Strzeżcie się historii, bywa niebezpieczna – zauważa prof. Michał Kopczyński, redaktor naczelny „Mówią wieki”. Tematem przewodnim majowego numeru miesięcznika jest rosyjska polityka historyczna, która – jak zauważa prof. Kopczyński – jest w Rosji, traktowana „śmiertelnie poważnie”.
„Fałszywa historia mistrzynią fałszywej polityki” – pisał cytowany w artykule wstępnym wybitny historyk dziejów nowożytnych Józef Szujski. W podobnym tonie wypowiadał się autor jednej z kluczowych koncepcji geopolitycznych paryskiej „Kultury” Juliusz Mieroszewski: „historia góruje nad współczesnością, tak jak ojciec góruje nad swym nieletnim synem”. Ten twórca idei współpracy Polski z obszarem ULB (Ukrainy, Litwy i Białorusi) dostrzegał potęgę rosyjskiej polityki zagranicznej. Jej znaczenia nie widziano w świecie Zachodu. „Nie docenił trucicielskich właściwości historycznych mitów, rozwijających się bujnie jak bakterie na agarowej pożywce” – zauważa prof. Kopczyński. Zwieńczeniem rosyjskiej i postsowieckiej opowieści o historii wydaje się być słynne przemówienie kremlowskiego dyktatora wygłoszone o poranku 24 lutego 2022 r. „Putin mówił poważnie i dopiero teraz świat się przekonuje, że była to powaga śmiertelna – w sensie przenośnym i dosłownym” – podsumowuje prof. Michał Kopczyński.
„Fałszywa historia mistrzynią fałszywej polityki” – pisał cytowany w artykule wstępnym wybitny historyk dziejów nowożytnych Józef Szujski. W podobnym tonie wypowiadał się autor jednej z kluczowych koncepcji geopolitycznych paryskiej „Kultury” Juliusz Mieroszewski: „historia góruje nad współczesnością, tak jak ojciec góruje nad swym nieletnim synem”.
Jak zauważa dr Przemysław Gawron z UKSW nic nie zwiastowało wielkiej kariery Moskwy, niewielkiego grodu na Rusi Zaleskiej założonego w XII w. Splot wielu wydarzeń i ścisła współpraca władców niewielkiego księstwa z Mongołami doprowadziły do wybicia się tego ośrodka ponad przeciętność. Już u schyłku XV wieku władcy Moskwy rozpoczęli budowanie własnej narracji o roli swojego władztwa na Rusi. „Przywrócenie mitycznej jedności Rusi pod władzą Moskwy, nazywane zbieraniem ziem ruskich, stało się jedną z ważniejszych ideologicznych podstaw ekspansji Państwa Moskiewskiego na zachód” – wyjaśnia autor. W kolejnych dziesięcioleciach idea zbierania ziem ruskich stała się uzasadnieniem wojen przeciwko Litwie oraz przyłączenia do Państwa Moskiewskiego ziem dawnej Rusi Kijowskiej należących do Rzeczypospolitej.
Prof. Henryk Litwin z UW przypomina o przełomowej dla losów Ukrainy ugodzie perejasławskiej, która poddawała Kozaków panowaniu Moskwy. Autor zauważa jak wiele różniło Kozaków żyjących w warunkach demokracji wojennej od przedstawicieli moskiewskiego despotyzmu. „Ci pierwsi sądzili zapewne, że zawarli porozumienie z określonym partnerem, natomiast ów mniemany partner uważał decyzję Kozaków za akt podporządkowania się Kozaczyzny i Ukrainy carowi, a przestrzeganie „kozackich wolności” widział jedynie w kategoriach ewentualnej, ale niekoniecznej, +łaski gosudara+” – stwierdza były ambasador RP na Ukrainie.
