W sobotę w Teatrze Polskim w Poznaniu odbędzie się premiera spektaklu „Śmierć Jana Pawła II”. Twórcy wskazują, że umieranie papieża, którego ostatnie chwile obserwowali ludzie na całym świecie, to było nie tylko wydarzenie „przebiegające zgodnie z ceremoniałem”, ale także – a może przede wszystkim – proces umierania i odchodzenia człowieka.
Spektakl w reżyserii Jakuba Skrzywanka został oparty na dokumentacji medycznej i wspomnieniach najbliższych współpracowników papieża, w tym kard. Stanisława Dziwisza i abp Mieczysława Mokrzyckiego. Przypominając ostatnie chwile Jana Pawła II, twórcy chcą postawić pytania o granicę w ukazywaniu choroby i cierpienia, a także, czy wobec śmierci wszyscy jesteśmy równi.
Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę na Dużej scenie Teatru Polskiego w Poznaniu. W spektaklu wystąpią: Mariusz Adamski, Alan Al-Murtatha, Piotr Dąbrowski, Michał Kaleta, Wojciech Kalwat, Piotr Kaźmierczak, Barbara Krasińska, Jakub Papuga, Monika Roszko, Andrzej Szubski, Kornelia Trawkowska, oraz Bogdan Żyłkowski. Wśród chórzystów znajdą się: Piotr Bróździak, Michał Mierzejewski, Witold Nowak, Marian Panek, Robert Pucek, Paweł Szajek, Kazimierz Zalewski i Lech Zydorek. Muzykę do spektaklu stworzył Karol Nepelski, zaś scenografię Agata Skwarczyńska.
Dramaturg spektaklu „Śmierć Jana Pawła II” Paweł Dobrowolski podkreślił w rozmowie z PAP, że „temat śmierci jest zawsze trudnym tematem”. „Pandemia oczywiście to podkreśla i sprawia, że właściwie w ostatnich dwóch latach wszyscy jesteśmy tym w jakimś sensie dotknięci. Natomiast nie ma chyba bardziej uniwersalnego tematu, bardziej inspirującego artystów, niż temat śmierci, którym sztuka zajmowała się właściwie od zarania. Ta tradycja sztuki, która próbuje przepracować w jakiś sposób kwestię śmierci, żałoby jest przecież bardzo bogata”.
„Oczywiście dla nas, Polaków, taką śmiercią bardzo symboliczną i bardzo ważną, przeżytą właściwie zbiorowo jako taką narodową żałobę była właśnie śmierć papieża Jana Pawła II. Myślę, że dlatego właśnie chcieliśmy się tej śmierci przyjrzeć, ponieważ w niej być może ogniskuje się wiele różnych aspektów, które mówią o nas samych. Chcieliśmy przyjrzeć się jej też w takim wymiarze czysto ludzkim, śmierci, która – można powiedzieć – jest rzeczą uniwersalną” – dodał.
Dobrowolski wskazał, że w kontekście umierania Jana Pawła II ukazany jest jaskrawy kontrast między sacrum a profanum samej śmierci. „W tym przypadku dużą rolę odgrywa to napięcie, które się buduje poprzez ceremoniał, rytuał tu bezpośrednio związany z wiarą katolicką, pożegnaniem i odchodzeniem głowy Kościoła. Ale nie zapominajmy, że ta śmierć ma też wymiar czysto fizykalno-biologiczny można powiedzieć, który jest dla wszystkich wspólny. Więc z jednej strony mamy rytuał, religię, która tę śmierć za wszelką cenę próbuje uwznioślić – a z drugiej strony jest ciało, które jest po prostu ciałem, które w jakimś sensie ma swoje prawa, ograniczenia, posługuje się jakby zupełnie inną logiką – odmawia posłuszeństwa” – zaznaczył.
Dobrowolski podkreślił, że „jako osoba, która zajmuje się i teatrem, ale też współpracuje z Centrum Myśli Jana Pawła II, byłem kimś w rodzaju eksperta, który mógł w jakimś sensie pomóc reżyserowi sporządzić dokumentację tego, co wiemy na temat samej śmierci i ostatnich godzin Jana Pawła II”.
Jak mówił, „podjęliśmy próbę zrekonstruowania tego, co było przekazywane medialnie i tego co mówią na temat tej śmierci oficjalnie dokumenty watykańskie, oraz wszystkich tych aspektów zawartych w rytuału, który towarzyszy śmierci i pochówkowi głów Kościoła. To są dokumenty, choć właściwie takie gotowe scenariusze działań, z dokładnym opisem, kto w konkretnych stadiach tego pożegnania uczestniczy, w jaki sposób jest ubrany, jakie gesty wykonuje, kto, w jakiej kolejności” – dodał.
