Niższa jakość kształcenia, brak motywacji u uczniów, pogorszenie relacji między dziećmi – na takie minusy zdalnej edukacji wskazali uczestnicy badania jakości kształcenia zdalnego w szkołach i w przedszkolach w Rudzie Śląskiej podczas drugiej fali pandemii.
Opracowanie "Edukacja zdalna w okresie drugiej fali pandemii COVID-19. Przypadek gminy Ruda Śląska" przygotował na podstawie badań interdyscyplinarny zespół badaczy pedagogów, politologów i psychologów z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach pod kierownictwem prof. Ewy Jarosz. Zaprezentowano je podczas wtorkowej konferencji prasowej w Rudzie Śląskiej. Wdrożenie rekomendacji może usprawnić system nauczania i stworzyć lepsze środowisko do nauki i pracy – zapewniają autorzy.
Głównym celem badań było dokonanie diagnozy jakości kształcenia zdalnego w rudzkich szkołach i w przedszkolach w okresie pandemii COVID-19 w czasie drugiej fali, a także określenie warunków zdalnej pracy i nauki oraz sytuacji psychospołecznej uczestników, w tym problemów, z którymi mierzyli się nauczyciele, uczniowie i ich rodzice.
W badaniach przeprowadzonych w grudniu i w styczniu roku szkolnego 2020/2021 uczestniczyło 3695 respondentów z Rudy Śląskiej, w tym 2163 uczniów, 427 nauczycieli i 1105 rodziców. Uwzględniając ogólną liczbę dzieci i młodzieży uczęszczających do rudzkich szkół i pracujących w nich nauczycieli, próby badawcze obejmowały odpowiednio 14,39 proc. uczniów i 16,63 proc. nauczycieli.
Największym problemem dla nauczycieli szkół podstawowych i ponadpodstawowych (ponad 93 proc. wskazań) był brak bezpośredniego kontaktu z uczniami. Miał on negatywny wpływ również na pracę nauczycieli specjalistów. Blisko 68 proc. z nich zgłosiło obniżenie jakości pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla uczniów jej potrzebujących. Także wśród dzieci i młodzieży wysoki odsetek zgłaszał tęsknotę za koleżankami i kolegami szkolnymi – 82 proc. dla uczniów młodszych (klasy II-IV) i 67,5 proc. w przypadku starszych, w wieku 11-18 lat.
"Jak widać, relacje społeczne z rówieśnikami są jedną z podstawowych potrzeb i wartości, jakie młodzi ludzie odczuwają z uczestniczenia w edukacji szkolnej" – wskazuje kierująca badaniem prof. Ewa Jarosz.
Ocena edukacji zdalnej i jej efektywności jest raczej negatywna. Prawie 75 proc. badanych nauczycieli przyznało, że edukacja zdalna przynosi gorsze efekty nauczania i jest mniej atrakcyjna dla uczniów niż edukacja bezpośrednia w klasie. Wymaga również większego wysiłku i zaangażowania w przygotowanie zajęć online. Taką opinię wyraziło ponad 80 proc. ankietowanych nauczycieli.
Z drugiej jednak strony konieczność ta zmusiła do sięgnięcia po narzędzia, które wcześniej nie były popularne.
"Oznacza to, że nauczyciele poszerzyli swoje umiejętności w zakresie wykorzystania nowoczesnych technologii, co przyczyniło się istotnie do wzrostu ich kompetencji" – podkreśliła dr Hewilia Hetmańczyk z zespołu badawczego.
Również uczniowie wolą naukę stacjonarną. Podobnie jak nauczyciele uznali nauczanie na odległość za bardziej obciążające i mniej atrakcyjne. Tylko co czwarty wychowanek klas II-IV określił, że nauka zdalna jest lepsza niż normalne zajęcia, choć wśród starszych uczniów cieszyła się ona większym powodzeniem. Ponad 30 proc. z nich wskazało, że preferuje tę formę edukacji. Tak wysoki odsetek uczniów, którzy wolą edukację zdalną od stacjonarnej powinien być przyczynkiem do pogłębionej refleksji pedagogów – uważają autorzy badania.
Raport wykazał, że nauczyciele podczas drugiego zamknięcia szkół nie mieli już problemu z dostępnością do narzędzi wymaganych do nauczania zdalnego czy z obsługą technologii informacyjno-komunikacyjnych, np. platform, aplikacji czy programów. Pojawiły się jednak trudności z wykorzystaniem w e-edukacji pracy grupowej, zastosowaniem metod aktywizujących czy monitorowaniem postępów uczniów.
