Arcybiskup Adrian Galbas, który w połowie grudnia objął urząd arcybiskupa koadiutora archidiecezji katowickiej, w sobotę rozpoczął posługę. Podczas swej pierwszej homilii wezwał do budowania zdrowej, uczciwej i otwartej wspólnoty.
Sobotnia msza w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach, pod przewodnictwem metropolity katowickiego abp. Wiktora Skworca, była liturgicznym rozpoczęciem posługi pasterskiej abp. Galbasa. W uroczystości wzięli udział liczni przedstawiciele duchowieństwa i wiernych świeckich. Na początku mszy odczytano dokument papieża Franciszka dotyczący powołania koadiutora.
Koadiutor to biskup pomocniczy z prawem następstwa na urzędzie biskupa diecezjalnego. O wyznaczenie arcybiskupa koadiutora w lipcu ub. roku zwrócił się do Stolicy Apostolskiej abp Skworc. 4 grudnia ogłoszono, że papież Franciszek powierzył tę funkcję pochodzącemu z Bytomia biskupowi Adrianowi Galbasowi, który dotychczas był biskupem pomocniczym diecezji ełckiej. 15 grudnia kanonicznie objął on swój urząd w archidiecezji katowickiej.
Abp Galbas w homilii podkreślił, że tym, co łączy ludzi w Kościele jest przede wszystkim chrzest. „Wszystkie charyzmaty, talenty, urzędy, także tzw. godności kościelne są owocem i konsekwencją chrztu św.” - wskazał. Wyraził nadzieję, że wierni oczekiwali od niego ogłoszenia jakiegoś programu - jak zaznaczył, nie był to ingres. „Znam swoje aktualne miejsce, nie tylko w tej katedrze, ale także w archidiecezji katowickiej” - zaznaczył i dodał, że także podczas ingresu żadnego programu nie przedstawi, ponieważ „jedynym programem dla Kościoła jest Słowo Boże”.
Jak podkreślał, ma krótkie doświadczenie w biskupstwie – został wyświęcony nieco ponad dwa lata temu, później wybuchła pandemia, która - jak mówił - zdewastowała także życie Kościoła. „W biskupstwie jestem słaby, nie umiem – dużo więcej nie umiem niż umiem. Gdyby nie pewna biologiczna przypadłość, powiedziałbym za Jarosławem Iwaszkiewiczem, że bycie już dzisiaj koadiutorem w Katowicach to +wiatr za duży na moje włosy+. Jak się jest łysym, to każdy wiatr jest za duży na włosy. To nie jest przymilanie się. Tak jest naprawdę, że nie umiem” - mówił. Poprosił wiernych, by szczerze dzielili się z nim swoimi uwagami, radościami i nadziejami, ale też obawami i rozterkami. "Teatr jest dobry w teatrze. Kukiełki są dobre wśród kukiełek. Bardzo proszę o szczerość i otwartość" - mówił.
Podziękował arcybiskupowi Skworcowi za szacunek, jakim go otoczył, uprzejmość i konkretną pomoc. Podobne słowa skierował też do innych biskupów. Abp Galbas wskazał, że choć urodził się na Górnym Śląsku, to jednak wyjechał z tego regionu ponad 30 lat temu, więc archidiecezja katowicka to dla niego terra incognita. Dlatego zaapelował o „synodalność” - duchownych i świeckich, członków Kościoła katolickiego, tych, którzy „inaczej wierzą w Chrystusa, w Boga i tych, którzy nie wierzą”. Prosił też wiernych, by zdecydowanie reagowali, gdy zauważą, że nie ma daje im przykładu miłości, pokory i prostoty życia.
Na koniec homilii abp Galbas podziękował też kapłanom za ich pracę, nawiązując do obecnej sytuacji w Kościele. „Wiem, że wielu z was jest dzisiaj zmęczonych, znużonych, a nawet zrozpaczonych (...) Często jesteście jakimiś +onymi+: +oni to, oni tamto+, jakimś zbiorowym pedofilem, +zbokiem+” - powiedział hierarcha. Jak przekonywał, ratunkiem jest zdrowa, uczciwa i otwarta wspólnota. „Spróbujmy taką wspólnotę zbudować, drodzy bracia, zbierzmy się do kupy” - apelował.
