Robert Tyszkiewicz (PO) ocenia, że polityczna zapalczywość i chęć rozgrywania tragedii wołyńskiej na użytek doraźnych sporów spowodowały, iż nie udało się przez konsensus przyjąć w Sejmie uchwały ws. zbrodni wołyńskiej. Przekonywał, że uchwała przekazuje "trudną i pełną prawdę" o Wołyniu. "Szkoda, że nie udało się przyjąć uchwały poprzez konsensus, bo wydarzenia wołyńskie bardzo na to zasługują" - powiedział PAP w piątek Tyszkiewicz, wiceszef sejmowej komisji spraw zagranicznych.
Wcześniej Sejm podjął uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, w której oddał hołd ok. 100 tysiącom Polaków bestialsko pomordowanych przez ukraińskich nacjonalistów. Zbrodnię określono jako "czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa". Część opozycji postulowała, aby w uchwale zbrodnię wołyńską nazwać wprost ludobójstwem. Z kolei minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski dowodził, że radykalny zapis uchwały mówiący o "ludobójstwie" może utrudnić europejską perspektywę Ukrainy.
Tyszkiewicz powiedział PAP, że zdecydował się odczytać na sali plenarnej tekst uchwały, bo miał wrażenie, że na jej temat wypowiadało się wiele osób, które "nie miały świadomości jak trudną prawdę i jak pełną prawdę o zbrodni wołyńskiej chcemy naszym ukraińskim przyjaciołom powiedzieć".
"Ta uchwała mówi wszystko. Reakcja sali na tekst uchwały pokazuje, że gdyby mniej było politycznej zapalczywości, chęci rozgrywania tej tragedii na użytek doraźnych politycznych sporów, to kompromis wokół tego tekstu byłby możliwy do zbudowania. Żałuję, że tak się nie stało" - dodał polityk PO.
W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni UPA popełnionych na polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości. W wyniku mordów UPA zginęło ok. 100 tys. Polaków: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. (PAP)
laz/ par/ ura/