Król Wilhelm-Aleksander odsłonił w niedzielę w Amsterdamie pomnik upamiętniający 102 tys. holenderskich ofiar Holokaustu. Autorem projektu jest polsko-amerykański architekt Daniel Libeskind. Budowę pomnika poprzedziła 15-letnia batalia prawna.
Pomnik składa się ze ścian w formie czterech hebrajskich liter. Na monumencie przy Weesperstraat wygrawerowano nazwiska holenderskich ofiar Holokaustu, głównie narodowości żydowskiej.
Uroczystego otwarcia dokonał król Wilhelm-Aleksander wraz z przewodniczącym holenderskiego Komitetu Oświęcimskiego Jacquesem Grishaverem w obecności m.in. premiera Marka Ruttego oraz burmistrz stolicy Femke Halsemy.
Ze względów bezpieczeństwa uroczystość odbyła się w niewielkim gronie. Zamknięte musiały być także wszystkie okna i balkony w okolicy.
Pomnik kosztował 15 mln euro z czego ponad połowę przeznaczył holenderski rząd. Resztę wyłożyły władze miasta oraz organizacje społeczne.
Projekt udało się zrealizować dopiero po 15 latach starań. Pierwotna lokalizacja w parku Wertheim została oprotestowana przez mieszkańców. Podjęto więc decyzję o nowej, przy Weesperstraat, w okolicy, w której przed wojną mieszkała duża część ludności żydowskiej.
Ona także wywołała sprzeciw mieszkańców. Po latach prawnych sporów w 2019 r. wydano w końcu ostateczną zgodę na lokalizację. Pierwszy kamień położyła we wrześniu ubiegłego roku przyjaciółka Anne Frank, 91-letnia Jacqueline van Maarsen.
Z Amsterdamu Andrzej Pawluszek (PAP)
apa/ kib/