Abp Skworc podkreślił, że sobotnia uroczystość to historyczna chwila – w swojej niespełna 100-letniej historii Kościół katowicki otrzymuje biskupa koadiutora po raz drugi. Podziękował papieżowi Franciszkowi za podjęcie tej decyzji, a witając abp. Galbasa poprosił go o modlitwę „z nami i za nas”, wiernych poprosił zaś o modlitwę w intencji koadiutora.
„Jest moją powinnością wprowadzać cię we wszystkie sprawy Kościoła na Górnym Śląsku i w niełatwe sprawy mieszkańców naszej górnośląskiej ojcowizny (...)” - mówił. Nawiązując do słów Jana Pawła II abp Skworc dodał, że biskupi wraz z duchowieństwem i wiernymi świeckimi tworzą na Górnym Śląsku „zagłębie pracy i modlitwy”.
„W nowej, pandemicznej, inflacyjnej, pełnej zagrożeń, niepewnej i chaotycznej rzeczywistości trzeba, abyśmy wracali do podstawowych, ewangelicznych wartości: porozumienia i dialogu, wzajemnej pomocy, +kultury troskliwości+ – jak to ujmuje papież Franciszek. Wszystkimi relacjami powinna rządzić miłość i sprawiedliwość społeczna, którym +matkuje+ Pani Piekarska, Matka Sprawiedliwości i Miłości Społecznej” - dodał abp Skworc. Jak oświadczył, z arcybiskupem koadiutorem będzie współpracował „w klimacie jedności i współdziałania” dla dobra Kościoła na Górnym Śląsku.
Wraz z rozpoczęciem posługi duszpasterskiej abp Galbas otrzymał również - podobnie jak biskupi pomocniczy - nominację na wikariusza generalnego. Do jego obowiązków będzie należało m.in. przeprowadzanie wizytacji kanonicznych, udzielanie sakramentu bierzmowania, a przede wszystkim przygotowanie ewangelizacyjnego programu duszpasterskiego, który przygotuje wiernych do stulecia archidiecezji katowickiej, które przypada na rok 2025.
Arcybiskup koadiutor powinien objąć urząd metropolity katowickiego po odejściu abp. Skworca na emeryturę z chwilą ukończenia 75 lat – nastąpi to w maju 2023 r. Prośba abp. Skworca o wyznaczenie arcybiskupa koadiutora miała związek z przeprowadzonym przez Stolicę Apostolską postępowaniem, służącym zbadaniu sygnalizowanych zaniedbań abp. Skworca jako biskupa tarnowskiego w sprawach wykorzystania seksualnego osób małoletnich przez dwóch kapłanów tej diecezji.
Po zakończeniu dochodzenia i w związku ze swoimi wcześniejszymi oświadczeniami abp Skworc złożył rezygnację z członkostwa w Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Polski i z funkcji przewodniczącego Komisji ds. Duszpasterstwa KEP, a także zobowiązał się wesprzeć finansowo – z prywatnych środków – wydatki diecezji tarnowskiej związane ze sprawami wykorzystania seksualnego.
Hierarcha opublikował wówczas oświadczenie, w którym zaznaczył, że wyniki dochodzenia Stolicy Apostolskiej przyjmuje z pokorą. Przyznał, że w przypadku dwóch spraw dotyczących molestowania seksualnego osób małoletnich podległych jego jurysdykcji doszło do zaniedbań. Do skrzywdzonych, ich rodzin oraz wspólnoty Kościoła tarnowskiego skierował "szczerą i pokorną prośbę o przebaczenie".
Abp Adrian Galbas jest pallotynem. Ma 54 lata i pochodzi z Bytomia. Jest doktorem teologii duchowości. Studiował też dziennikarstwo. W czasie dotychczasowej posługi pełnił m.in. funkcję prefekta alumnów w Wyższym Seminarium Duchownym Księży Pallotynów w Ołtarzewie. W latach 2011-2019 był prowincjałem Prowincji Zwiastowania Pańskiego w Poznaniu. 12 grudnia 2019 roku został mianowany biskupem pomocniczym diecezji ełckiej. Święcenia biskupie przyjął 20 stycznia 2020 roku. W Konferencji Episkopatu Polski pełni m.in. funkcję przewodniczącego Komisji ds. Apostolstwa Świeckich. Jest także koordynatorem w Kościele w Polsce trwającego synodu o synodalności. Jego zawołaniem biskupim są słowa „Pax Christi” (Pokój Chrystusa). (PAP)
autor: Krzysztof Konopka
kon/ mab/ dki/