Po decyzji o postawieniu przed sądem stuletniego byłego strażnika niemieckiego obozu Sachsenhausen media w RFN donoszą, że wszczęte zostaną sprawy sądowe kilkunastu kolejnych nazistowskich zbrodniarzy wojennych – relacjonuje w piątek izraelski dziennik „Jerusalem Post”.
Kilka niemieckich krajów związkowych poinformowało, że badają szereg oskarżeń o zbrodnie wojenne, które przeważnie dotyczą współudziału strażników obozów koncentracyjnych w mordowaniu więźniów - pisze "JP".
Precedensem w takich postępowaniach stało się skazanie w 2011 roku ukraińskiego członka kolaboracyjnej formacji SS-Wachmannschaften Iwana Demianiuka, którego uznano za współwinnego zamordowania blisko 30 tys. Żydów w obozie zagłady w Sobiborze - przypomina dziennik.
Precedensem w takich postępowaniach stało się skazanie w 2011 roku ukraińskiego członka kolaboracyjnej formacji SS-Wachmannschaften Iwana Demianiuka, którego uznano za współwinnego zamordowania blisko 30 tys. Żydów w obozie zagłady w Sobiborze - przypomina dziennik.
Według niemieckiej prasy jesienią mają się rozpocząć dwa procesy: 96-letniej kobiety, która będzie sądzona w Itzehoe w Szlezwiku-Holsztynie i 100-letniego mężczyzny, który stanie przed sądem w Neuruppin w Brandenburgii.
Toczy się jeszcze dziewięć postępowań w podobnych sprawach, a sześć kolejnych jest w fazie wstępnych ustaleń. "JP" przypomina, że morderstwo i współudział w morderstwie nie podlegają w Niemczech przedawnieniu.
Thomas Walther adwokat, który reprezentował podczas sprawy Demianiuka część poszkodowanych i prawdopodobnie będzie również zaangażowany w kolejne procesy, powiedział w wywiadzie dla gazety "Tagesspiegel", że jego klienci, którzy przeżyli Holokaust, są równie starzy jak oskarżeni. Nadal oczekują jednak, że winnym zostanie wymierzona sprawiedliwość.
Na początku sierpnia niemieckie media poinformowały, że przed sądem stanie stuletni były strażnik Sachsenhausen. Co najmniej jeden z oskarżonych, których sprawy się dopiero rozpoczną, był strażnikiem w tym samym obozie - pisze "JP".
Adwokat Thomas Walther mówi, że jego klienci, którzy przeżyli Holokaust, są równie starzy jak oskarżeni. Nadal oczekują jednak, że winnym zostanie wymierzona sprawiedliwość.
Stuletniemu mężczyźnie, którego nazwiska nie ujawniono zgodnie z niemieckimi przepisami dotyczącymi oskarżonych, postawiono zarzuty współudziału w zabójstwach w 3,5 tys. przypadków. Proces ma się rozpocząć w październiku.
Oskarżony miał w latach 1942-1945 pracować jako strażnik obozu w Sachsenhausen, gdzie uwięziono około 200 tys. osób, a 20 tys. zamordowano. (PAP)
fit/ tebe/
arch.