Zakończyła się inwentaryzacja polskich grobów na terytorium Czech – poinformował PAP konsul RP w Pradze Artur Łukiańczyk. Wyniki zostały przekazane do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W czeskiej stolicy przed świętem zmarłych na niektórych z nich zapalono białe i czerwone znicze.
Według wstępnych, nieoficjalnych jeszcze informacji na terytorium Czech zinwentaryzowano ponad 140 polskich grobów. Akcję inwentaryzacji prowadziła fundacja Silva Rerum Polonarum, która czeka obecnie na finalne rozliczenie grantu ze środków publicznych. Wyszukiwanie i opisywanie polskich grobów trwało w latach 2019-2021.
„Chodziło nam żeby to zinwentaryzować, ocalić od zapomnienia. To jest zadanie dla konsula i dla polskiej ambasady” – powiedział Łukiańczyk PAP.
Według konsula część z nagrobków upamiętnia osoby zmarłe w czasie transportów więźniów z niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych, które Niemcy organizowali przed upadkiem III Rzeszy. „Są też groby osób, które uciekały z ziem polskich po tragicznie zakończonych powstaniach - styczniowym i listopadowym. Mamy też groby osób, które same zdecydowały się na mieszkanie i życie w Pradze” – powiedział.
Przedstawiciele konsulatu, polskiej placówki dyplomatycznej oraz dziennikarze pracujący w Czechach złożyli kwiaty i zapalili znicze na grobach kilku takich osób.
Dwa z nich kryją szczątki dwóch matek. Wandy z Łopuszyńskich, matki poety Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, która po śmierci pierwszego męża wyjechała do Czechosłowacji i wyszła tam ponownie za mąż. Na drugim nagrobku widnieją napisy po czesku i po łacinie. "Tu, tak jak chciała, wśród swojego ludu spoczywa Maria Teresa księżna Poniatowska, z domu hrabianka Kinska z Vchynic i Tetova" - głosi napis. Jest też wyjaśnienie, kim była zmarła: "matka księcia Józefa Poniatowskiego, polskiego dowódcy i marszałka Francji".
Te dwa groby, razem z innymi objęte są programem adopcji. „Przed czterema laty zawarliśmy umowy na 10 lat. Jesteśmy jakby właścicielami, administratorami tych grobów i przez 10 lat jesteśmy spokojni, że nikt tego grobu nie sprzeda" - wyjaśnił konsul.
Adopcja starych miejsc pochówku w Czechach jest jedynym sposobem przeciwdziałania przed przejęciem ich przez skarb państwa lub miasta.
Groby są nie tylko adoptowane, ale także odnawiane. Taką pracę wykonała konserwator zabytków Monika Jamroziemicz–Filek, która wcześniej odnawiała polskie groby na Ukrainie. W 2021 roku zakończyła prace przy dwóch zaniedbanych nagrobkach, przy których ustawiono tabliczki wskazujące, że osoby tutaj pochowane są weteranami polskich powstań narodowych. Józef Filipowicz zakładał w XIX wieku Stowarzyszenie Polski w Pradze. Natomiast Feliks Sójkowski, były powstaniec styczniowy, w Pradze został aresztowany i wtrącony do więzienia. Zmarł mając 33 lata w 1877 r.
Zdaniem Łukiańczyka inwentaryzacja powinna zaowocować także stworzeniem tradycyjnej i interaktywnej mapy, wskazującej turystom z polski miejsca pochówku naszych rodaków. „To będzie sygnał dla naszych rodaków – nie przechodźmy obojętnie, zapalmy znicz. Dla placówki, natomiast, będzie to sygnał, o tym co jeszcze musimy zrobić” – powiedział konsul.
Przed świętem 1 listopada biało czerwone kwiaty składane są także na grobach ośmiu członków załogi samolotu z polskiego 301 dywizjonu RAF do zadań specjalnych, który w nocy z 28 na 29 grudnia 1944 roku, po zrzucie ładunku nad Polską, został zestrzelony nad Preszowem na Słowacji. Po zakończeniu II wojny światowej szczątki ekshumowano i złożono na praskim cmentarzu żołnierzy brytyjskich i sprzymierzonych.
Białe i czerwone znicze płoną także na dwóch mogiłach na trzeciej co do wielkości nekropolii w Pradze, na Malvazinkach, gdzie jest grób zmarłego w 1952 r. profesora Mariana Szyjkowskiego, który w 1925 roku objął nowo utworzoną katedrę polonistyki Uniwersytetu Karola. Na Malvazinkach pochowany jest także malarz Stefan Kasprzak, uczeń Maxa Szvabinskiego.
Tradycją polskich wizyt przy grobach przed 1 listopada jest złożenie wiązanki z białych i czerwonych kwiatów z biało-czerwoną szarfą na grobie prezydenta Vaclava Havla na cmentarzu w praskiej dzielnicy Vinohrady.
Z Pragi Piotr Górecki (PAP)
ptg/ mal/