Polski Instytut Pileckiego jest instytucją badawczą i edukacyjną; jednak w salach wystawowych berlińskiego oddziału, pomiędzy zdjęciami z niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, od czasu rosyjskiej inwazji na Ukrainę zbierane są dary na rzecz napadniętego przez Rosję kraju. Informuje o tym w poniedziałek portal telewizji n-tv.
Na Pariser Platz w Berlinie, "tuż obok ambasady Francji i imponującego widoku na Bramę Brandenburską, od września 2019 r. mieści się berliński oddział Instytutu Pileckiego. Jest to państwowa instytucja badawczo-edukacyjna z Polski (...). Zadaniem instytucji jest nie tylko klasyczna praca archiwalna i badawcza, ale także upowszechnianie wiedzy o zbrodniach narodowo-socjalistycznych i komunistycznych, których ofiarą padła Polska. Oddział w Berlinie nie tylko współpracuje z Archiwum Federalnym, ale także organizuje panele dyskusyjne i seminaria szkoleniowe dla nauczycieli języka niemieckiego" - pisze portal.
Centralnym punktem berlińskiej siedziby jest wystawa poświęcona Witoldowi Pileckiemu, "który w tragiczny sposób symbolizuje losy Polski w XX wieku. (...) Dzięki jego odwadze alianci zachodni już w 1941 r. mieli pierwsze informacje o wydarzeniach w obozie koncentracyjnym, z którego Pileckiemu udało się uciec wraz z towarzyszami broni w 1943 r." - przypomina n-tv.
Centralnym punktem berlińskiej siedziby jest wystawa poświęcona Witoldowi Pileckiemu, "który w tragiczny sposób symbolizuje losy Polski w XX wieku. (...) Dzięki jego odwadze alianci zachodni już w 1941 r. mieli pierwsze informacje o wydarzeniach w obozie koncentracyjnym, z którego Pileckiemu udało się uciec wraz z towarzyszami broni w 1943 r." - przypomina n-tv.
Obecnie w salach wystawowych w Berlinie "nie ma zwiedzających, którzy chcieliby poznać losy Pileckiego. Mimo tablic informacyjnych, zdjęć i eksponatów dokumentujących straszną codzienność obozu koncentracyjnego Auschwitz, miejsce to sprawia wrażenie raczej magazynu" - relacjonuje portal.
Wszystkie dary pilnie potrzebne na Ukrainie, zebrane przez Ukraińców mieszkających w Berlinie i ich organizacje, takie jak Ukraine-Hilfe Berlin e.V., Pfadfinderbund Plast czy stowarzyszenie Vitsche, są od końca lutego przygotowywane do transportu na Ukrainę w Instytucie Pileckiego - zauważa n-tv.
To, że Instytut Pileckiego stał się ośrodkiem skupiającym Ukraińców mieszkających w Berlinie, zawdzięczamy innemu państwu sąsiadującemu z Ukrainą - Białorusi.
"Po tym, jak w sierpniu 2020 r. na Białorusi rozpoczęły się protesty przeciwko dyktatorowi Alaksandrowi Łukaszence, postanowiliśmy dać głos tamtejszej opozycji także tutaj w Berlinie, organizując wystawy i wydarzenia" - relacjonuje Hanna Radziejowska, dyrektor berlińskiego Instytutu Pileckiego.
"W ten sposób nawiązała się współpraca z organizacją RAZAM e.V., zrzeszającą Białorusinów mieszkających w Niemczech. Zapytaliśmy ich po inwazji rosyjskiej na Ukrainę, czy mieli jakiś kontakt z Ukraińcami mieszkającymi tutaj. I już kilka dni po rozpoczęciu wojny zbierano tu pierwsze datki dla Ukrainy i organizowano pierwsze imprezy" - wspomina Radziejowska. "Ponieważ nasza wystawa o Witoldzie Pileckim jest w trakcie przebudowy, mamy też pomieszczenia, które można wykorzystać".
To, że Instytut Pileckiego stał się ośrodkiem skupiającym Ukraińców mieszkających w Berlinie, zawdzięczamy innemu państwu sąsiadującemu z Ukrainą - Białorusi.
Jak zauważa Radziejowska, są też inne powody, dla których Instytut Pileckiego otworzył swoje drzwi dla Ukraińców i Białorusinów mieszkających w Berlinie. "Polska, Białoruś i Ukraina mają długą wspólną historię. W ten sposób powstaje zrozumienie i więzi". Nawet jeśli trzeba dodać, że ta wspólna historia nie zawsze była łatwa. Jednak te trudne wspólne relacje historyczne nie mają dziś znaczenia.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ mal/