W warszawskiej siedzibie TVP ogłoszono w poniedziałek laureatów Nagród Mediów Publicznych 2021. Za „Słowo” uhonorowano Joannę Siedlecką, Elżbieta Jaworowicz została nagrodzona w kategorii „Obraz”, za „Muzykę” wyróżniono Józefa Skrzeka; a Piotra Semkę - w kategorii „Idea”.
"Wręczenie tych nagród to święto kultury polskiej, to hołd – nie waham się użyć tego słowa – jaki media publiczne składają kulturze polskiej i twórcom kultury polskiej" - powiedział przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański podczas poniedziałkowej gali wręczenia Nagród Mediów Publicznych (NMP).
Podkreślił, że nominowani do nagród, "to wybitne postacie naszego życia szeroko pojętej kultury". Gratuluję wszystkim tym, którzy znaleźli się w gronie kandydujących do tego najwyższego lauru" - mówił przewodniczący Rady Mediów Narodowych (RMN).
Przypomniał historię NMP. "Zaczynaliśmy od dwóch kategorii przed laty z Andrzejem Urbańskim jako ówczesnym prezesem Telewizji Polskiej – literatura i muzyka". "Te kategorie są kontynuowane - chociaż literatura pod nazwą +Słowo+, jest pojęciem szerszym" - dodał. Czabański wskazał, że po wznowieniu nagród doszła jeszcze kategoria "Obraz", a od tego roku kategoria "Idea". "Dziękuję spółkom mediów publicznych za to, że się dogadały, choć każda jest autonomiczna i nie jest to proste - i kontynuują te nagrody" - powiedział Czabański.
"Chciałbym się z Państwem podzielić pewnym wspomnieniem, ponieważ z niego płynie przesłanie na przyszłość i dobrze by było, gdyby ono towarzyszyło nam przy następnych galach mediów publicznych, przy dalszych nagrodach - aby to było przesłanie +na zawsze+ dla tych nagród" - mówił przewodniczący RMN. Jak wyjaśnił, nagrody "zrodziły się z rozmowy trzech panów" – Janusza Kurtyki, ówczesnego prezesa Instytut Pamięci Narodowej, Andrzeja Urbańskiego, wówczas prezesa Zarządu Telewizji Polskiej i jego samego, ówcześnie szefa Polskiego Radia. "We trzech rozmawialiśmy i mówiliśmy o konieczności wyjścia do twórców polskiej kultury z podziękowaniem, z zachętą, z uświadomieniem wszystkim, że kultura jest podstawą dla mediów publicznych, że bez kultury nie ma tych mediów, a dzięki mediom publicznym kultura może się w Polsce rozwijać, kultura jest naszą przyszłością" - podkreślił Czabański.
Prezes TVP Jacek Kurski połączył się online z uczestnikami gali. Zaznaczył, że misją mediów publicznych jest pokazywanie prawdy o Polsce i świecie i budowanie pomimo wszelkich przeciwności wspólnoty narodowej Polaków. "Te media mają dzisiaj swoje święto. Nagrody, które dzisiaj wręczymy otrzymają twórcy, którzy potrafili wybitne osiągnięcia artystyczne łączyć z misją, ale również z oglądalnością, słuchalnością i poczytnością. Są wyrazem naszej wdzięczności i podziwu, ale jeszcze bardziej zachętą do dalszej aktywności twórczej" - dodał.
Nagrodę Mediów Publicznych 2021 w kategorii "Słowo" otrzymała reporterka, dziennikarka i eseistka Joanna Siedlecka. Nagroda wzmacnia nie tylko finansowo ale też duchowo; mówiąc kolokwialnie - daje pozytywnego kopa - oceniła laureatka odbierając podczas poniedziałkowej gali statuetkę.
Siedlecka doceniona została za konsekwentną i bezkompromisową wierność w swej pracy pisarskiej dewizie Józefa Mackiewicza głoszącej, że "jedynie prawda jest ciekawa".
Przewodniczący kapituły w kategorii "Słowo" Krzysztof Masłoń zwrócił uwagę, że słowa Józefa Mackiewicza przywoływane są teraz przez wielu ludzi z prawa i z lewa, także i tych, którzy kłamią. Natomiast autorka "Mahatmy Witkaca", "Pana od poezji" – o Zbigniewie Herbercie, i "Wypominków" - w których oddała sprawiedliwość m.in. wielkiemu Stanisławowi Rembekowi; "Obławy. Losów pisarzy represjonowanych", i "Biografii odtajnionych" swoim pisarstwem "udowadnia, że twórca +Drogi donikąd+ miał stuprocentową rację. A ona ze słów jego wyciągnęła najdalej idące wnioski, płacąc za to wysoką cenę, bo zawsze odwaga kosztuje najwięcej" - podkreślił.
