla tożsamości regionalnej – wskazał przedstawiciel placówki.
Zwrócił uwagę, że w kolekcji Muzeum Lotnictwa Polskiego znajduje się jedyny na świecie zachowany egzemplarz myśliwca PZL P.11c. Dzięki temu zwiedzający mogą zestawić fragmenty wydobyte z miejsca katastrofy z kompletną konstrukcją zachowaną w muzealnym zbiorze, co tworzy wyjątkowo sugestywną opowieść o losach maszyny i jej pilota.
Wacław Król (1915–1991) był absolwentem Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie, uczestnikiem kampanii wrześniowej, Bitwy o Francję i Bitwy o Anglię. Dowodził polskimi dywizjonami myśliwskimi, walczył w Afryce Północnej w słynnym „Cyrku Skalskiego”, a po wojnie został autorem kilkudziesięciu książek popularyzujących dzieje polskiego lotnictwa. Odznaczony m.in. Krzyżem Virtuti Militari i czterokrotnie Krzyżem Walecznych, zmarł w Warszawie w 1991 r.
3 września 1939 roku, podczas ataku na formację niemieckich bombowców Heinkel He 111P, por. pil. Wacław Król został trafiony ogniem strzelców pokładowych. Pilot wyskoczył ze spadochronem nad Puszczą Niepołomicką i wylądował w pobliżu Cikowic. Przez lata miejsce upadku samolotu pozostawało zapomniane, aż do działań lokalnych pasjonatów i poszukiwaczy.
Szczególną rolę w ustaleniu lokalizacji szczątków odegrał Janusz Czerwiński, mieszkaniec gminy Kłaj i pasjonat archeologii lotniczej, który, analizując opis walki powietrznej, wskazał prawdopodobne miejsce upadku. W kwietniu 2012 roku na wskazane stanowisko przybyła Grupa Eksploracyjno-Badawcza Polskiego Towarzystwa Historycznego pod kierownictwem Tomasza Jastrzębskiego. W pracach poszukiwawczych uczestniczyli także przedstawiciele Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, Muzeum Armii Krajowej w Krakowie oraz red. Adam Sikorski z ekipą programu „Było nie minęło”.
Po przeszukaniu około 200 mkw. odkryto dwa pokładowe karabiny maszynowe wraz z amunicją, fragmenty bloku silnika, cztery cylindry, świece zapłonowe, fragmenty iskrowników, kilka tabliczek znamionowych, szczątki opon oraz liczne elementy duraluminiowego poszycia zachowane z oryginalną powłoką malarską. Znaleziska te zostały zabezpieczone i stały się trzonem zbioru Gminnej Izby Regionalnej w Kłaju, gdzie przez lata pełniły rolę lokalnej relikwii pamięci.(PAP)
rgr/ dki/