Muzyka Johna Williamsa spełnia wszystkie wymogi klasycznych kompozycji, a jednocześnie dociera swoją chwytliwością i popkulturowym potencjałem do szerokich mas - mówi PAP dziennikarz muzyczny Paweł Piotrowicz. John Williams kończy we wtorek 90 lat.
Dziennikarz muzyczny Paweł Piotrowicz w rozmowie z PAP zwrócił uwagę, że "Williams jest punktem odniesienia dla kompozytorów, ponieważ jego muzyka jest bardzo wszechstronna, różnorodna stylistycznie. Na jego twórczość oprócz wykształcenia akademickiego w Juilliard School of Music w Nowym Jorku ma wpływ jego kariera pianisty jazzowego. Słychać to bardzo dobrze w filmie +Złap mnie, jeśli potrafisz+".
"Muzyka Williamsa spełnia wszystkie wymogi klasycznych kompozycji, a jednocześnie dociera swoją chwytliwością i popkulturowym potencjałem do szerokich mas" - tłumaczył. Piotrowicz podał za przykład "Szczęki", gdzie główny temat, który sprawiał, że ludzie uciekali z kina ze strachu, składa się z dwóch nut, ale rozwija się w poemat symfoniczny.
Dziennikarz opowiadał, że w latach sześćdziesiątych kompozytor specjalizował się w komediach. Przełomem dla niego był Oscar za aranżację muzyki do "Skrzypka na dachu" (1972). Później Williams zaczął specjalizować się w muzyce do filmów katastroficznych, takich jak "Płonący wieżowiec", "Trzęsienie ziemi", "Katastrofa Posejdona", ale naprawdę rozwinął skrzydła przy okazji współpracy ze Stevenem Spielbergiem. Z kolei w "Gwiezdnych wojnach" George'a Lucasa przywrócił orkiestrze należne miejsce w kinie, odwołując się do tradycji z lat trzydziestych, czterdziestych, złotego wieku Hollywood, kiedy to muzykę filmową tworzyli m.in. Alfred Newman, Erich Wolfgang Korngold i Max Steiner. "Dzięki niemu muzyka filmowa zaczęła być bardziej doceniana w środowisku akademickim" - podkreślił Piotrowicz.
"John Williams to wspaniały melodysta, ma niesłychaną wyobraźnię, jego twórczość potrafi wzruszyć, wbić w fotel, wyraża to, czego nie są w stanie wyrazić dialogi, jest dopełnieniem obrazu, a jednocześnie, czego dowodem są tłumy na koncertach, radzi sobie świetnie jako samodzielne dzieło" - powiedział Piotrowicz.
Zdaniem dziennikarza muzyka tego artysty jest bardzo wyrafinowana, ale też chwytliwa. Piotrowicz zaznaczył, że kompozytor nie używa komputera, syntezatora do pracy, lecz jedynie fortepianu, długopisu i papieru nutowego. Ma co prawda orkiestratorów, ale oni sami przyznają, że są de facto kopistami, przepisują na czysto muzykę Williamsa bez żadnego wkładu własnego.
Steven Spielberg w 2016 r., podczas 44th Life Achievement Award Gala Amerykańskiego Instytutu Filmowego, przedstawiał laudację na cześć Williamsa. Wspomniał, że zrobili razem 27 filmów w ciągu 43 lat. Zaznaczył, że pomimo iż kompozytor notuje wszystko na papierze, a nie używa programów, jego utwory są tak muzycznie skomplikowane, jak dzieła Claude'a Debussy'ego i Igora Strawińskiego. Mówił też, że kiedy wspólnie wybierają muzykę do filmów i decydują, które sceny powinny zawierać podkład muzyczny, John Williams wie dobrze, że siła muzyki czasem leży w jej braku. "To małżeństwo muzyki i obrazu sprawia, że ludzie zakochują się w filmach" - wyjaśniał dalej reżyser.
