Oświadczenie podpisane przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego oraz duchownych różnych religii i Kościołów w sprawie pomocy migrantom wpisuje się w działania polityczne i jest wyrazem braku odpowiedzialności; wobec tego typu zagrożenia musimy być wszyscy razem - powiedział wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński.
Gliński w czwartek w programie "Gość Wiadomości" w TVP Info powiedział, że to, co się dzieje na granicy polsko-białoruskiej jest poważnym atakiem na polskie państwo z kierunku, który "jest nieobliczalny, bo zarówno Białoruś, jak i Rosja nie są demokracjami i musimy być świadomi tego zagrożenia".
"Z takim zagrożeniem nie mierzyliśmy się w ciągu naszej historii. To są w ogóle nowe zagrożenia i problemy wynikające ze zmian w świecie, globalnych zmian" - ocenił wicepremier Gliński.
Przypomniał, że hybrydowe ataki na Ukrainie przerodziły się w wojnę. "Niestety, Federacja Rosyjska w zasadzie od Kaukazu po Bałkany jest aktywna politycznie i prowokuje kolejne kryzysy" - zwrócił uwagę wicepremier Gliński.
Szef MKiDN odniósł się także do oświadczenia podpisanego przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, arcybiskupa warszawskiego kard. Kazimierza Nycza, naczelnego rabina Polski Michaela Schudricha, biskupa Kościoła ewangelicko-augsburskiego Jerzego Samca, biskupa naczelnego Kościoła starokatolickiego Marka Marię Karola Babiego, ks. Bogdana Krubę z Kościoła greckokatolickiego i ks. Doroteusza Sawickiego z Kościoła prawosławnego, w którym wyrazili współczucie i solidarność wobec potrzebujących migrantów i uchodźców apelując, by im pomóc.
Zaznaczyli, że sytuacja w strefie przygranicznej "wywołuje dawno niespotykany odruch solidarności wobec potrzebujących i skrzywdzonych, z drugiej zaś budzi dyskusję o statusie uchodźców". Jednak – według nich – "skomplikowana i wielowątkowa sytuacja nie powinna przesłonić najważniejszego – człowieka, któremu trzeba pomóc tu i teraz".
Wicepremier Gliński powiedział, że tego rodzaju wystąpienia są nieodpowiedzialne.
"Spotykamy się z bardzo nieodpowiedzialnymi wystąpieniami, opiniami, działaniami. Częściowo to są celebryci, ale także urzędnicy" - wskazał.
"Ten list wpisuje się w działania polityczne. Prezydent Warszawy jest politykiem, jeśli chodzi o opozycję znaczącym. To są wszystko działania nieodpowiedzialne. Polska jest zaatakowana w sposób nieprzewidywalny w zasadzie" - powiedział Gliński. Dlatego - jak zaznaczył - "my musimy z góry przewidywać, że ta agresja może trwać długo i może się przekształcać w nowe warianty".
Podkreślił, że wobec tego typu zagrożenia musimy być wszyscy razem i musimy być odpowiedzialni".
Wyjaśnił, że "odpowiedzialność za wspólnotę to jest coś podstawowego, co jest szalenie trudne, bo musi uwzględniać coś znaczne głębszego niż odruch serca". "Odruchy serca są w naszym życiu koniecznie potrzebne, ale jako osoby odpowiedzialne za polską wspólnotę musimy pamiętać, że zagrożenia mogą być tak straszne, że w momencie tragedii, która się wydarzy, kiedyś tych odruchów serca może nam nie starczyć" - zwrócił uwagę wicepremier.
Pytany o rozmowę Angeli Merkel z Łukaszenką w sprawie korytarza humanitarnego, wicepremier Gliński powiedział, że nie wie, czemu służyła ta rozmowa.
"Z punktu widzenia polskiej racji stanu i stanowiska polskiego rządu (takie rozmowy - PAP) są nieakceptowalne. My nie zgodzimy się na żadne rozmowy ponad naszymi głowami, na żadne ustalenia" - oświadczył Gliński. Stwierdził, że może doszukiwać się dobrej woli odchodzącej kanclerz, która chce pomóc. "Takie sprawy powinny jednak być przede wszystkim uzgadniane z Polską - z podmiotami, które są bezpośrednio zagrożone" - podkreślił wicepremier.
"My wypełniamy swój obowiązek także wobec Niemiec - chronimy granicę UE" - podkreślił Gliński.
W ocenie wicepremiera w Polsce mamy do czynienia z kryzysem opozycji, która nie potrafi funkcjonować w demokracji i nie potrafi funkcjonować we wspólnocie, która jest zaatakowana.
Wskazał, że w sytuacji zagrożenia "podstawową wartością jest solidarność". "Odkłada się wówczas na bok różnego typu polityczne cele i zamiary i jest się razem. Wtedy Polska jest wzmocniona" - ocenił Gliński.
Przypomniał, że także "na początku pandemii polska opozycja również korzystała z okazji atakując rząd w sytuacji zagrożenia, które było nieprzewidywalne i szalenie poważne". (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ mhr/