Odszedł na Wieczną Wartę Władysław Szwender, żołnierz 2 Korpusu Polskiego, zwycięzca spod Monte Cassino, Ankony i Bolonii - poinformował szef UdSKiOR Jan Józef Kasprzyk w mediach społecznościowych.
Kasprzyk napisał na Twitterze, że "w Kanadzie odszedł na Wieczną Wartę Władysław Szwender, żołnierz 2 Korpusu Polskiego, zwycięzca spod Monte Cassino, Ankony i Bolonii". "Kilka miesięcy temu spotkaliśmy się po raz ostatni. Bardzo chciał odwiedzić jeszcze z towarzyszami broni Italię i grób swego dowódcy gen. Andersa" - podkreślił.
"W kwietniu 1944 r. zastąpiliśmy wojska brytyjskie w IV bitwie o Monte Cassino. Aby dotrzeć do punktu wyjścia, przeszliśmy nocą około 20 kilometrów w bardzo trudnym błotnistym, górzystym terenie. Po kilku dniach nasza 4 kompania piechoty została wycofana na szkolenie do walki z czołgami. Ponownie wróciliśmy na pozycje startowe, ale tym razem przewieziono nas jeepami. Pierwszy atak rozpoczął się po 2 godzinach pierwszego ostrzału artyleryjskiego o godzinie 1 w nocy 11 maja. Po dużych stratach otrzymaliśmy rozkaz powrotu na miejsce startu. Przygotowywaliśmy się do kolejnego uderzenia, wykrywając pozycje wroga i uzupełniając zapasy amunicji i innych zapasów. Drugi atak naszej kompanii miał miejsce 17 maja. Wzięliśmy w nim udział wraz z czołgami w kierunku Massa Albaneta. W Gorge, po zmasowanym ostrzale przez wroga, zostałem ranny i przewieziony do punktu pierwszej pomocy, a następnie przetransportowany do głównego punktu medycznego i do szpitala w Casa Massimo" - wspominał walki Władysław Szwender, który w czasie bitwy został ranny.
Jako żołnierz 6. batalionu 3. Dywizji Strzelców Karpackich, brał następnie udział w zwycięskich walkach 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andresa o Ankonę i Bolonię.
Po wojnie Nowogródczyzna, czyli rodzinne strony kpt. Władysława Szwendera znalazły się w granicach Związku Sowieckiego. "Nie miałem zamiaru wracać do Polski, która była pod rządami komunistów. Moi rodzice i siostra byli jeszcze na Syberii. Ponieważ Kanada zaproponowała przyjęcie 5000 żołnierzy na dwuletni kontrakt do pracy na kanadyjskich farmach, zgłosiłem się na ochotnika. Po podpisaniu umowy i badaniach lekarskich, na pokładzie +Sea Robina+ przybył do Halifaxu pierwszy transport 1691 osób" - wspominał. Osiedlił się w Edmonton, w prowincji Alberta.(PAP)
Autorka: Anna Kruszyńska
akr/ dki/