Laureatka podkreśliła, że nie pisze dla nagród, ale "jeśli się trafiają to jest szczęśliwa, ponieważ twórcy są spragnieni nagród jak dzieci". "Nagroda wzmacnia, umacnia, nie tylko finansowo, ale też duchowo. My, pisarze czujemy wtedy, że nie jesteśmy sami, że to jednak ktoś zauważył i to wzmacnia nas, a mówiąc kolokwialnie daje nam pozytywnego kopa" - powiedziała.
Jej zdaniem, przyznając nagrodę jej książkom, kapituła "nagrodziła polską literaturę; pisarzy, o których pisała - Gombrowicza, Herberta, Dygata, Tyrmanda, właśnie tych, którzy nie dali się komunie, mimo tego, że byli nieprawdopodobnie niszczeni, prześladowani, niszczono im życie osobiste, zdrowie, cenzurowano". Ale - jak przypomniała - "oni się nie poddawali, bo wiedzieli, że gotują nam strawę".
Masłoń przypomniał w laudacji, że Siedlecka "tak jak Wańkowicz, najbardziej ceni najlepsze dowody żywotności pisarskiej, czyli krytyczne recenzje". Zwrócił uwagę, że "tych nie brakowało jej niemal od samego początku pracy dziennikarskiej, ale już na pewno od 1987 roku odkąd pisząc o Witoldzie Gombrowiczu książkę +Jaśnie panicz+ znalazła swój temat życia, specjalizację, a stało się nią portretowanie pisarzy, tworzenie ich prawdziwych wizerunków, a nie podkoloryzowanych monideł".
"Siedlecka nie budowała swoim bohaterom pomników, bo te jak twierdzi, i słusznie, lubią tylko gołębie" - dodał.
Przeczytawszy - wydanego po polsku w 1989 roku - "Malowanego ptaka" Jerzego Kosińskiego Joanna Siedlecka - miast powtarzać "brechty o prześladowaniu biednego żydowskiego chłopczyny przez nieokrzesanych i zboczonych chamów z polskiej wsi - wsiadła w samochód czy autobus i pojechała do Dąbrowy Rzeczyckiej, w okolice Sandomierza, by przyjrzeć się temu +chamstwu+, porozmawiać z nim, udzielić mu głosu" - przypomniał Masłoń. Żyli tam jeszcze ludzie pamiętający i "malowanego chłopca" i jego ojca, i księdza, który rzekomo dręczył przyszłego literata, a w rzeczywistości znalazł rodzinie Kosińskich schronienie, ratując ich od zagłady. "Tak narodził się +Czarny ptasior+, jedna z najbardziej shejtowanych książek jakie pamiętam. Tyle, że w 1993 roku nikt jeszcze nie używał terminu +hejt+, wystarczało przaśne obmówienie, sflekowanie, nagonka. I to właśnie spotkało wtedy laureatkę trzeciej edycji Nagrody Mediów Publicznych – Panią Joannę Siedlecką" - ocenił Masłoń.
Napisany po angielsku, zmyślony, "Malowany ptak" stał się pierwszym w światowej literaturze oskarżeniem Polaków o okrucieństwo wobec Żydów podczas niemieckiej okupacji, a tym samym o współudział w Holokauście. Od pierwszego wydania przełożono książkę na ponad 20 języków. Reportaż Joanny Siedleckiej dał nadzieję, że jednak prawda wygra kiedyś z fikcją i fałszem. "The Ugly Black Bird" - tak brzmi angielski tytuł "Czarnego ptasiora" przełożonego przez Chestera Adama Kisiela na język pierwodruku "Malowanego ptaka" - ukazał się nakładem amerykańskiej oficyny Leopolis w 2018 roku. Rok później książkę "Cerne ptace", w przekładzie Marceli Bramborovej, wydała w Czechach – niemal równolegle z premierą filmu "Malowany ptak" w reżyserii Vaclava Marhoula - praska oficyna Volvox. Tę edycję wsparł Instytut Książki w ramach Programu Translatorskiego ©Poland.