Tłumaczył, że ceremoniał ten „oczywiście uwzględnia też w jakiejś mierze ten cały taki fizyczny, lekarski, medyczny aspekt. Uwzględnia w nim udział lekarza, który stwierdza i odczytuje już w taki publiczny, bezpośredni sposób na co zmarły umarł, jak wyglądała ta śmierć i w wyniku czego nastąpiła. Natomiast to wszystko skupia się raczej na tym wymiarze duchowym i nie powiem, że pomija ten aspekt czysto biologiczno-ludzki, ale na pewno bardziej zagospodarowuje tę przestrzeń symboliczną, podejmuje jakby taką próbę uwznioślenia tej śmierci” - dodał.
Dobrowolski tłumaczył, że praca rekonstrukcyjna twórców skupiała się też na tym, by – nie pomijając żadnego z aspektów – „zobaczyć tę śmierć we właściwych proporcjach”. Jak wskazał, „chcieliśmy znaleźć właściwe proporcje między tym, co zostało pokazane oficjalnie, powiedziane, wyciągnięciem z tego konsekwencji w jakiejś rekonstrukcji medycznej. Ale jednocześnie staraliśmy się pokazać te rzeczy, których wtedy kamery nie pokazywały, bo nie nadawały się do pokazania”.
„Jan Paweł II był właściwie pierwszym papieżem, który umierał, można powiedzieć, +na ekranach naszych telewizorów+. Widzieliśmy to, śledziliśmy na żywo, byliśmy informowani o tym, w jakim stanie znajduje się w tych dniach Jan Paweł II, komunikaty prasowe na temat stanu zdrowia papieża wydawane były właściwie co godzinę. Wyzwaniem więc było dla nas, aby na podstawie tego, co wiemy, i co było upublicznione pokazać to, co nie mieściło się wtedy w kadrze kamery, czy aparatu fotograficznego” – zaznaczył.
Dobrowolski podkreślił, że śmierć Jana Pawła II – bez względu na stosunek do samego Kościoła czy religii – była wydarzeniem, które odcisnęło się w pamięci Polaków.
„Myślę, że każdy z nas ma jakiś osobisty stosunek do papieża Jana Pawła II, że to jest rzeczywiście taka postać, wobec której trudno być obojętnym, zwłaszcza wśród osób dorosłych – bo obecni nastolatkowie nie mają doświadczenia tamtych dni. Oczywiście my w większości, w gronie twórców spektaklu, też mamy jakiś swój osobisty stosunek i bezpośrednio do śmierci Jana Pawła II, ale i w ogóle do postaci papieża i na pewno znajduje to jakiś wyraz w spektaklu - natomiast nie na tym się skupialiśmy” – mówił.
„Skupialiśmy się i przyglądaliśmy się temu tematowi, jako pewnego rodzaju fenomenowi – śmierci papieża, który jest właściwie można powiedzieć monarchą absolutną, takiego w jakimś sensie króla, niekoronowanego, i ważnego Polaka, ważnej postaci. Skupialiśmy się też na fenomenie śmierci, którą przeżywaliśmy zbiorowo – bo nawet osoby, które były zupełnie oddalone od Kościoła, czy od osoby Jana Pawła II, w dniach kiedy ta śmierć się wydarzała były w nią w jakimś sensie zaangażowane: mówiły o tym wszystkie media, w związku z żałobą narodową właściwie wszystko dookoła było pozamykane. Niemal każdy ma jakieś wspomnienia z tamtego czasu” – dodał.
Paweł Dobrowolski; dramaturg, dyrektor Festiwalu Nowe Epifanie i zastępca dyrektora Teatru im. Jana Kochanowskiego w Opolu. Studiował w Warszawie wiedzę o teatrze w Akademii Teatralnej i filozofię na Uniwersytecie Warszawskim. Jako dramaturg w Teatrze Studio w Warszawie współpracował z reżyserem Michałem Zadarą przy spektaklu „Każdy/a. Sztuka Moralna” (2008), a z Krzysztofem Skoniecznym współreżyserował „Jesteś Bogiem. Paktofonika” (2012). Pracował też z Natalią Korczakowską w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu nad przedstawieniem „Dynastia sclerosis multiplex” (2010) i w Teatrze Wielkim Operze Narodowej nad operą „Jakob Lenz” Wolfganga Rihma (2011). Z Agnieszką Błońską zrealizował w Instytucie Teatralnym spektakl „Grubasy” (2011) i w Teatrze Ochota „Fale” Virginii Woolf (2013).
Reżyser spektaklu Jakub Skrzywanek jest absolwentem Wydziału Reżyserii Dramatu w Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie, Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim, oraz kursu DOKPRO w Mistrzowskiej Szkole Wajdy. Od stycznia 2022 roku jest dyrektorem artystycznym Teatru Współczesnego w Szczecinie. Skrzywanek jest autorem dramatów „Pogrom alfonsów, Warszawa 1905”, oraz „To my jesteśmy przyszłością!”, w których na podstawie archiwów lub pracy dokumentalnej próbuje opowiadać o kwestiach związanych z przemocą, tożsamością narodowo - etniczną, a także dojrzewaniu. Oba teksty doceniono w konkursie - Gdyńska Nagroda Dramaturgiczna. (PAP)
autor: Anna Jowsa
ajw/ dki/