To był dramat człowieka, który odchodząc, miał poczucie osamotnienia. Falzmann uważał, że nikt nie rozumie jego walki oraz tego, jaka jest skala rabunku finansów publicznych – mówił prof. Sławomir Cenckiewicz. 18 lipca minie 30. rocznica śmierci Michała Tadeusza Falzmanna.
FOZZ, czyli Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, powołany na mocy ustawy Sejmu z lutego 1989 r., miał się zajmować w tajny sposób wykupem polskiego długu zagranicznego. Na skup przeznaczono ok. 60 mln dolarów, płacąc przeciętnie poniżej 20 centów za dolara długu. Fundusz zaczął też dokonywać tzw. operacji niekonwencjonalnych - wykupywania po cenie rynkowej długu przez podstawione firmy lub osoby.
W grudniu 1990 r. Sejm postawił Fundusz w stan likwidacji. Od stycznia do czerwca 1991 r. trwała w FOZZ kontrola NIK, w której ujawniono m.in. brak księgi zobowiązań i należności państwa, a także część nadużyć w transakcjach finansowych.
FOZZ, czyli Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, powołany na mocy ustawy Sejmu z lutego 1989 r., miał się zajmować w tajny sposób wykupem polskiego długu zagranicznego. Na skup przeznaczono ok. 60 mln dolarów, płacąc przeciętnie poniżej 20 centów za dolara długu. Fundusz zaczął też dokonywać tzw. operacji niekonwencjonalnych - wykupywania po cenie rynkowej długu przez podstawione firmy lub osoby.
Aferę ujawnił w maju 1991 r. tygodnik „Spotkania”. Wkrótce potem w NIK - pod zarzutem przecieku do prasy - od tej sprawy odsunięto inspektora Michała Falzmanna, który wykrył nieprawidłowości. Niedługo potem zmarł on na serce. W wypadku samochodowym zginął zaś ówczesny prezes NIK Walerian Pańko. Część mediów sugerowała, że zgony te nie były przypadkowe - prokuratura nie doszukała się jednak "udziału osób trzecich" w ich śmierci.
Prof. Sławomir Cenckiewicz mówił w TVP Info, że z ostatnich chwil życia Michała Tadeusza Falzmanna wyłania się „dramat człowieka, który odchodząc, miał poczucie niebywałego wręcz osamotnienia. Uważał – po części niesłusznie – że nikt nie rozumie jego walki, ale także i tego, jaka jest skala rabunku finansów publicznych i jak wielu beneficjentów tej operacji rabunkowej jest w to zaangażowanych, i to nie tylko w kraju”.
Historyk przypomniał również, że nigdy nie nastąpiło oddłużenie – stwierdził to m.in. raport NIK, który ukazał się jesienią 1991 r, czyli już po śmierci Michała Falzmanna w kilku egzemplarzach i był adresowany do najważniejszych osób w państwie. „Te pieniądze przepadły. Tak naprawdę państwo polskie, kiedy się odradzało, takiej księgowości, spisu długu nie posiadało. W FOZZ, czyli celowej instytucji rządowej podporządkowanej Ministerstwu Finansów, panował potężny chaos księgowy, który oczywiście był chaosem zaplanowanym, umożliwiającym szereg tajnych transakcji” – ocenił Cenckiewicz.
„Te pieniądze przepadły. Tak naprawdę państwo polskie, kiedy się odradzało, takiej księgowości, spisu długu nie posiadało. W FOZZ, czyli celowej instytucji rządowej podporządkowanej Ministerstwu Finansów, panował potężny chaos księgowy, który oczywiście był chaosem zaplanowanym, umożliwiającym szereg tajnych transakcji” – ocenił Cenckiewicz.
Historyk miał możliwość rozmawiać z Grzegorzem Żemkiem, dyrektorem generalnym FOZZ. W czasie rozmów Cenckiewicz dowiedział się m.in., że Żemek dysponował gotówką w kwocie ok. 5 miliardów dolarów, a w pewnym momencie kwota ta sięgała 8 miliardów dolarów. „To były pieniądze na tzw. czarnych kontach FOZZ-owskich. To jest jednak pewien skrót myślowy. To były pieniądze wygenerowane z nielegalnych operacji przez Centralę Handlu Zagranicznego w czasie całej dekady lat 80., czyli po wprowadzeniu embarga przez większość krajów zachodnich wobec Polski Ludowej” – wyjaśnił badacz. Żemek miał dostęp do tych pieniędzy, którymi obracał rzekomo w celu zmniejszania długu. „Poprzez władzę, którą posiadał – a była ona praktycznie nieograniczona – stworzył sieć współpracowników, którzy mieli mu pomagać w wykupie tego długu na rynkach wtórnych” – wyjaśnił historyk.
