W niedzielę w Twierdzy Dyneburskiej prezydenci Polski i Łotwy Bronisław Komorowski i Andris Berzinis odsłonili tablicę poświęconą Leonowi Broel-Platerowi i innym uczestnikom Powstania Styczniowego na tzw. Polskich Inflantach.
"Świadomie odwołujemy się do trudnej, czasami bolesnej dla obu narodów, historii, a takim fragmentem dziejów jest właśnie Powstanie Styczniowe, którego 150. rocznicę obchodzimy w tym roku" - powiedział Komorowski podczas uroczystości. Podkreślił, że to m.in. z dramatu powstania 1863 r. powstały w 1918 r. niepodległe państwa - Polska i Łotwa.
Jak zaznaczył polski prezydent, "z tego dramatu, również dramatu śmierci Platera, wyniknęło poczucie potrzeby budowania sojuszu polsko-łotewskiego w 1920 r. i w całym okresie międzywojennym".
"Żeby wiedzieć, dokąd się idzie, trzeba wiedzieć, skąd się przychodzi. Polacy razem z Łotyszami idą w tę samą stronę. Budujemy nasze państwa, umacniamy naszą tożsamość narodową poprzez zaangażowanie w integrację europejska" - powiedział Komorowski.
Leon Plater był bohaterem Powstania Styczniowego w Inflantach Polskich. Uczestniczył w napadzie na transport broni pod Krasławiem, po którym został ujęty. W przesłuchaniu przypisał sobie całą winę za organizację i kierowanie napadem. Plater został rozstrzelany przy Twierdzy Dyneburskiej.
Prezydenci Polski i Łotwy wzięli też udział w części zamykającej seminarium naukowe "Mniejszość polska w Łatgalii: 1863 i obecnie”.
Podczas wizyty w Dyneburgu Komorowski spotkał się również przedstawicielami łotewskiej Polonii. "Dzisiaj o wiele łatwiej jest reprezentować i utożsamiać się z Polską, gdy ma ona gigantyczne sukcesy i jest krajem ludzi wolnych" - podkreślił prezydent.
Poprosił też przedstawicieli Polonii, by nie ustawali w wysiłkach podtrzymywania polskości. "Współczesna Polska potrzebuje dobrych ambasadorów" - podkreślił.
Z Dyneburga Agnieszka Szymańska (PAP)
ajg/ mzk/ itm/