Stołeczne muzea i instytucje historyczne przygotowały w sobotę, z okazji Nocy Muzeów, wiele atrakcji dla zwiedzających. Zorganizowano m.in. gry i zajęcia edukacyjne, zaprezentowano sprzęt wojskowy, a także przybliżono warsztat pracy archiwisty.
Pod hasłem "Zagraj i zbuduj swoje miasto” atrakcje dla zwiedzających w Noc Muzeów przygotowało Muzeum Historii Polski. W ogrodzie obok tymczasowej siedziby placówki (przy ul. Senatorskiej) warszawiacy i turyści mogli wziąć udział w grach planszowych, których założeniem było planowanie i budowa średniowiecznych osad oraz miast.
Dla najmłodszych miłośników historii muzeum przygotowało gry, quizy, zagadki i zajęcia edukacyjne. Dużym zainteresowaniem zwiedzających cieszyły się m.in. fragmenty legend polskich w interpretacji Teatru Wolandejskiego. Goście muzeum mogli także zapoznać się z projektem przyszłej wystawy stałej muzeum, która wraz z nowym gmachem placówki ma być gotowa na 2018 rok, a także obejrzeć filmy historyczne czy zaopatrzyć się w publikacje wydane przez muzeum.
W Noc Muzeów ostatni raz można było zwiedzić archiwum w gmachu IPN przy ul. Towarowej, z którego instytut niebawem się wyprowadza. W magazynie archiwum można było zapoznać się z technikami używanymi przez archiwistów. Pokazywane było m.in. działanie wideokomparatora – urządzenia umożliwiającego odczytanie zamazanych lub zatartych zapisów na dokumentach.
"Najciekawsze było dziś budowanie średniowiecznych osad, poznanie historii początków państwa polskiego" - powiedziała PAP Agnieszka z Warszawy która, choć uczestniczyła w Nocy Muzeów parokrotnie, odwiedziła Muzeum Historii Polski po raz pierwszy, przychodząc tam z kilkuletnią córką. Jak dodała, rodzice nie zawsze mają czas zabrać swe pociechy do muzeów, a te zaległości można nadrobić właśnie podczas Nocy Muzeów.
Według innej mieszkanki stolicy, Aleksandry, do zwiedzania placówek muzealnych w ten dzień zachęca m.in. bogatsza - w porównaniu z latami poprzednimi - oferta polskich muzeów. "Muzea się zmieniają, w ostatnim czasie powstało wiele galerii, chociażby na Pradze. Zmiany w polskim muzealnictwie idą ku lepszemu. Jest bardziej europejsko" - podkreśliła w rozmowie z PAP, zwracając uwagę także na edukacyjną rolę muzeów.
Na frekwencję nie mogło narzekać w sobotę Muzeum Wojska Polskiego, Na ekspozycji plenerowej sprzętu wojskowego kolejki ustawiały się m.in. przed myśliwcem Mig-29 oraz samolotem szturmowo-bombowym Su-22. Można było zasiąść w kabinie pilota. Atrakcją było wejście na pokład pasażerskiego Jaka-40 z 36 specjalnego pułku lotnictwa - to ten samolot wylądował w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
Swoje wyposażenie i musztrę prezentowały grupy rekonstrukcyjne, pokazywano także wizerunki orła na odznakach, guzikach i ryngrafach.
W Noc Muzeów ostatni raz można było zwiedzić archiwum w gmachu Instytutu Pamięci Narodowej przy ul. Towarowej, z którego instytut niebawem się wyprowadza. W magazynie archiwum można było zapoznać się z technikami używanymi przez archiwistów. Pokazywane było m.in. działanie wideokomparatora – urządzenia umożliwiającego odczytanie zamazanych lub zatartych zapisów na dokumentach.
Zwiedzający siedzibę IPN mogli także zapoznać się m.in. z niepublikowanymi grypsami Krystyny Wituskiej z wywiadu AK, straconej w Niemczech w 1944 r. Ich adresatką była córka niemieckiej strażniczki życzliwej polskim więźniarkom. Do wglądu udostępniono również zawierający 30 tys. pozycji dziennik rejestracyjny Głównego Zarządu Politycznego WP z lat 1948-1956, w którym zapisywano nazwiska osób zwerbowanych do współpracy.
Na frekwencję nie mogło narzekać w sobotę Muzeum Wojska Polskiego, które zorganizowało ekspozycję plenerową sprzętu wojskowego. Kolejki ustawiały się m.in. przed myśliwcem Mig-29 oraz samolotem szturmowo-bombowym Su-22. Atrakcją było wejście na pokład pasażerskiego Jaka-40 z 36 specjalnego pułku lotnictwa - to ten samolot wylądował w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
Oferta Muzeum Powstania Warszawskiego z okazji Nocy Muzeów obejmowała prezentację obyczajów i kultury przedwojennej stolicy.
W ramach działań edukacyjnych muzeum zorganizowało grę terenową „Ułan w Pomarańczarni” inspirowaną losami Jana Rodowicza „Anody”. Jej uczestnicy, oprócz zabawy, uczyli się m.in. skutecznego rozwiązywania zagadek oraz orientacji w terenie. Dzieci oraz ich opiekunowie zapoznawali się z codziennym życiem warszawiaków podczas okupacji niemieckiej, Powstania Warszawskiego, a także w okresie PRL-u.