Rosyjskiej ideologii zbierania ziem ruskich towarzyszyła ciągła narracja o spiskach zawiązywanych przez wrogów Rosji. Ich swoistym potwierdzeniem był okres dymitriad i wielkiej smuty. „Mitem państwowotwórczym Rosji ze smutną genezą okazała się wraża zagranica – początkowo katolicka Rzeczpospolita, a z czasem kapitalistyczny Zachód. Wielkie oczy tego strachu tylko wzmacniają epokowe najazdy +szatana z zagranicy+: napoleoński z 1812 roku, aliancki w czasie wojny domowej 1918–1921, a przede wszystkim hitlerowski – obecnie główny oręż rosyjskiej propagandy” – pisze Tomasz Bohun.
Równolegle Moskwa snuła opowieść o postępującej europeizacji swojego kraju. „Europa jest nam potrzebna na jakieś 100 lat, a potem odwrócimy się do niej tyłem” – miał powiedzieć car Piotr Wielki. Dr Piotr Kroll z Wydziału Historii UW zauważa, że wiele podjętych przez tego cara reform miała despotyczny, charakter. Przykładem był stworzony przez Piotra I system podatkowy w którym to „szlachta, która była odpowiedzialna za zapłacenie podatków przez swoich poddanych, czyli chłopów pańszczyźnianych. Aby ich do tego przymusić, można było stosować dowolne środki”.
„Mitem państwowotwórczym Rosji ze smutną genezą okazała się wraża zagranica – początkowo katolicka Rzeczpospolita, a z czasem kapitalistyczny Zachód. Wielkie oczy tego strachu tylko wzmacniają epokowe najazdy +szatana z zagranicy+: napoleoński z 1812 roku, aliancki w czasie wojny domowej 1918–1921, a przede wszystkim hitlerowski – obecnie główny oręż rosyjskiej propagandy” – pisze Tomasz Bohun.
Uzupełnieniem, popularnego nawet po 1917 r., mitu o europeizacji Rosji stało się w czasach Związku Sowieckiego omawiane przez prof. Mariusza Wołosa kłamstwo o pacyfizmie „ojczyzny proletariatu”. Jego rozwinięciem stała się po II wojnie światowej opowieść o wyzwoleniu Europy. Dziś jest ona kluczem do oficjalnej ideologii historycznej Kremla i uzasadnieniem dla kwestionowania ładu międzynarodowego. „Armia Czerwona nie wyzwoliła. Z Armią Czerwoną przyszło widmo wyzwolenia. Widmo, które nie rozciągało się na całą Europę – jak zapewniał Stalin, a dzisiaj czyni to Putin. Ograniczało się ono do obszaru od Triestu nad Adriatykiem po Szczecin nad Bałtykiem” – podsumowuje dr Bartłomiej Gajos z Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia.
W ostatnich dwóch dziesięcioleciach Kreml zainwestował ogromne środki we wprowadzenie swojej narracji historycznej w obszar kultury popularnej. Najnowsze rosyjskie filmy propagandowe pozornie odbiegają od topornych narracji sowieckich filmów o „wielkiej wojnie ojczyźnianej”, choć jednocześnie wiele z nich ociera się o absurd. „Do takich filmów należy +Biały Tygrys+ z 2012 roku w reżyserii Karena Szachnazarowa. Tytułowy tygrys to oczywiście najpotężniejszy niemiecki czołg, który siał postrach na wszystkich frontach drugiej wojny światowej. Maszyna zdaje się być niezniszczalna, prowadzona nie przez ludzi, lecz demony na usługach nazistów. Do walki z nią staje załoga T-34” – streszcza zastępca redaktora naczelnego „Polski Zbrojnej Historia” Piotr Korczyński. Autor zauważa, że zakończenie tego filmu ma otwarty charakter, ponieważ sowieckim pancerniakom nie udaje się zniszczyć swojego przeciwnika. Na gruzach Berlina jeden z nich deklaruje: „On czeka na mnie, za lat 20, 50, może 100 wylezie”. To oczywiste wezwanie do stałej obrony Rosji przed jej zachodnimi wrogami, którzy zawsze będą czyhać na jej bogactwa.
W dodatku tematycznym „Polski pieniądz przez wieki” prof. Tomasz Głowiński przybliża biografię Feliksa Młynarskiego i prowadzonego przez niego pod okupacją niemiecką, za zgodą Polskiego Państwa Podziemnego, Banku Emisyjnego w Polsce.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/