Mieszkańcy Kielc upamiętnili w piątek 79. rocznicę zagłady kieleckiego getta. „To co wydarzyło się w 1942 roku może się powtórzyć. Dlaczego? Bo już raz do tego doszło, dlatego musimy o tym pamiętać” – mówił prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego Bogdan Białek.
Główne uroczystości 79. rocznicy zagłady kieleckiego getta odbyły pod pomnikiem „Menora”, który upamiętnia śmierć 20 tys. Żydów, wywiezionych w 1942 roku z Kielc i zgładzonych w Treblince. Został odsłonięty w sierpniu 2007 roku, w 65. rocznicę zagłady kieleckiego getta. Przedstawia górną część siedmioramiennego świecznika - symbolu wiary i kultury Żydów - wystającego z bruku ulicy.
Główne uroczystości 79. rocznicy zagłady kieleckiego getta odbyły pod pomnikiem „Menora”, który upamiętnia śmierć 20 tys. Żydów, wywiezionych w 1942 roku z Kielc i zgładzonych w Treblince. Został odsłonięty w sierpniu 2007 roku, w 65. rocznicę zagłady kieleckiego getta.
„79 lat temu Niemcy wymordowali jedną trzecią mieszkańców Kielc. Nikt z nas nie jest sobie wstanie wyobrazić, że te straszne rzeczy mogły się wydarzyć, tak jak nikt sobie nie mógł wyobrazić, że cztery lata później dojdzie do drugiej zbrodni ludobójstwa, którą enigmatycznie nazywamy +pogromem kieleckim+. Tak to jest z ludzką podłością, że ona przekracza nasze wyobrażenia" – powiedział PAP podczas uroczystości Białek.
Prezes Stowarzyszenia im. Jana Karskiego dodał, że o tych wydarzeniach sprzed 79 lat musimy pamiętać jeszcze z jednego powodu. „Nikt nie jest sobie w stanie wyobrazić, że powtórzenie tego co stało się wtedy ciągle jest możliwe. Te wydarzenia sprzed 79 lat to przestroga, której ciągle nie słuchamy. Na granicy Polski i Białorusi koczują ludzie, a wszyscy twierdzą, że oni są na ziemi niczyjej. Tak jak wtedy cały czas jest wojna, jak w Syrii czy w Afganistanie. Świat niczego się nie nauczył. To, co się wydarzyło pierwszy raz, może się powtórzyć, bo już raz się wydarzyło” – podkreślił Białek.
Wiceprezydent Kielc Marcin Chłodnicki powiedział, że nie wolno zapomnieć o tym, co wydarzyło się 79 lat temu w Kielcach. "To nie jest rozdrapywanie ran. To pamięć o przeszłości, którą musimy kultywować, szczególnie w naszym mieście. Aby nikt nigdy więcej nie pomyślał, że w jakikolwiek sposób można dyskryminować, czy stosować jeszcze gorsze praktyki, do wszelkiego rodzaju różnorodności, czy to kulturowych, etnicznych, czy zwykłej nietolerancji do innych ludzi" – zaznaczył Chłodnicki.
"Kultura żydowska jest częścią kultury naszego kraju. Można mieć różne opinie na temat relacji polsko-żydowskich. Ale jest coś, co powinno nas łączyć. Ten uniwersalizm nazywa się człowieczeństwo. Musimy pamiętać, ale i zastanowić się co zrobimy z tą pamięcią. Czy ta pamięć będzie nas łączyć, budować i być źródłem naszego wspólnego dziedzictwa. Bo żydowskie dziedzictwo, będące częścią polskiego dziedzictwa, jest wspaniałe" – podkreśliła naczelnik kieleckiej delegatury IPN.
Dorota Koczwańska-Kalita, naczelnik kieleckiej delegatury Instytutu Pamięci Narodowej powiedziała, że musimy pamiętać o tym, że 79 lat temu zginęli polscy obywatele. "Kultura żydowska jest częścią kultury naszego kraju. Można mieć różne opinie na temat relacji polsko-żydowskich. Ale jest coś, co powinno nas łączyć. Ten uniwersalizm nazywa się człowieczeństwo. Musimy pamiętać, ale i zastanowić się co zrobimy z tą pamięcią. Czy ta pamięć będzie nas łączyć, budować i być źródłem naszego wspólnego dziedzictwa. Bo żydowskie dziedzictwo, będące częścią polskiego dziedzictwa, jest wspaniałe" – podkreśliła Koczwańska-Kalita.
Na zakończenie uroczystości odmówiono żydowską modlitwę za zmarłych. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
maj/ aszw/