Gdy trwa wojna Dawida z Goliatem, trzeba stanąć po stronie słabszego – powiedział w sobotę w Poznaniu, po zakończonej wizycie na Ukrainie, przewodniczący KEP, metropolita poznański abp Stanisław Gądecki.
Wizyta polskich hierarchów Kościoła katolickiego: abp. Stanisława Gądeckiego, prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka i metropolity lubelskiego abp. Stanisława Budzika na Ukrainie rozpoczęła się we wtorek, w nocy z piątku na sobotę biskupi wrócili do Polski.
W jej trakcie hierarchowie przebywali we Lwowie i w Kijowie, modlili się za pomordowanych w Irpieniu i Buczy. Spotkali się z metropolitą lwowskim abp. Mieczysławem Mokrzyckim i greckokatolickim biskupem Lwowa Ihorem Woźniakiem. W Kijowie rozmawiali m.in. ze zwierzchnikiem ukraińskiego Kościoła greckokatolickiego, arcybiskupem większym kijowsko-halickim Światosławem Szewczukiem, zwierzchnikiem prawosławnego Kościoła Ukrainy Epifaniuszem oraz z goszczącym na Ukrainie szefem dyplomacji Watykanu abp. Paulem Gallagherem.
Jak powiedział w sobotę w Poznaniu na wspólnej konferencji prasowej metropolitów poznańskiego, gnieźnieńskiego i lubelskiego abp Stanisław Gądecki, celem wizyty było wyrażenie solidarności Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce z Kościołami na Ukrainie oraz zwrócenie uwagi na potrzebę modlitwy za pomordowanych. "Trzeba solidaryzować się z tymi Kościołami i tym narodem, który został tak boleśnie uderzony" - zaznaczył.
Przewodniczący KEP wyjaśnił, że "jest naturalne pragnienie bycia z tymi, którzy są słabsi; z tymi, którzy potrzebują więcej aniżeli ci, którzy są mocni". "To jest poniekąd postawa ewangelijna, wynikająca z nakazu Chrystusa. Gdy trwa wojna Dawida z Goliatem, trzeba stanąć po stronie słabszego" – powiedział abp Gądecki.
"Przypatrywaliśmy się temu, jak Ukraińcy się bronią, oni nie mają żadnych wątpliwości, że zwyciężą. Pokazują, że w świecie bez wartości istnieje coś, co ma wartość, coś, za co można - nawet powinno - oddać życie. To taki kraj, który gotowy jest umrzeć za wolność" – powiedział.
"Mówi się, że to jest wojna bratobójcza; Rosjanie podkreślają, że Ukraińcy są ich braćmi, a najbardziej uderzają w tych Ukraińców, którzy są ruskojęzyczni. Przy każdej wojnie tak bywa, że gdy kraj nie umie się zjednoczyć wewnętrznie, potrzeba zewnętrznego agresora, żeby uzyskać zjednoczenie – tak się akurat stało. Dzięki temu uderzeniu Ukraińcy się zjednoczyli i przestali myśleć o Rosjanach jak o braciach" - dodał przewodniczący KEP.
Pytany przez PAP o to, czy podczas wizyty na Ukrainie hierarchowie byli pytani o postawę, o wypowiedzi papieża Franciszka przyznał, że postawa papieża Franciszka nie do końca jest na Ukrainie rozumiana.
"Trzeba pamiętać, że Stolica Apostolska w swojej działalności dyplomatycznej kieruje się zawsze neutralnością, w podejściu do stron walczących stara się być bezstronna. Dyplomacja watykańska, wiedząc, że często po obu stronach walczą chrześcijanie, nie wskazuje wroga, agresora, stara się natomiast robić wszystko, by poprzez tajne zabiegi doprowadzić do pokojowej konkluzji. To prawdopodobnie było trudno zrozumiałe dla samych Ukraińców, przez tamtejsze społeczeństwo" - powiedział.
Prymas Polski abp Wojciech Polak zaznaczył, że nie ma najmniejszej wątpliwości, że papież stoi po stronie tych, którzy cierpią.
"Jest oczywistą oczywistością, że papież Franciszek staje po stronie słabszego – nie tylko poprzez to, co mówi, ale i co czyni; przez pomoc, którą czyni od samego początku wojny – tu nie ma żadnego +ale+. Papież Franciszek jest po stronie tych, którzy cierpią" - powiedział.
"Nie spotkałem się na Ukrainie z jakimkolwiek wyrzutem pod adresem Ojca Świętego, że nie staje po stronie słabszych; Ukraińcy są bardzo wdzięczni Ojcu Świętemu" – dodał metropolita gnieźnieński.
Abp Budzik przyznał, że wizyta polskich biskupów była wszędzie przyjmowana z wdzięcznością.
"Ktoś powiedział, że obecność to jest pierwsze imię miłości. Sami doświadczyliśmy, jak bardzo ważne jest być przy ludziach którzy cierpią, którzy znajdują się w niebezpieczeństwie; w sytuacji, gdy tak wiele osób uciekło na Zachód, my przyjeżdżamy, by spotkać się tam, na miejscu, w trakcie wojny" - powiedział.
Metropolita poznański ocenił, że pewnym pozytywem obecnej sytuacji jest to, iż rządy obu krajów, Polski i Ukrainy, dążą do pojednania narodów. Zaznaczył, że historycznych ran "nie należy bagatelizować; trzeba zachować niezakłamaną prawdę". Podkreślił, że na Ukrainie powszechne jest przekonanie, że Polska jest jej największym przyjacielem.
Abp Gądecki przyznał podczas konferencji, że podczas wizyty był pełen podziwu dla sprawności ukraińskiej kolei. "Koleje chodzą z dokładnością do jednej minuty. Także inne instytucjonalne działalności państwa wyglądają bardzo porządnie" – zaznaczył.
Abp Polak mówił z kolei o grozie, jaką budzi skala zniszczeń czynionych na Ukrainie przez Rosjan.
"Rosjanie chcą wypalić ogniem wszystko, co jest na Ukrainie. Widzieliśmy jednak, że na tym pogorzelisku broni się życie. Widzieliśmy też rzesze uchodźców ze Wschodniej Ukrainy, którzy zatrzymują się w centrum i na zachodzie kraju – to są ludzie, którym musimy dziś pomóc" – powiedział prymas Polski. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ mmu/