W trakcie tego samego wydarzenia reżyser George Lucas powiedział z kolei, że "muzyka to pył magiczny filmów". "+Gwiezdne wojny+ miały być prostą przygodą bohaterów, fantastyką dla młodzieży, ale kiedy John napisał muzykę, wzniósł ten film na poziom sztuki, która przetrwała upływ czasu".
Poza muzyką do filmów Williams skomponował wiele utworów koncertowych, m.in. symfonie, koncert fagotowy, koncert wiolonczelowy (wykonany po raz pierwszy przez Yo-Yo Mę i Boston Symphony Orchestra w 1994 r.), koncerty fletowe, skrzypcowe, klarnetowe i na tubę. Pisał także utwory towarzyszące zawodom sportowym. II Koncert skrzypcowy napisał dla Anne Sophie-Mutter. W wywiadzie CBS Sunday Morning Williams opowiadał, że Sophie-Mutter poprosiła go kiedyś, aby napisał coś dla niej. Kompozytor zupełnie nie myślał o tej prośbie, ale artystka wysłała mu domowe ciastka na Boże Narodzenie, więc, jak wspominał, nie miał wyjścia. Razem nagrali album z jego kompozycjami. A 12 i 13 marca skrzypaczka wystapi w wiedeńskiej Musikverein wraz z filharmonikami wiedeńskimi pod batutą Johna Williamsa.
90. urodziny maestra obchodzi również wytwórnia Deutsche Grammophon. Wyda ona album, który jest zapisem koncertu, podczas którego po raz pierwszy Williams stanął na czele orkiestry Filharmonii Berlińskiej. W trakcie "John Williams – The Berlin Concert" filharmonicy wykonali utwory kompozytora z filmów takich jak "Harry Potter i kamień filozoficzny", "Indiana Jones", "Gwiezdne wojny".
Williams urodził się w Nowym Jorku 8 lutego 1932 r. Jako 16-latek przeprowadził się z rodziną do Los Angeles. Studiował na tamtejszym Uniwersytecie Kalifornijskim i brał lekcje kompozycji u Maria Castelnuovo-Tedesco. Po powrocie do Nowego Jorku podjął studia muzyczne w Juilliard School. Lekcje gry na fortepianie pobierał u Rosiny Lhévinne. Działał także jako pianista jazzowy.
W Los Angeles, do którego trafił ponownie pod koniec lat pięćdziesiątych, rozpoczęła się jego kariera jako kompozytora muzyki filmowej. Początkowo współpracował z innymi kompozytorami - Bernardem Herrmannem, Alfredem Newmanem, Franzem Waxmanem.
W styczniu 1980 r. został dyrygentem Boston Pops Orchestra. Jako dyrygent gościnny występował z najsłynniejszymi orkiestrami świata, m.in. London Symphony, Cleveland Orchestra, Chicago Symphony, Philadelphia Orchestra, Los Angeles Philharmonic.
Pierwszego Oscara zdobył jako autor orkiestracji do "Skrzypka na dachu" Normana Jewisona. Kolejne statuetki przypadły mu za muzykę do "Szczęk" Spielberga (1976), "Gwiezdnych wojen" Lucasa (1977), "E.T." Spielberga (1983) i "Listy Schindlera" tego samego reżysera (1994).
Do nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej także nominowano go wielokrotnie, m.in. za kompozycje do filmów: "Patriota" Deana Semlera (2001), "Prochy Angeli" Alana Parkera (2000), "Szeregowiec Ryan" Spielberga (1999), "Nixon" Olivera Stone'a (1995), "JFK" tego samego reżysera (1991), "Kevin sam w domu" Chrisa Columbusa (1990), "Indiana Jones i ostatnia krucjata" Spielberga (1989), "Superman" Richarda Donnera (1978). Williams skomponował też muzykę do trzech pierwszych części filmów o Harrym Potterze Chrisa Columbusa.
Artysta kilkukrotnie otrzymał nagrody amerykańskiej Akademii Filmów Science Fiction, Fantasy i Horrorów - Saturn Awards, brytyjskie nagrody filmowe BAFTA, Emmy i Złote Globy. (PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ skp /