Dziś także dla Polaków Symon Petlura nie jest postacią nieznaną ani też obojętną. W potocznej świadomości jest odbierany pozytywnie jako sojusznik Polski w wojnie przeciwko bolszewikom. Wyjątkiem są tylko wszelkiej maści rusofile i przeciwnicy współpracy z Ukrainą – pisze dr hab. Mirosław Szuyd. miło, redaktor tomu studiów poświęconego postaci jednego z bohaterów niepodległej Ukrainy.
Zamieszczone w tomie artykuły zostały przygotowane w ramach prac Polsko-Ukraińskiej Komisji Historyków dla Badania Relacji Wzajemnych w latach 1917–1921. Są podsumowaniem międzynarodowej konferencji naukowej, która odbyła się w maju 2019 r. w Warszawie. Zgodnie z przyjętymi w publikacjach Komisji regułami tom ma charakter dwujęzyczny. Dr hab. Mirosław Szumiło zauważa, że dorobek prac polskich i ukraińskich historyków jest kolejnym krokiem w kierunku odkłamywania wizerunku Petlury stworzonego przez propagandę sowiecką oraz środowiska prorosyjskie. „Po odzyskaniu niepodległości w 1991 r. jego postać z trudem przebijała się przez pokłady negatywnej propagandy, aby zająć należne miejsce w pamięci historycznej Ukraińców” – zauważa historyk.
Autorzy przypominają długą drogę polityczną Petlury, który na początku I wojny światowej wciąż widział miejsce narodu ukraińskiego u boku Imperium Rosyjskiego. Wierzył, że całość ziem ukraińskich zostanie przyłączona po wojnie do Rosji. Do przyjęcia orientacji niepodległościowej skłoniły go klęski Rosji i zwycięstwa Państw Centralnych, popieranych przez większość ukraińskich polityków. W grudniu 1918 r. stanął na czele Ukraińskiej Republiki Ludowej, a kilka tygodni później ogłosił jej formalne zjednoczenie z Zachodnioukraińską Republiką Ludową.
Zdaniem dr. hab. Mirosława Szumiły Petlura w przeciwieństwie do większości ukraińskich patriotów rozumiał potrzebę ścisłej współpracy z Polską, nawet za cenę rezygnacji z części aspiracji terytorialnych na zachodzie. „Powoływanie się na historię sporów polsko-ukraińskich w przeszłości nie jest argumentem dla współczesnego realistycznego polityka. Nowe relacje wymagają zmian w stosunku do przeszłości, także od strony polskiej, a życiowy interes Polski zmusza ją, by mieć u boku niepodległą Ukrainę” – pisał do ministra spraw wojskowych URL tuż po podpisaniu układu polityczno-wojskowego z Polską w kwietniu 1920 r. Zdaniem kluczem do zrozumienia jego polityki jest nienawiść do kultury politycznej każdej Rosji, niezależnie od jej barw. W tym samym liście pisał, że wierzy w trwałe odrzucenie przez Ukraińców jakichkolwiek związków politycznych z Rosją.
Jego postawa była dostrzegana przez część polskich elit politycznych i wojskowych. „Krew ukraińska wojsk atamana Petlury nie poszła na marne. Udowodniła ona Polsce, Rosji i światu, że Ukraina pragnie żyć. Jest to sukces na wieki” – pisał w roku 1937 gen. Tadeusz Kutrzeba. Szczególnym szacunkiem Petlura był darzony w środowiskach prometejskich, które widziały w ukraińskim ruchu narodowym jeden z najważniejszych czynników mogących doprowadzić do rozbicia Związku Sowieckiego wzdłuż granic narodowych lub etnicznych. „Antyrosyjski aktywizm ukraiński, walka z Rosją za wszelką cenę, z kimkolwiek i w jakikolwiek sposób – to myśl przewodnia działalności Symona Petlury w latach 1917–1926, z tą myślą żył podczas lat chaosu wojenno-rewolucyjnego na ziemi ojczystej i z tą myślą umarł na rogu dwóch ulic Montmartru” – pisano w roku 1934 na łamach „Biuletynu Polsko-Ukraińskiego”. Jak zauważa Paweł Libera, pośrednim kontynuatorem polityki prometejskiej była redakcja paryskiej „Kultury”, której redaktor naczelny Jerzy Giedroyc składał kwiaty na grobie Petlury w setną rocznicę jego urodzin.
Zdaniem Giedroycia i wielu historyków po zamachu majowym Sowieci obawiali się wznowienia bliskiej współpracy polsko-ukraińskiej. Skłaniało to do rozważań o sowieckiej inspiracji zamachu przeprowadzonego przez Szolema Szwarcbarda. Niezależnie od stosunku do tezy warto zauważyć, w jaki sposób propaganda sowiecka oraz sprzyjająca jej część prasy francuskiej wykorzystały zamordowanie Petlury do próby zdyskredytowania ukraińskiego ruchu narodowego. Petlurę i Ukraińców przedstawiano jako antysemitów wykorzystujących chaos wojny domowej do wymordowania Żydów. Jednoznacznie w jego obronie stanął jeden z najwybitniejszych przywódców ruchu syjonistycznego, Włodzimierz Żabotyński, który w 1921 r. podpisał z Petlurą umowę o wspólnej walce z bolszewizmem. „Szczycę się umową z Petlurą, nie ma znaczenia to, że nie doszła ona do urzeczywistnienia. Kiedy umrę, możecie napisać na mojej mogile: +To był człowiek, który zawarł umowę z Petlurą+”. Zamieszczone w książce liczne fotografie pomników rozsianych na współczesnej Ukrainie pokazują, że wysiłki na rzecz zniszczenia pamięci o Petlurze zakończyły się niepowodzeniem i dziś dorobek przywódcy Ukraińskiej Republiki Ludowej zajmuje kluczowe miejsce w ukraińskiej pamięci historycznej. Od 2020 r. Petlura jest również upamiętniony w Skierniewicach. Wspólnie z Piłsudskim i De Gaulle’em symbolizuje zwycięstwo nad bolszewickimi w sierpniu 1920 r.
Michał Szukała