Praca pisarska Joanny Siedleckiej przypomina dokonanie innego wybitnego polskiego reportera Krzysztofa Kąkolewskiego, który "Diamentem odnalezionym w popiele" (1995) próbował odkłamać historię zafałszowaną przez Jerzego Andrzejewskiego w jego sztandarowej powieści "Popiół i diament", przez lata PRL-u stanowiącej obowiązkową lekturę szkolną.
Masłoń przypomniał, że "fani" pisarzy opisywanych przez Siedlecką zadawali pytania: "po co grzebać w przeszłości (…) poddawać w wątpliwość to, co autorzy opowiadali tak długo, że może i sami w to uwierzyli. Że, na przykład, toczyli z bezpieką rozmowy filozoficzne, a że brali od swoich interlokutorów pieniądze, no cóż, jaka praca taka płaca". "Joanna Siedlecka powiada, całkiem spokojnie zresztą: +Oni tworzyli mity, całe mitologie, niekiedy nawet fascynujące. A ja jestem od tego, żeby to wszystko weryfikować+. Dziś, po wielu takich weryfikacjach, ci, którzy serio zajmują się literaturą, powinni być autorce książki +Kryptonimu "Liryka". Bezpieka wobec literatów+ wdzięczni" - ocenił Masłoń. Bo jak dodał, "odrobiła za nich pracę domową, najtrudniejszą z trudnych".
Kapitułę "Słowa" tworzyli: Krzysztof Masłoń, Cezary Bielakowski, Wojciech Tomczyk, Radosław Gil oraz Andrzej Mastalerz.
Józef Skrzek, pionier rodzimej sceny rocka progresywnego i elektronicznego, basista, multiinstrumentalista, kompozytor zaskakujący i zachwycający słuchaczy już od ponad 50 lat; nominowany za wybitne osiągnięcia w dziedzinie muzyki rozrywkowej – w jej najbardziej ambitnym wydaniu oraz za umiejętne łączenie sacrum z profanum, został laureatem NMP w kategorii "Muzyka". "Dziękuję, jesteście z miłości. Życzę wam spełnienia marzeń i muzyki - sztuki piękna. Oby te błogosławieństwa i talenty istniały między wami, po to, abyście byli dla siebie kochani" - powiedział artysta, który nie mógł osobiście odebrać nagrody - przygotował jednak krótki filmik.
Halina Frąckowiak w laudacji wspomniała koncert "Musicoramy" (cykliczna impreza muzyczna w warszawskiej Sali Kongresowej odbywająca się w latach 1968-69 - PAP), podczas którego spotkała Skrzeka. "Bardzo uważnie słuchałam Józka, który grał tak, że niebo się otwierało, stamtąd płynęła muzyka, z jego duszy" – mówiła. "Józku, życzę, aby dalsza twoja droga była tak piękna i pełna artystycznego ducha i harmonii" – dodała piosenkarka.
Urodzony 2 lipca 1948 r. w górniczej rodzinie w Siemianowicach Śląskich-Michałkowicach Józef Skrzek ukończył Średnią Szkołę Muzyczną im. Mieczysława Karłowicza (1967) i rozpoczął studia na Akademii Muzycznej w Katowicach. W 1969 r. podjął współpracę z zespołem Breakout, grając na pianinie i gitarze basowej. Po roku wrócił do Siemianowic Śląskich, by wraz z Antymosem Apostolisem (gitara) i Jerzym Piotrowskim (perkusja) stworzyć zespół Silesian Blues Band. Od 1972 r. muzycy ci wraz z Czesławem Niemenem, Helmutem Nadolskim i Andrzejem Przybielskim, koncertowali i nagrywali płyty jako Grupa Niemen.
W 1974 r. Skrzek reaktywował zespół Silesian Blues Band, pod skróconą nazwą - SBB, interpretowaną także jako Szukaj, Burz, Buduj. Nagrali kilkanaście płyt w wielu krajach, sprzedając w sumie kilka milionów egzemplarzy. Kiedy zespół zawiesił działalność w 1980 r., Skrzek rozwinął działalność solową. Zaczął też komponować muzykę teatralną, telewizyjną i filmową - m.in. do filmów Piotra Szulkina, Jerzego Skolimowskiego i Lecha Majewskiego. Zilustrował też muzycznie serial TVP pt. "Serce z węgla.
