Po pandemicznej przerwie do Warszawy powróciła Noc Muzeów. Mieszkańcy stolicy i jej goście tłumnie ruszyli do zwiedzania. Mieli do wyboru mnóstwo atrakcji przygotowanych na tę wyjątkową noc z soboty na niedzielę.
Nocy Muzeów nie mogło się już doczekać troje mieszkańców Piaseczna, którzy stali w kolejce do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Powiedzieli reporterowi PAP, że przed pandemią regularnie brali udział w tym wydarzeniu. Podkreślali, że to piękne miejsce, a Noc Muzeów to idealny moment na zwiedzanie, bo na co dzień nie mają na to czasu. Z kolei pan Bogdan w kolejce do POLIN z kilkunastoletnim synem. Wcześniej razem byli na Pawiaku i w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Niecodzienną okazją było spacerowanie po muzeum, które właśnie powstaje - chodzi o monumentalne Muzeum Historii Polski. Tam grupa osób została wpuszczona na teren budowy po krótkim szkoleniu BHP oraz nałożeniu kasków ochronnych i kamizelek odblaskowych. Wśród nich był reporter PAP. Zwiedzający zobaczyli, jak wielkie jest to muzeum. Hol główny ma wysokość 25 metrów, a zaprezentowana sala wystaw czasowych ma powierzchnię 1400 mkw.
"Wrażenia mam duże, takie, jak wielki jest ten budynek" - przyznała jedna ze zwiedzających.
Wizyta zakończyła się wejściem na dach budynku, skąd jest imponujący widok - panorama stolicy. Wszyscy robili tam zdjęcia. To niepowtarzalna pamiątka. Pełnomocnik dyrektora ds. realizacji budowy Muzeum Historii Polski Robert Wojtaś. poinformował, że planowane zakończenie prac budowlanych nastąpi około lipca-sierpnia przyszłego roku.
Sporo cierpliwości trzeba było mieć, jeśli ktoś skorzystał z zaproszenia Kancelarii Prezydenta RP do odwiedzenia Belwederu. Pod pałacem ustawiła się długa, ponad stumetrowa kolejka oczekujących na wejście do pałacu. Każdy miał nadzieję, że zdąży wejść.
Jednym z cierpliwie czekających na swoją kolej był mieszkający w Polsce młody Białorusin. "W mojej ojczyźnie też są organizowane takie noce, ale nie jest to aż tak popularne jak w Warszawie" - powiedział PAP.
Nieco bliżej do Belwederu miał z kolei gość z Ukrainy, który uczestniczył pierwszy raz w Nocy Muzeów. "To bardzo ciekawe wydarzenie kulturalne, chciałbym jeszcze coś zobaczyć, ale żeby była mniejsza kolejka" - stwierdził.
Być może zdążył zajrzeć do Muzeum Narodowego, bo tam kolejka była o połowę krótsza niż ta do Belwederu. Stał w niej Adrian pochodzący z Płocka mieszkaniec stolicy. "Wcześniej byłem w Zachęcie, a teraz chcę sprawdzić, co się zmieniło w Muzeum Narodowym, bo byłem już w nim kilka lat temu" - powiedział PAP.
Sporo atrakcji mieli też amatorzy starych pojazdów komunikacji miejskiej. Z pl. Defilad z policyjną eskortą ruszyła kawalkada autobusów. Kto chciał mógł przejechać się specjalną linią wokół Pałacu Kultury i Nauki. Zwolennicy zabytkowych tramwajów mogli skorzystać z przejażdżki linią od al. Zielenieckiej na pl. Narutowicza.(PAP)
Autor: Paweł Auguff
pau/ jann/ dki/