Zgodnie z polskim prawem nauczyciel decyduje o tym, jaki podręcznik wybiera do nauczania danego przedmiotu, czy w ogóle jakiegoś podręcznika chce używać w trakcie przekazywania wiedzy – powiedział w Sejmie wiceminister edukacji i nauki Dariusz Piontkowski.
W czwartek podczas posiedzenia w Sejmie posłowie Koalicji Obywatelskiej skierowali do Ministerstwa Edukacji i Nauki pytanie w sprawie dopuszczonego do użytku w szkołach podręcznika do nauki nowego przedmiotu – historia i teraźniejszość.
"Chciałabym dowiedzieć się o celu tego podręcznika? Czy chodzi o zniechęcenie do historii, czy do tego, żeby się jej uczyć?" – zapytała Katarzyna Lubnauer (KO). "Czy drugim celem ma być wojna polsko-polska? Chcemy naprawdę, żeby dzieci, które znają tę historię, bo mogą znać z wiedzy rodziców i dziadków, za moment zaczęły toczyć wojnę, którą my toczymy w parlamencie, na terenie szkoły?" – ciągnęła.
Dodała, że "podręcznik powinien uczyć, a nie być przedmiotem ideologicznej indoktrynacji młodzieży".
Na pytanie odpowiedział wiceminister edukacji Dariusz Piontkowski, który przypomniał, że tryb dopuszczania podręczników szkolnych jest uregulowany w polskim prawie. Polityk ocenił, że zarówno posłowie, jak i dziennikarze nie są uprawnieni do oceny podręcznika pod względem dopuszczenia do nauki.
"Proszę zauważyć, że pisanie prawdy w podręcznikach budzi tak nerwową reakcję totalnej opozycji, że nie są w stanie przyjąć do wiadomości prawdziwej wersji wydarzeń" – ocenił. Dodał, że książka dostała pozytywne recenzje przy opiniowaniu i pierwszego lipca 2022 r. została wpisana na listę podręczników.
"Zgodnie z polskim prawem nauczyciel decyduje o tym, jaki podręcznik wybiera do nauczania danego przedmiotu, czy w ogóle jakiegoś podręcznika chce używać w trakcie przekazywania wiedzy i nauczania uczniów. Decyzja należy do nauczyciela" – zakończył.
Pytanie o podręcznik zadała również posłanka Krystyna Szumilas (KO), która przypomniała, że autor podręcznika jest związany z partią rządzącą – jest byłym posłem Prawa i Sprawiedliwości, wskazała.
Polityczka oceniła, że w tej sprawie jest wątek korupcyjny. "Przypominam, że książkę wydaje prywatne wydawnictwo i to nie dobroczynnie. Wydawnictwo będzie na niej zarabiać, a płacić będą uczniowie" – zaznaczyła. "Dlaczego minister edukacji, który podejmuje decyzje o dopuszczeniu podręcznika, przed podjęciem tej decyzji angażuje się w promowanie książki prywatnego wydawcy? Dlaczego niezgodnie z prawem lobbuje na rzecz prywatnej instytucji?" – zapytała.
Piontkowski, odpowiadając na pytanie, wskazał, że jest to pytanie z tezą. "Dziś wydawcy w Polsce to są podmioty prywatne" – podkreślił. Dodał, że to za czasów poprzedniej koalicji rządzącej ministerstwo edukacji chciało być jednocześnie wydawcą podręczników.
"Zarzut, że akurat podręcznik, o który panie pytają, wydaje prywatny wydawca, jest po prostu absurdalny" – ocenił. "Trudno posądzać ministra, że dopuszczając jakikolwiek podręcznik, jakiegokolwiek wydawnictwa, robi to w sposób korupcyjny. To jest kuriozalne" – powiedział.
Wiceminister jeszcze raz zaznaczył, że podręcznik "Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945-1979" przeszedł całą procedurę zgodnie z rozporządzaniem ministra edukacji narodowej, uzyskał pozytywne opinie i minister mógł uznać go za odpowiedni do nauki tego przedmiotu.
Piontkowski dodał, że taką samą procedurę przechodzą inne podręczniki, w tym dwa do przedmiotu HiT, które, podobnie jak omawiany, zostały zgłoszone.
Historia i teraźniejszość to nowy przedmiot szkolny, który będzie obowiązkowy dla wszystkich uczniów szkół ponadpodstawowych. Od 1 września 2022 r. będzie wprowadzany w klasie I liceum ogólnokształcącego, technikum i branżowej szkoły I stopnia. Wprowadzony będzie w miejsce przedmiotu wiedza o społeczeństwie, nauczanego w zakresie podstawowym, będzie obejmował zagadnienia z zakresu wiedzy o społeczeństwie i zagadnienia z historii najnowszej od 1945 r. do 2015 r.
Historia i teraźniejszość będzie wprowadzana w szkołach ponadpodstawowych sukcesywnie od roku szkolnego 2022/2023, obejmując kolejne roczniki. Docelowo nauczana będzie w liceum ogólnokształcącym w klasie I i II, w technikum w klasie I, II i III, a w branżowej szkole I stopnia w klasie I. Jak podaje MEiN, kwalifikacje do nauczania przedmiotu historia i teraźniejszość mają nauczyciele z kwalifikacjami do nauczania historii i wiedzy o społeczeństwie.
"Historia i teraźniejszość. Podręcznik dla liceów i techników. Klasa 1. 1945-1979" prof. Wojciecha Roszkowskiego spotkał się z krytyką. W mediach pojawiają się zarzuty wskazujące m.in. na to, że wykład przeprowadzony jest jednostronnie, a treść książki przypomina esej.
Z kolei "Rzeczpospolita" podawała w czerwcu, że w podręczniku do HiT dla szkół średnich zacytowano jednego z niemieckich polityków i przywódców ruchu studenckiego z 1968 r. Daniela Cohna-Bendita. "Mój flirt z dziećmi szybko przyjął charakter erotyczny. Te małe pięcioletnie dziewczynki już wiedziały, jak mnie podrywać. Kilka razy zdarzyło się, że dzieci rozpięły mi rozporek i zaczęły mnie głaskać. Ich żądania były dla mnie kłopotliwe. Jednak często mimo wszystko i ja je głaskałem" – brzmiał ten cytat przytaczany przez "Rz".
Do informacji tych odniosła się Państwowa Komisja ds. Pedofilii, która zwróciła się do ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka o informacje na temat planowanych działań w tej sprawie. Szef MEiN powiedział później, że z jego wiedzy wynika, że prof. Roszkowski "skrócił ten cytat tak, że jeśli on wywołuje jakikolwiek szok, to żeby nie szokował i zrobił opis mniej, że tak powiem, uderzający w oczy."(PAP)
Autorka: Aleksandra Kiełczykowska
ak/ joz/