Ważną w jego twórczości jest muzyka sakralna - tajniki gry organowej zgłębiał już podczas studiów. Pierwszy koncert organowy dał w 1978 r., podczas Festiwalu Muzyki Sakralnej w kościele św. Piotra i Pawła w Katowicach. Od tego czasu wielokrotnie koncertował w sanktuariach i świątyniach, niejednokrotnie łącząc brzmienie tradycyjnych organów z brzmieniem elektronicznym. Kilkakrotnie wystąpił na Jasnej Górze.
W kapitule kategorii "Muzyka"znaleźli się: Jan Ptaszyn Wróblewski, Piotr Beczała, Halina Frąckowiak, Wojciech Trzciński oraz Krzysztof Trebunia-Tutka.
Elżbieta Jaworowicz została laureatką Nagrody Mediów Publicznych 2021 w kategorii "Obraz". Autorka "Sprawy dla reportera" - cieszącego się ogromną popularnością programu interwencyjnego, którego zasadą jest podejmowanie trudnych, konfliktowych spraw społecznych. Audycja, wpisana w misję publicznego nadawcy - trzykrotnie (1999, 2000, 2001) nagradzana "Telekamerą" - należy od lat 80. do najchętniej oglądanych programów Telewizji Polskiej.
Jaworowicz nominowana została za "inspirowanie działań umożliwiających ludziom skuteczną walkę o swoje prawa i racje oraz za budowanie więzi z widzem".
Przemysław Babiarz w laudacji powiedział, że "w piłce nożnej o rasowym napastniku mówimy, że nie boi się włożyć głowy tam, gdzie inni boją się wstawić nogę". "W pewnym przybliżeniu to samo możemy powiedzieć o wybitnym reporterze - on też jest w akcji, podejmuje się nieszablonowych zagrań, nie stroni od tematów, od których stronią inni, nie boi się konsekwencji i ludzi. Ale oprócz odwagi musi mieć głowę na karku i serce, aby czuć i współczuć. Tym odróżnimy wybitnego reportera od zimnego drania" - mówił Babiarz. "Upływ czasu, zmęczenie, podobieństwo poszczególnych przypadków niejednego wpędziły w rutynę. Świeżość jest znakiem mistrzów" - podkreślił.
"Dodajmy do tego atrybuty bezcenne w kategorii +Obraz+ - uroda, wdzięki i klasa" - mówił Babiarz. "Przyznam się do jednej rzeczy. Próbowałem tak zasiąść w domu - tak jak znak firmowy, czyli pozycja, w której siedzi Elżbieta Jaworowicz i prowadzi swoje programy" -opowiadał. "Wytrzymałem pół minuty, a ty tak możesz bez końca" - zwrócił się Babiarz do laureatki.
"Każdy kto pisze wie, że najtrudniejsze jest pierwsze zdanie" - powiedziała Elżbieta Jaworowicz. "Z przyjemnością, wdzięcznością i wzruszeniem dziękuję znakomitej kapitule, że dostrzegła wartość obrazu w programie publicystycznym, który ze swojej natury popularnie pokazuje tzw. gadające głowy" – dodała. Jak wskazała, "w naszych czasach - kiedy bombardowani jesteśmy wielością i nadmiarem obrazów, słów, newsów i fake newsów - bardzo łatwo zgubić sens". "I dlatego robię reportaże" - wyjaśniła.
Jak przypomniała, "od lat jeżdżę tysiące kilometrów z ekipą, tam, gdzie wzywają mnie ludzie zmarginalizowani i opuszczeni, którzy często są w bardzo trudnej sytuacji". "Wierzę w to, że najważniejsze w tej pracy jest spojrzenie z bliska w oczy tego człowieka - z pewną nutą zrozumienia, empatii, a nawet czułości. Ludzie, do których docieram, doceniają to i odwdzięczają się czymś najcenniejszym - zaufaniem, a nawet wiernością. To rzecz cenna, której nie sposób nie docenić" - podkreśliła.
Nominowanych w kategorii "Obraz" wyłoniła kapituła pod przewodnictwem prezesa Zarządu TVP S.A. Jacka Kurskiego w której skład weszli: Maciej Łopiński, Przemysław Babiarz, Adam Bujak oraz Jarosław Olechowski.
Laureatem Nagrody Mediów Publicznych w kategorii "Idea" został Piotr Semka, dziennikarz i publicysta, historyk i autor książek dotyczących współczesnej historii Polski. Nominowany został za bezkompromisowe dziennikarstwo, bezbłędne diagnozy społeczne i wierność wyznawanym wartościom.
