Wieluń jest symbolem terroru wojennego, Wieluń jest symbolem okrucieństwa, Wieluń jest symbolem złamania zasad, Wieluń jest symbolem tamtej wojny dla Polaków - mówił prezydent Andrzej Duda w Wieluniu podczas obchodów 82. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Poranne uroczystości upamiętniające wydarzenia sprzed 82 lat rozpoczęły się przed godziną 4.40, o której to porze 1 września 1939 r. nastąpił atak niemieckich samolotów bombowych na wieluński szpital Wszystkich Świętych, na który spadły pierwsze ładunki. W nalocie zginęły 32 osoby - pacjenci i personel szpitala.
Polegli w nalocie mieszkańcy Wielunia uważani są za pierwsze polskie ofiary II wojny światowej.
Prezydent w rocznicę tamtych wydarzeń przypomniał, że 82 lata temu nad mieszkańcami Wielunia otwarło się piekło.
"Tu się zbierali ludzie, życie zaczynało się toczyć, był targ, ludzi było dużo. Niemieccy piloci wspominali, jak w masę ludzką rzucali bomby. Masę ludzką, nie w wojsko, nie w instalacje wojskowe, nie w żołnierzy; w ludzi zgromadzonych na rynku i na ulicach, którzy przygotowywali się do handlu, zakupów" - mówił Duda.
Dodał, że w pierwszej kolejności zbombardowano szpital, na którym był wielki znak czerwonego krzyża. Podkreślił, że niemieccy piloci nie mogli się pomylić. "To był akt terroru, to nie była zwykła wojna. To było od samego początku złamanie wszelkich wojennych zasad, które wówczas i do dzisiaj obowiązują" – powiedział.
Prezydent stwierdził, że świt, który wstawał 82 lata temu, to "był dzień, który witał mieszkańców Wielunia i Polaków już w zupełnie innej rzeczywistości". "Rzeczywistości utraty wolności, ale przede wszystkim rzeczywistości okupacji, grozy, cierpienia, utraty życia" - wyjaśnił.
Wskazał, że w II wojnie światowej zginęło i zostało zamordowanych 6 mln obywateli Rzeczypospolitej, różnego pochodzenia – polskiego, żydowskiego, ormiańskiego, wszystkich kultur, które - jak mówił Duda - splatały się na obszarze II RR. To – jak przypomniał – blisko 17 proc. populacji Polski i żaden inny kraj, w którym toczyła się II wojną światowa nie poniósł takich strat.
"Wieluń jest symbolem terroru wojennego, Wieluń jest symbolem okrucieństwa, Wieluń jest symbolem złamania zasad, Wieluń jest symbolem tamtej wojny dla Polaków. Zginęło nas 6 milionów, a niecałe 250 tys. z tego to byli żołnierze. W istocie zatem niewielki ułamek to byli ci, którzy rzeczywiście walczyli z bronią w ręku. Reszta to była ludność cywilna; ludzie, którzy w większości zostali pomordowani w bestialski sposób, na których zrzucano bomby, których katowano i zabijano" - podkreślił prezydent.
Dodał, że atak na Wieluń "wyznaczył naszą sytuację w II wojnie światowej". "Byliśmy ofiarą od pierwszego jej momentu. Tak, walczyliśmy też - na wszystkich frontach II wojny światowej, ale tutaj w ziemię cały czas wsiąkała krew ofiar. Zapłaciliśmy za tamtą napaść straszliwą cenę. (…) Nie ma polskiej rodziny, która kogoś nie straciła w trakcie II wojny światowej, w taki czy inny sposób - poległego lub zamordowanego, bardzo często zakatowanego. Jesteśmy z tego dumni, że się nie ugięliśmy, że nigdy się zatrzymaliśmy i do końca poddaliśmy" – mówił.
Prezydent zwrócił uwagę, że "ponieśliśmy straty, za które nigdy nie otrzymaliśmy żadnego zadośćuczynienia". "Nikt przyzwoity nie może się zgodzić na to, żeby po dziesięcioleciach podle oskarżać Polaków o jakikolwiek, zwłaszcza instytucjonalny udział w zbrodniach II wojny światowej. Polacy byli zgnębionym narodem, ofiarą II wojny światowej - to jest prawda o tamtych latach i tamtych krwawych dniach. (…) My w stosunku do całości społeczeństwa ponieśliśmy straty największe i niech nikt nie śmie nas o nic oskarżać" - zaznaczył.
Jak dodał, tamte wydarzenia to przestroga, że nigdy nie można dać się zwieść i uwierzyć w to, że pokój jest wieczny i spokój jest wieczny, że nikt nigdy nas nie zaatakuje; zwłaszcza gdy ma się takie położenie geopolityczne, jak Polska.
"Naiwny jest ten, kto uwierzy w opowieści o tym, że nic takiego się już nie powtórzy. Nie powtórzy się wtedy, kiedy będziemy silni. Nie powtórzy się wtedy, kiedy będziemy zdecydowani. Nie powtórzy się wtedy, kiedy nie będzie się opłacało przyjść tutaj z bronią w ręku i zaatakować nas, burzyć nam domu i palić nam pola. Nie będzie się opłacało, bo takie działanie spotka się ze zdecydowaną, ostrą odpowiedzią" – przekonywał prezydent.