Również rudzcy uczniowie raczej nie wskazywali na problemy ze sprzętem i technologiami, za to sygnalizowali kłopoty z przystosowaniem się do uczenia się w warunkach domowych, zgłaszając nieumiejętność organizowania i planowania nauki, brak motywacji, trudności w skupieniu uwagi i zbyt dużą liczbą zadań. Jak zauważyła w raporcie dr Dagmara Dobosz, niepokojące jest również, że co trzeci uczeń zgłaszał brak własnego, odpowiedniego miejsca do nauki w domu.
Rodzice oceniali jakość nauczania zdalnego głównie jako przeciętną, jednak w ich ogólnej opinii szkoły w zadowalającym stopniu zaspokajały potrzeby edukacyjne uczniów – podkreślił w diagnozie dr Marcin Gierczyk. Oferowane im przez szkoły wsparcie było różnie oceniane. Szukając pomocy, rodzice korzystali głównie z portali edukacyjnych i wymieniali się informacjami z innymi rodzicami.
Najczęściej wymienianymi przez rodziców problemami były: konieczność przyjęcia roli nauczyciela (ponad 73 proc. wskazań), brak motywacji dziecka do nauki (ponad 60 proc.) oraz brak czasu na kontrolowanie uczestnictwa dziecka w zajęciach (prawie 52 proc.). Dla zdecydowanej większości rodziców – bo dla ponad 80 proc. – najbardziej widocznym problemem ich pociech był jednak mocno ograniczony kontakt z rówieśnikami.
W raporcie nie zabrakło analizy wpływu pandemii na edukację przedszkolną. Okazało się, że jej realizacja w jeszcze większym stopniu niż w przypadku dzieci szkolnych spadła na rodziców. Nauczyciele przedszkolni dostarczali głównie propozycje zabaw i zadań w formie kart pracy. Co ważne, większość z nich nie zauważyła znaczących zmian w relacjach z wychowankami czy z ich rodzicami, jednak wyraźnie – ich zdaniem – pogorszyły się relacje między dziećmi.
"W związku z pandemią szkoły stanęły przed ogromnym wyzwaniem, jakim jest nauczanie na odległość – zauważa wiceprezydent Rudy Śląskiej Anna Krzysteczko. "Początki realizacji tej formy edukacji były trudne m.in. z powodu braku sprzętu, a także niewielkiego doświadczenia nauczycieli związanego z metodyką nauczania zdalnego. Dlatego, gdy pojawiła się możliwość nawiązania współpracy z Uniwersytetem Śląskim i ewaluacji zastosowanych podczas pandemii rozwiązań w zakresie e-nauczania, chętnie przystąpiliśmy do jej realizacji" – mówi wiceprezydent.
"Nauczanie potrzebuje reformy i unowocześnienia" – podsumowuje prof. Ewa Jarosz.
"Pandemia jaskrawo uwypukliła mankamenty systemu, które od dawna są odczuwane. Należy odejść od przeładowanych programów i przestarzałych podawczych sposobów nauczania, a także od zasady: więcej znaczy lepiej. Szkoła powinna odpowiadać potrzebom z jednej strony jednostki, a z drugiej wymaganiom nowoczesnego świata i czekającego na uczniów rynku pracy. Musimy być przygotowani na podobne sytuacje w przyszłości i umieć wykorzystać to doświadczenie jako impuls do zmiany myślenia o edukacji i drogach jej realizowania. Musimy dobrze zrozumieć i wdrażać ideę edukacji jako dialogu. Dialogu wszystkich jej stron – uczniów, nauczycieli i rodziców" – dodała prof. Jarosz.
Wśród wskazanych przez naukowców z Uniwersytetu Śląskiego rekomendacji sprzyjających podniesieniu jakości edukacji zdalnej w szkołach i przedszkolach znalazły się: rozwój kompetencji nauczycieli w zakresie organizowania i intensywniejszego wykorzystania w formule online pracy grupowej uczniów, zróżnicowanie środków, form i metod pracy zdalnej z uczniami, intensywne wykorzystywania metod aktywizujących uczniów, w tym w szczególności wykorzystania metody projektów, możliwości wykorzystania różnorodnych form i metod weryfikacji efektów kształcenia, z przeniesieniem ciężaru z tradycyjnych na nowoczesne sposoby w tej mierze.
Wskazano też na potrzebę działań i przykładania szczególnej wagi do wspomagania klimatu społecznego między uczniami, rozwijania konstruktywnych relacji rówieśniczych, udzielania uczniom wsparcia emocjonalnego oraz indywidualnego podejścia do wspierania ucznia w kontekście przeżywania przez niego trudności i problemów. (PAP)
Autorka: Anna Gumułka
lun/ joz/