Muzeum przygotowało również m.in. kiermasz książek i gadżetów muzealnych, projekcje filmowe, wykłady, warsztaty tańca oraz gotowania. Atrakcją była możliwość spróbowania potraw szczególnie często goszczących na warszawskich stołach przed wojną.
Dla tych, którzy sentymentem darzą zabytkowe radia, muzeum wspólnie z Polskim Związkiem Krótkofalowców uruchomiło amatorską radiostacją krótkofalową. Zawiedzeni nie mogli być także miłośnicy militariów, którzy poznawali tajniki produkcji broni w warunkach konspiracyjnych.
Klimat przedwojennej stolicy przybliżył w sobotę także Fotoplastikon Warszawski, który zaprezentował wystawę "Warszawa sprzed 100 lat". Znalazło się na niej 48 stereoskopowych fotografii prezentujących Warszawę na przełomie XIX i XX stulecia.
„Noc nie z tej ziemi. Zobacz Warszawę oczami cudzoziemców!” – tak mieszkańców stolicy do odwiedzin zachęcał Dom Spotkań z Historią. Wśród atrakcji w Noc Muzeów na zwiedzających czekały spotkania z cudzoziemcami, którzy mieszkają w Warszawie.
Goście z zagranicy opowiadali, jak odkrywali miasto, gdzie czują się najlepiej, które rejony Warszawy przypominają ich rodzinne miasta i jak wygląda ich miasto z perspektywy obcokrajowca.
Leonardo Masi z Włoch, który studiował w stolicy filologię polską, powiedział, że bardzo bliska jest mu polska literatura. "Szczególnie cenię Witolda Gombrowicza i Brunona Schulza, ale nie jest mi obca także poezja. Mam w dorobku kilka przetłumaczonych książek polskich poetów" - mówił Masi.
Kseniya Hatalskaya z Białorusi wyjaśniła, że gdy pierwszy raz przyjechała do Warszawy, odniosła wrażenie, że jest to "okaleczone miasto", bardzo przypominające białoruską stolicę - Mińsk. Dopiero z czasem, po zapoznaniu się z dziejami miasta, odkryła Warszawę na nowo. Jak dodała, uwielbia spacery po ulicy Krochmalnej, gdzie wciąż widać m.in. ślady dziedzictwa żydowskiego. "Ta ulica jest dla mnie piękną metaforą wielokulturowej Warszawy" - podkreśliła Hatalskaya.
Wśród atrakcji przygotowanych przez DSH znalazły się także m.in. projekcje filmów, wystawa dzieł sztuki, a także możliwość posłuchania perskich bajek czy też poznania realiów życia w innych krajach świata, m.in. Azerbejdżanie.
W Muzeum Historycznym m. st. Warszawy zwiedzający mieli wyjątkową okazję obejrzenia jednodniowej prezentacji zbiorów nie mającego swej siedziby Muzeum Jazzu. Przewodnikiem po wystawie był Marek Gaszyński, znany radiowiec i popularyzator muzyki. Na ekspozycji znalazły się m.in. skrzypce Krzesimira Dębskiego, saksofon Tomasza Szukalskiego, waltornia Andrzeja Jagodzińskiego oraz kolekcja plakatów i płyt.
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro pytany przez PAP o fenomen Nocy Muzeów podkreślił, że jest ona bardzo ciekawą i pożyteczną inicjatywą, szczególnie dla tych, którzy na co dzień potrzebują pretekstu do odwiedzenia instytucji kultury.
Na trasie zwiedzania niemal opróżnionego z eksponatów, bo szykującego się do remontu muzeum, znalazło się również niedawno odsłonięte duże malowidło ścienne „Kucie kos” Wojciecha Fangora z 1954 r.
Dyrektor Muzeum Historii Polski Robert Kostro pytany przez PAP o fenomen Nocy Muzeów podkreślił, że jest ona bardzo ciekawą i pożyteczną inicjatywą, szczególnie dla tych, którzy na co dzień potrzebują pretekstu do odwiedzenia instytucji kultury. „Wszystkie muzea mają w sobie coś atrakcyjnego, wszystkie chcą pokazać się z jak najlepszej strony (...). Noc Muzeów jest okazją do promowania oferty muzealnej, czego nie zawsze muzea są w stanie zrobić. To na pewno nie wyczerpuje uczestnictwa w kulturze, ale osoba, której spodoba się dane muzeum podczas tej nocy, z pewnością je ponownie odwiedzi” – tłumaczył.
Kostro, który w piątek, w przeddzień Nocy Muzeów, odebrał prestiżową nagrodę Sybilla 2012 za zorganizowanie przez muzeum najlepszej w ubiegłym roku wystawy historycznej (ekspozycja „Pod wspólnym niebem. Rzeczpospolita wielu narodów, wyznań i kultur (XVI-XVIII w.)” odniósł się również do kryteriów, jakimi – jego zdaniem – powinny się kierować nowoczesne muzea, aby przyciągnąć zwiedzających. „Muzeum powinno być przede wszystkim interaktywne, tzn. stwarzać takie możliwości widzowi, aby on sam je odkrywał, aby uczestniczył w tym, co się w muzeum dzieje” – podsumował Kostro.(PAP)
wmk/ tst/ abe/