Śmierć w polskiej kulturze jest nie tylko symbolem, ale też honorem; wpłynęła na to nasza skomplikowana historia – wskazuje w rozmowie z PAP Dorota Kościuk-Borkowski, reżyserka „Dziadów, części II” w teatrze polonijnym w Connecticut. Utwór Mickiewicza ewokuje atmosferę listopadowego święta.
„Dziady, część II", to retrospekcja prapolskich cech, które są pomostami pomiędzy wierzeniami a wiarą, między gusłami a faktami. Słowiański romantyzm konsoliduje wiarę w cuda z jednoczesną akceptacją wyroków siły wyższej. Mickiewicz pomaga zastanowić się nad sensem życia, przez dusze błąkające się między niebem a ziemią” – ocenia szefowa Teatru Wyobraźni Novum.
Mieszkający w Nowym Jorku reżyser teatralny i publicysta Andrzej Józef Dąbrowski w nawiązaniu do dramatu Mickiewicza zauważył, że II część "Dziadów" jest swoistym manifestem programu romantycznego poety zakładającego, że są takie rzeczy na ziemi i niebie, o których nie śniło się największym filozofom. Dopomina się on, by myśl Oświecenia, rozum i doświadczenie, dopełniać metafizyką, istnieniem godnych literackiego opisu zjawisk, których nie da się wytłumaczyć rozumem.
„Z tego ducha powstała m.in. +Dziadów część II+. Nawiązuje ona do znanego Mickiewiczowi z czasów młodości na ziemi nowogrodzkiej obrzędu zaduszkowego. Jest on starszy niż Zaduszki, czy dzień Wszystkich Świętych, bo było to pogańskie święto, zwalczane długo przez Kościół” - powiedział PAP Dąbrowski.
Zaznaczył, że Mickiewicz w swojej wyobraźni odtworzył, jak to mogło wyglądać. W Zaduszki gromadzili się na cmentarzu wieśniacy, odprawiali różne zaklęcia, modły i przywoływali duchy.
„U Mickiewicza przywoływany jest m.in. duch niewinnych dziatek, złego pana bez miłosierdzia traktującego poddanych czy dziewicy przyznającej, że brak miłości w życiu jest jakby kalectwem” – mówił Dąbrowski.
W odniesieniu do swej misji w polonijnym teatrze w mieście Berlin, w stanie Connecticut, Kościuk-Borkowski, akcentuje, że nie boi się wyzwań. Jak przyznaje, choć może to zabrzmieć nieco snobistycznie, jej ambicje reżyserskie w pracy z zespołem amatorskiego Teatru Wyobraźni Novum są wysokie.
„Wierzyliśmy, że damy radę wystawić Mickiewicza, spektakl z niesamowitą narracją. Podświadomie czułam, że musimy dotknąć tematu śmierci, czyli niejako tematu życia” – tłumaczy.
Kościuk-Borkowski przypomina, że kiedy zespół rozpoczął próby czytane, aż iskrzyło energią. Wszyscy opisywali niemal instynktownie, jak stworzyć atmosferę obrzędu, scenografię, stroje jakby to znali z przeszłości.
Według reżyserki wśród niezawodowców znalazła ludzi bardzo zdolnych, którzy mogliby z powodzeniem być profesjonalnymi aktorami. Zwracając uwagę, że podzieliła rolę prowadzącego obrzędy Guślarza na Guślarkę i Guślarza wymienia m.in. znakomite jej zdaniem role Ewy Badowski i Urszuli Kalinowskiej, a także śpiewającą Joannę Bogacki, która odtwarza Dziewczynę.
„Jestem +chorobliwą patriotką. Bardzo przeżywam to, że z wolna odchodzimy od polskich tradycji. W moim przekonaniu szkoły, teatry czy gazety polskie, które czynią żywym język polski na obczyźnie, są niezwykle ważne. Nawet ludzie nie mówiący na co dzień po polsku przychodzą na nasze spektakle. Język polski odżywa i to uważam za nasz sukces” – podkreśla Kościuk-Borkowski.
Założony przez nią teatr w Berlinie powstał oficjalnie w 2014 roku, chociaż już w 1995 roku wystawiał małe spektakle. Nie ma własnej siedziby, ani stałych sponsorów. Reżyserka podkreśla, że na premierę 6 listopada, w sali, której użycza Baltic Restaurant, sprzedano już komplet, 220 biletów.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mal/