Pytany w TVP Info, co stało się z tymi pieniędzmi, Cenckiewicz zauważył, że w międzyczasie upadła Polska Ludowa i doszło do konfliktu o dostęp do tych środków. „To jest moja hipoteza, co do której jestem coraz bardziej przekonany - doszło wówczas do konfliktu między służbami cywilnymi i wojskowymi. Grzegorz Żemek był człowiekiem wojskowych służb, a cywilne służby uważały, że ich partycypacja w dostępie do tych czarnych pieniędzy FOZZ-owskich, którymi operował, jest niewystarczająca. W momencie, w którym służby wojskowe odmówiły służbom cywilnym szerszej partycypacji w tych funduszach, doszło do zdemaskowania całego procederu przez niektórych ludzi związanych ze służbami cywilnymi. Zadziałała pewna grupa osób powiązanych ze służbami cywilnymi, głównie Departamentem I MSW i Departamentem V MSW, Służby Bezpieczeństwa, ludzi ulokowanych w samej radzie nadzorczej FOZZ, która w całości była obsadzona przez ludzi powiązanymi ze służbami specjalnymi” – ocenił prof. Cenckiewicz.
W ocenie historyka najważniejszą i kluczową osobą w całej operacji był Janusz Sawicki, który przewodniczył radzie nadzorczej FOZZ. „Dzisiaj mogę to już powiedzieć, że przed laty, kiedy pisałem o nim w +Długim ramieniu Moskwy+, myliłem się, pisząc, że był jedynie współpracownikiem służb cywilnych. W międzyczasie okazało się, poprzez odtajnienie szeregu materiałów i złamaniu pewnych tajemnic wokół tej postaci, że był to kadrowy tzw. pracownik zewnętrzny wywiadu cywilnego PRL, który wstępuje w dokumentacji pod kryptonimem +Kmityn+. To ważna postać, bo to wiceminister finansów, a w pewnym momencie prawa ręka Balcerowicza w Ministerstwie Finansów. Był ministrem odpowiedzialnym za redukcję długów, za cały problem zadłużenia zagranicznego” – mówił historyk.
„Dzisiaj mogę to już powiedzieć, że przed laty, kiedy pisałem o nim w +Długim ramieniu Moskwy+, myliłem się, pisząc, że był jedynie współpracownikiem służb cywilnych. W międzyczasie okazało się, poprzez odtajnienie szeregu materiałów i złamaniu pewnych tajemnic wokół tej postaci, że był to kadrowy tzw. pracownik zewnętrzny wywiadu cywilnego PRL, który wstępuje w dokumentacji pod kryptonimem +Kmityn+. To ważna postać, bo to wiceminister finansów, a w pewnym momencie prawa ręka Balcerowicza w Ministerstwie Finansów. Był ministrem odpowiedzialnym za redukcję długów, za cały problem zadłużenia zagranicznego” – mówił historyk.
Wyrok ws. FOZZ wydano w marcu 2005 r. Sąd uznał, że pieniądze przeznaczone dla Funduszu - którego zadaniem był poufny wykup długów zaciągniętych przez PRL na Zachodzie w latach 70. i 80. - zostały albo przywłaszczone, albo rozdysponowane w sposób niezgodny z prawem.
Sąd skazał b. dyrektora generalnego FOZZ Grzegorza Żemka na 9 lat i 720 tys. zł grzywny; jego zastępczynię Janinę Chim - na 6 lat i 500 tys. zł grzywny, biznesmena Dariusza Przywieczerskiego - na 3,5 roku, a troje innych - na kary do 2 lat więzienia. Przywieczerski uciekł z kraju i wydano za nim list gończy.
W 2006 r. Sąd Apelacyjny zmniejszył kary - Żemkowi wymierzył 8 lat i 5 tys. zł grzywny; Chim - 5 lat i 5 tys. zł grzywny, a Przywieczerskiemu - 2,5 roku więzienia. Podczas procesu Żemek wyjawił, że był agentem wojskowych służb specjalnych PRL, które uczestniczyły w organizacji procederu.(PAP)
autorka: Anna Kruszyńska
akr/ aszw/