Duda wskazywał, że na świecie w ostatnich latach jest coraz więcej niepokojów. "Widzimy nowe zjawiska, nowe sposoby rozwijania i budowania konfliktów, wywoływania kryzysów, nazywa się je często hybrydowymi; nie jest to wojna, która można by nazwać wprost, ale to działanie destabilizujące, burzące porządek w krajach; (…) toczy się je na różne sposoby" – tłumaczył.
"Musimy na nie zdecydowanie odpowiadać i odpowiadamy. Nie pozwolimy naruszać naszych granic" – podkreślił.
Zapewnił, że Polska będzie odpowiedzialnie realizować wszystkie zobowiązania – i te wobec sojuszników w Sojuszu Północnoatlantyckim i te, wobec ludzi, którzy z Polską współdziałają, współpracują, a których trzeba ratować, ewakuować z trudnych miejsc i te, kiedy wobec europejskich partnerów zobowiązujemy się do strzeżenia granicy Unii Europejskiej.
"Wszystkie będziemy realizowali w sposób stanowczy, odważny i zdecydowany. (…) Potrzebne nam jest poważne państwo. Potrzebne nam jest państwo silne. Potrzebne nam jest państwo dobrze, stanowczo i zdecydowanie rządzone. Potrzebne nam jest państwo przede wszystkim ludzi odpowiedzialnych, bo to dzisiaj klucz do tego, by utrzymać pokój i zapewnić dobrobyt obywatelom" – mówił prezydent.
Podkreślał, że "ma ogromną odpowiedzialność na swoich barkach za bezpieczeństwo rodaków"; odpowiedzialność - jak mówił - nie tylko konstytucyjną, także wynikająca z zaufania, jakim został obdarzony.
"Nie będę tolerował nieodpowiedzialnych zachowań. Nie będę tolerował nieodpowiedzialnych słów. Nie będę tolerował prób destabilizowania naszego kraju. Nie będę tolerował poniżania i prób zastraszania ludzi, którzy Polsce służą, z wielkim oddaniem i wielką odpowiedzialnością" – zadeklarował Duda.
Prezydent zaapelował do "wszystkich odpowiednich organów państwa, o wyciąganie stanowczych konsekwencji wobec sprawców tego typu zachowań; wobec ludzi, którzy nie wiedzą, co to znaczy Polska, wielkimi literami".
"Jeżeli będą dopuszczali, by pisano ją małymi literami, to ona zniknie, tak jak znikała już w dziejach, przez nieodpowiedzialność, lekceważenie, przez jątrzenie wewnętrznych konfliktów, przez psucie państwa, przez podważanie jego fundamentów" – wskazał Duda.
Burmistrz Wielunia Paweł Okrasa w swoim wystąpieniu wskazał, że dźwięki podarowanego społeczności lokalnej przez prezydenta Dudę dzwonu "Pamięć i przestroga" przypominają o najtragiczniejszych wydarzenia w ponad 800-letniej historii miasta, ofiarach nalotów, 6 mln zamordowanych Polakach, zniszczonych polskich miastach i wsiach oraz polskim żołnierzu.
"Bicie dzwonu oznacza także wezwanie do tego, abyśmy dbali o dobre imię najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Nie możemy pozwolić na to, aby przypisywano nam współudział w Holokauście. Nie możemy pozwolić na to, aby pisano i mówiono o polskich obozach zagłady. Dlatego z tego miejsca uświęconego krwią 1200 męczenników pierwszego dnia wojny, mamy prawo i obowiązek głosić prawdę historyczną, że Polska była ofiarą II wojny światowej" – powiedział Okrasa.
W porannych uroczystościach obok prezydenta Dudy wzięli udział m.in. parlamentarzyści, kombatanci, duchowni, przedstawiciele samorządów i instytucji państwowych oraz mieszkańcy Wielunia. W hołdzie ofiarom ataku odczytany został Apel Pamięci, po którym oddano salwę honorową.
Prezydent złożył kwiaty pod pomnikiem upamiętniającym zburzony Kościół Farny, zniszczoną synagogę oraz pod monumentem upamiętniającym nalot bombowy na wieluński szpital pw. Wszystkich Świętych.
Przed wojną Wieluń liczył ok. 16 tys. mieszkańców i był oddalony od granicy niemieckiej o 21 km.
1 września 1939 r. niemieckie samoloty zrzuciły na miasto 380 bomb o łącznej wadze 46 ton. Według różnych źródeł w wyniku ataku Luftwaffe, zginęło od 1200 do ponad 2 tys. osób. W gruzach legło 75 proc. miejskiej zabudowy. W Wieluniu nie stacjonowały żadne jednostki Wojska Polskiego, nie było tam również stanowisk obrony przeciwlotniczej. Zdaniem historyków, miasto zbombardowano, by przetestować sprzęt i zastraszyć ludność cywilną. (PAP)
autor: Bartłomiej Pawlak
bap/ rbk/ mml/ ktl/ dki/