Prezes Radia Rzeszów Przemysław Tejkowski przypomniał w laudacji dzień 29 listopada 1980 roku, kiedy to, jak mówił, "w pewnym liceum ukonstytuował się parlament uczniowski". "Przedstawicielem klas pierwszych tego parlamentu został młody chłopak i jemu też koledzy powierzyli redagowanie gazetki ściennej, czynił to z ochotą, aż do stanu wojennego, w którym zaczął czynić to z jeszcze większą ochotą, tylko że z gazetki ściennej ona stała się gazetką podławkową, konspiracyjną" - opowiadał.
"I tak możemy ogłosić, że dziś, 29 listopada, mija 41 lat od kiedy nasz laureat wkroczył na drogę dziennikarstwa. Droga to niełatwa ani wtedy ani dzisiaj, bo niełatwo być dziennikarzem w świecie odwróconych pojęć. Niełatwo być dziennikarzem w świecie, gdzie +pożądliwie brzęczy rój komentatorów i pisarzy, co myśl ostatnią zmienią w gnój, byle w tysiącach egzemplarzy+" - powiedział Tejkowski cytując Jacka Kaczmarskiego. "Niełatwo być dziennikarzem w świecie, gdzie ład medialny został już ustalony i ogłoszono już, która prasa, które media są jedynie słuszne, i że ci, którzy wyznają te prasę i wchłaniają jej treści i wartości to elita w odróżnieniu od ciemnogrodu, który nie wyznaje tych wartości" - podkreślił.
"Ten człowiek nie przyjął zaproszenia do świata +rumianego, jak rzeźnia o poranku+ - zacytował Zbigniewa Herberta Tejkowski. "Nie stał się jego obywatelem, wybrał drogę o wiele trudniejszą, ale też pięknie opisaną przez Herberta, streszczoną w słowach +bądź wierny, idź. Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach+. Tak, to właśnie on, Piotr Semka" - powiedział.
Nieobecny na gali laureat podziękował za wyróżnienie online.
Urodzony 28 października 1965 r. w Gdańsku Piotr Semka jako licealista działał w grupach samokształceniowych Ruchu Młodej Polski. Po wprowadzeniu stanu wojennego organizował protesty w szkole - przerwy milczenia, żałobny strój, noszenie oporników 13. dnia każdego miesiąca. W listopadzie 1982 r. wspólnie z Piotrem Połońskim, Jackiem i Jarosławem Kurskimi założył podziemne pismo młodzieży III LO "BIT Biuletyn Informacyjny Topolówka". Od 1985 r. był publicystą podziemnego pisma "Solidarność" Regionu Gdańsk. Działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studenckim studiując historię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
W 1989 r. Semka zaangażował się w kampanię wyborczą Konfederacji Polski Niepodległej w Lublinie. Od 1989 r. był współpracownikiem "Tygodnika Gdańskiego" a w latach 1991–92 dziennikarzem TVP, gdzie prowadził - wraz z Jackiem Kurskim - program "Refleks"; a następnie był wydawcą i prowadzącym "Puls Dnia". Jako dziennikarz współpracował m.in. z "Tygodnikiem Solidarność", "Wprost", "Gazetą Polską", "Życiem", "Dziennikiem", "Przewodnikiem Katolickim", "Uważam Rze" i "W sieci"; w TV Puls prowadził program "Piątka u Semki"; był współautorem programu "Warto rozmawiać" (TVP2), i publicystą "Rzeczpospolitej".
Wspólnie z Jackiem Kurskim napisał książkę pt. "Lewy Czerwcowy" (1993), o kulisach odwołania rządu Jana Olszewskiego. Jest też autorem takich publikacji jak m.in. "Wojna światów" (2006), "Obrazki z wystawy" (2007), "Lech Kaczyński Opowieść Arcypolska" (2010) i "Za, a nawet przeciw. Zagadka Lecha Wałęsy (Pierwsza krytyczna biografia Lecha Wałęsy 1980-2013)" (2013).
W 2019 r. Piotr Semka został odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności, a 15 października 2021 r. otrzymał Doroczną Nagrodę Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego – Nagrodę im. Tomasza Merty "Między literaturą a historią".
Wyboru laureata w kategorii "Idea" dokonało Audytorium 17 - złożona z 17 osób kapituła rozgłośni regionalnych Polskiego Radia.
Podczas gali Nagród Mediów Publicznych 2021 przyznano też nagrody specjalne.
