Koncert „Między biegunami”. Źródło: Filharmonia Gorzowska
„Między biegunami” – to tytuł koncertu symfonicznego, na który zapraszają w piątek (13 maja) filharmonicy gorzowscy i dyrygentka Sabrina Stachel. Tym wydarzeniem zakończy ona rezydenturę w Gorzowie – poinformowała specjalistka ds. marketingu Filharmonii Gorzowskiej Katarzyna Wojtowicz.
Orkiestrę symfoników gorzowskich poprowadzi w swoim pożegnalnym koncercie w ramach programu „Dyrygent-rezydent” Sabrina Stachel, która jest absolwentką dyrygentury symfoniczno-operowej Akademii Muzycznej im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku.
Zainicjowany przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca program „Dyrygent-rezydent” ma na celu prezentację i promocję młodych polskich dyrygentów i umożliwienie im debiutu oraz praktyki wykonawczej nabywanej w kontakcie z zawodowym zespołem orkiestrowym.
Będzie to drugi samodzielnie przygotowany i poprowadzony przez młodą dyrygentkę koncert w Gorzowie. W czasie swojej rezydentury Stachel asystowała dyrygentowi, dyr. artystycznemu Filharmonii Gorzowskiej Przemysławowi Fiugajskiemu, przy dwóch koncertach symfonicznych, a także dyrygentom Pawłowi Przytockiemu oraz Ryszardowi Handke w czasie dwóch koncertów oratoryjnych.
Na piątkowy koncert złożą się utwory Henryka Warsa, bardziej znanego jako twórcy muzyki filmowej i rozrywkowej, a niżeli jako kompozytora utworów symfonicznych oraz dzieła kompozytorów epoki romantyzmu Ferenca Liszta i Roberta Schumanna.
„Walka i zwycięstwo, nadzieja i smutek, światło i mrok - dwa bieguny uczuć, emocji, stanu umysłu, a to wszystko opisane w kontrastowych kompozycjach muzycznych. Taki będzie ten koncert symfoniczny" – powiedziała kier. Zespołu Impresaryjnego Filharmonii Gorzowskiej Małgorzata Szwajlik.
Dodała, że za każdym z utworów tego koncertu stoi jakaś historia, a jej echa mniej lub bardziej stanowią o ich muzycznych nastrojach.
Koncert „Między biegunami” rozpocznie się w piątek (13 maja br.), o godz. 19 w sali głównej Filharmonii Gorzowskiej. Solistą będzie utalentowany i wyróżniony wieloma nagrodami pianista Mariusz Klimsiak. (PAP)
Autor: Marcin Rynkiewicz
mmd/ dki/
