Cztery obrazy uznanego niemieckiego pejzażysty Jakoba Philippa Hackerta – należące niegdyś do kolekcji rodziny Lanckorońskich – trafiły do zbiorów Zamku Królewskiego na Wawelu w Krakowie.
Dzieła w październiku 2020 roku zostały wystawione na sprzedaż za pośrednictwem londyńskiego domu aukcyjnego Christie’s. Aukcja z powodu pandemii była przekładana, a dzięki staraniom muzealników i dotacji celowej w wysokości 2 mln zł przyznanej przez ministra kultury Piotra Glińskiego udało się je kupić do polskich zbiorów.
"Właściciela, z którym skontaktowaliśmy się poprzez dom aukcyjny, przekonał argument, że uzupełniamy kolekcję Lanckorońskich w hołdzie dla prof. Karoliny Lanckorońskiej" - mówiła w czwartek dziennikarzom dr Joanna Winiewicz-Wolska, kierownik działu Zbiorów Malarstwa w Zamku Królewskim na Wawelu.
Trzy z zakupionych obrazów to widoki okolic Neapolu, jeden to krajobraz toskański. Hackert, który pod koniec XVII wieku był bardzo cenionym artystą, a jego obrazy były rozchwytywane, namalował je na konkretne zlecenie, o którym pisał w liście do Johanna Wolfganga Goethego. Zleceniodawca wybrał temat – zapewne na podstawie rysunków, które malarz miał w swojej pracowni.
"Za ramę jednego z obrazów zatknięta była niewielka pożółkła karteczka z odręcznym napisem w języku francuskim, co może sugerować, że zleceniodawca tej kompozycji, a może także pozostałych trzech, pochodził z Francji" - mówiła dr Joanna Winiewicz-Wolska.
W marcu 1806 roku Hackert pisał do Johanna Wolfganga Goethego o czterech obrazach, które wysłał do Francji, a monografistka malarza, Claudia Nordhoff, identyfikuje je z kompozycjami z kolekcji Lanckorońskich. Nie musi to jednak oznaczać, że namalowano je dla Francuza.
Hackert był malarzem cenionym na dworze carów Rosji, z rosyjskim dworem byli związani przodkowie Lanckorońskiego: pradziad Seweryn Potocki i jego syn Leon, carski ambasador w Neapolu i Sztokholmie. Być może właśnie tą drogą – zakupione do kolekcji Potockich – pejzaże trafiły do wiedeńskich zbiorów Lanckorońskiego jako posag matki, Leonii Potockiej, córki Leona.
Jak podkreśliła dr Joanna Winiewicz-Wolska, Hackert bardzo precyzyjnie malował detale, studiował krajobrazy w naturze i wykonywał wiele rysunków. "Był bardzo popularny, głównie za sprawą arystokratów, którzy podróżowali do Włoch i kupowali obrazy artysty pod piękna miejsc, które widzieli. On zdominował wówczas malarski rynek sztuki. Na zamówione u niego dzieła trzeba było czekać – według Goethego – nawet sześć do siedmiu lat" - wyjaśniła. "Hackert zawsze dbał o to, żeby pierwszy plan był sceną rodzajową. Malował typowe sytuacje zaobserwowane we Włoszech np. tłoczenie oliwy oraz - bardzo chętnie - zwierzęta" – dodała.
Prezentacja pejzaży Hackerta na Wawelu potrwa do 31 października. To zapowiedź wielkiej wystawy arcydzieł z kolekcji Lanckorońskich zaplanowanej na drugie półrocze 2022. "Znajdą się na niej wybitne dzieła z wielu zakątków świata, których tytułów jeszcze nie zdradzamy, ale zapewniam, że ekspozycja wpisze się w jedno z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w kraju w 2022 roku" - podkreślił dyrektor Zamku Królewskiego na Wawelu Andrzej Betelej.
Kolekcja, którą prof. Karolina Lanckorońska przekazała w październiku 1994 roku, była największym w powojennej historii darem, jaki otrzymał Zamek Królewski na Wawelu. Były to 83 obrazy włoskie z okresu od XIV do XVII wieku; rysunki i akwarele Jacka Malczewskiego, portrety ojca, Karola Lanckorońskiego oraz ponad 140 numizmatów, kilkanaście grafik z podobiznami polskich monarchów i kilka związanych z rodziną dokumentów.
W 2000 roku do daru dołączył odzyskany na drodze sądowej obraz Dossa Dossi "Jowisz, Merkury i Cnota"; bizantyńska gemma z VI w., zwana w literaturze przedmiotu "gemmą Lanckorońskiego" oraz datowana na 400 r. p.n.e. ozdoba z wizerunkiem Dionizosa. Dwa lata później kolekcję tę uzupełniły trzy kolejne dzieła, przekazane na Wawel po śmierci donatorki: dwa obrazy włoskie oraz akwarela z podobizną Karola Lanckorońskiego, namalowana przez Jacka Malczewskiego.
Kolekcja stanowiła niegdyś część zbiorów Karola Lanckorońskiego, dla których hrabia zbudował w Wiedniu neobarokowy pałac. W październiku 1939 kolekcja została skonfiskowana przez gestapo. Wyodrębniono z niej też kilka obiektów, które przeznaczono dla tworzonego właśnie Fuehrermuseum w Linzu. W roku 1943 zbiory ewakuowano z Wiednia, zagrożonego alianckimi nalotami; po wojnie, w roku 1947 kolekcja powróciła do właścicieli.
Karolina Lanckorońska zamieszkała w Rzymie. Ogromna kolekcja, licząca ok. 4 tys. obiektów, uległa rozproszeniu. Sprzedaż kilku cenniejszych dzieł pozwoliła uratować polskie instytucje kulturalne za granicą, m.in. Bibliotekę Polską w Paryżu, a powołana do życia Fundacja z Brzezia Lanckorońskich umożliwiała studia za granicą wielu polskim humanistom w czasach, kiedy Polska pozostawała za żelazną kurtyną.(PAP)
autor: Małgorzata Wosion
wos/ pat/