Cezary Bielakowski, redaktor naczelny Polskiej Agencji Prasowej otrzymał nagrodę specjalną - przyznaną przez Zarząd PAP. Jak powiedział podczas gali prezes PAP Wojciech Surmacz. Cezary Bielakowski został doceniony "za dziennikarstwo najwyższej próby oraz profesjonalizm w tworzeniu i redagowaniu informacji, które trafiają do wszystkich mediów w Polsce i za granicą".
Odbierając nagrodę, Bielakowski podziękował wszystkim dziennikarzom, redaktorom, którzy pracują w PAP, bo - jak podkreślił - "ten sukces złożył się z ich codziennego, czasem całodobowego trudu, w Warszawie, w miastach wojewódzkich i nie tylko oraz poza granicami Polski".
Cztery nagrody specjalne przyznała Telewizja Polska.
Kalina Cyz, redaktor naczelna TVP Kultura została nagrodzona za zaangażowanie - w tym za stworzenie unikatowej jakości przekazu XVIII Konkursu Chopinowskiego na antenach TVP 1, TVP Kultura i TVP Kultura 2 - którego nowoczesne techniki realizacyjne współgrały z poszanowaniem muzyki i krytyczną refleksją oraz popularyzacją najważniejszego wydarzenia muzycznego. Nagrodę wręczyła członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka, która podkreśliła rolę TVP oraz Polskiego Radia w relacjonowaniu Konkursu Chopinowskiego, czego - jak zauważyła - nie robiła żadna stacja komercyjna.
Operator Piotr Śliskowski, wykładowca na wydziale "Sztuka Operatorska" Szkoły Filmowej w Łodzi został wyróżniony za reżyserię i zdjęcia w serialu kostiumowym "Stulecie winnych". "Za pełną nieoczekiwanych zwrotów akcji opowieść o wielopokoleniowej rodzinie Winnych z podwarszawskiego Brwinowa, wplecioną w dramatyczne wydarzenia XX wieku" .
Reżyserzy Michał Bandurski i Krystian Kuczkowski zostali nagrodzeni za dokumentalny film biograficzny "Krzysztof Krawczyk - całe moje życie", poświęcony ikonie polskiej muzyki rozrywkowej. "Życie Krzysztofa Krawczyka napisało emocjonujący scenariusz godny filmu fabularnego. Jednak pierwszym etapem podróży śladem artysty jest obraz dokumentalny Bandurskiego i Kuczkowskiego, który pozwolił nam jeszcze raz przejść wraz z nim przez życie, przywołując najważniejsze wspomnienia i emocje" - uzasadniono.
Ewę Stankiewicz, reżyserkę, scenarzystkę filmową i dziennikarkę doceniono za film dokumentalny "Stan zagrożenia". "Za rzetelne porządkowanie faktów dotyczących tragedii, która wydarzyła się 10 kwietnia 2010 roku na lotnisku w Smoleńsku" - podano w uzasadnieniu. Podkreślono, że "autorka wprowadziła zwizualizowane wątki dowodowe, świadectwa, opinie ekspertów. W dokumencie nawiązuje także do najważniejszych projektów dla Polski, które realizował prezydent Lech Kaczyński i osoby jadące z nim do Katynia".
Nagrody specjalne Zarządu Polskiego Radia otrzymały Elżbieta Berus-Tomaszewska i Małgorzata Małaszko.
Elżbieta Berus-Tomaszewska – historyk, znawca historii II wojny światowej, dyrektor Archiwum Polskiego Radia - uhonorowana została za niestrudzoną pracę w dziedzinie popularyzacji wiedzy o historii polskich zrywów zbrojnych XX wieku z Powstaniem Warszawskim na czele oraz doprowadzenie do wpisania kolekcji 93. metalowych płyt gramofonowych Polskiego Radia z września 1939 roku – z przemówieniami m.in. Stefana Starzyńskiego i Józefa Becka – na Listę Krajową programu UNESCO "Pamięć świata".
Małgorzata Małaszko - muzykolog, autorka opraw muzycznych spektakli teatru Polskiego Radia, od 2011 roku dyrektor Programu 2 Polskiego Radia - została doceniona za wieloletnią, pełną pasji i sukcesów promocję ambitnej kultury antenie radiowej Dwójki, w tym muzyki klasycznej, jazzowej oraz ludowej oraz literatury, a także za organizację lub współorganizację wielu prestiżowych wydarzeń muzycznych rangi światowej – z Międzynarodowym Konkursem Pianistycznym im. Fryderyka Chopina na czele. (PAP)
Autor: Olga Łozińska, Anna Kruszyńska
oloz/akr/ pat/