Największym zadaniem jest utrzymanie dynamiki działania instytucji z pierwszego roku prezesury. Jak to się uda – a się uda – to jestem spokojny o efekty – mówi PAP prezes IPN dr Karol Nawrocki. Mija rok od objęcia przez dr. Nawrockiego funkcji prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
Polska Agencja Prasowa: W jednym z wywiadów po objęciu urzędu prezesa IPN zapowiadał pan, że pierwsze miesiące pełnienia tej funkcji poświęci na stworzenie pewnego rodzaju raportu otwarcia. Jakie wnioski udało się panu wyciągnąć?
Dr Karol Nawrocki: Mogę powiedzieć, że nie pomyliłem się we wstępnej diagnozie. To instytucja o ogromnym, dotychczas w niektórych sektorach uśpionym, potencjale. Trudna w zarządzaniu przez rozbudowaną strukturę i wielość zadań w infrastrukturze państwa polskiego, ale jednocześnie złożona z wielu bardzo kompetentnych, często ukrytych głęboko w trybach urzędu, ludzi. Wystarczy wspomnieć, że gdy zostałem prezesem w lipcu 2021 r., rozpoczęliśmy trudny proces kreowania nowych biur: Biura Rzecznika Prasowego, Biura Nowych Technologii, Biura Przystanków Historia, Biura Wydarzeń Kulturalnych. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie odchudzenie administracji o 61 etatów, z których zasadnicza część – przy wsparciu biur merytorycznych i nowych pracowników z zewnątrz – stała się fundamentem nowych aktywności.
Druga z wielu, zakładam ciekawa diagnoza, dotyczy odbiorców naszej oferty: badania i ewaluacja wykazały wprost, że świat wokół Instytutu drastycznie się zmienił. Musi się więc w pewnym zakresie zmienić i Instytut Pamięci Narodowej – pozostać na fundamencie historycznej prawdy, misyjnych działań w sektorze archiwów, wydawnictw, poszukiwań i identyfikacji bohaterów oraz ofiar, a także realizowania procesu transformacyjnej sprawiedliwości – a jednocześnie wejść w świat dla Instytutu dotychczas właściwie obcy: nowe technologie, kulturę, sztukę, nowe środowiska, skuteczną opowieść. Kreacja, nie reakcja. To się właśnie wydarzyło już w pierwszym roku mojej prezesury.
PAP: W czasie minionych dwunastu miesięcy zmieniła się otaczająca nas rzeczywistość. Historia na wschodzie przypomniała o sobie. Doszło do ożywienia pamięci historycznej, ale jednocześnie wielu prób manipulowania historią. Jak ta nowa sytuacja wpływa na działania Instytutu Pamięci Narodowej?
Dr Karol Nawrocki: Zaskoczę pana redaktora – w żaden sposób. To dlatego, że historycy i wszyscy inni pracownicy Instytutu, poświęcając się od lat badaniu wielu aspektów prawdy i pamięci o systemach totalitarnych i cech je definiujących, nie mogą być zaskoczeni oczywistym, jasno od lat deklarowanym nowym wcieleniem sowieckiego imperializmu, który płynie dziś z Moskwy. Zresztą skoro już 13 lat temu mówił o tym publicznie do milionów Polaków świętej pamięci prezydent Lech Kaczyński i regularnie powtarzała to poważna część elit politycznych, to zaskoczeni czuć się mogą jedynie ludzie młodzi – a to w tym wieku wciąż naturalni, historyczni dyletanci, niereformowalni rusofile lub ludzie złych intencji wobec bezpieczeństwa Polski i wolnej Europy.
Oczywiście sytuacja rosyjskiej agresji na Ukrainę wpłynęła na takie reakcje jak zaangażowanie wielu pracowników i samej instytucji w pomoc Ukraińcom czy na otwartość samorządów na proces dekomunizacji przestrzeni publicznej. W sensie zasadniczym jednak w bardzo brutalny sposób dowiedzieliśmy się wszyscy, że historia ma ogromne znaczenie.
PAP: Jest pan autorem nowych inicjatyw, m.in. Biura Nowych Technologii. Co już udało się zrobić? Czy nowe technologie mogą być podstawą edukacji historycznej?
Dr Karol Nawrocki: Biuro Nowych Technologii jest symbolem nowości, ale po tych kilku miesiącach mogę śmiało powiedzieć, że także symbolem sprawności nowej oferty Instytutu. Pierwsze sukcesy Biura Nowych Technologii zamykają się w twardych liczbach – kiedy pierwszą fabularną grę historyczną, „Grę Szyfrów” o wojnie Polski z bolszewikami, z platformy Steam ściąga ponad 60 tys. osób, a gra ma prawie 12 mln wyświetleń i zagrało w nią ponad 300 tys. osób, to możemy czuć satysfakcję. Co ważne, gra powstała przy głębokiej współpracy ludzi z różnych światów – historyków i fachowców od nowych technologii – a przede wszystkim niesie w sobie głębokie walory edukacyjne. Zresztą decyzja Ministerstwa Edukacji i Nauki, aby „Gra Szyfrów” stała się częścią podstawy programowej, trafiając tym samym do wszystkich szkół w Polsce, jest równie dobrą rekomendacją jak liczby. To pierwsza oferta IPN od ponad 20 lat, która znalazła swoje miejsce w podstawie programowej.
Co ciekawe, od kilku miesięcy wraz z Infuture Institute, czyli instytutem badań nad przyszłością, realizowaliśmy pogłębione badania, a w ich wyniku powstał raport „Immersyjna Edukacja Historyczna – w stronę nowych ścieżek edukacyjnych”. Główne konkluzje to właśnie diagnoza trendu „self study”, gdzie młodzież rozwija swoje pasje i zainteresowania przez projekty edukacyjne z poziomu komputera czy w wirtualnej rzeczywistości. Kolejny wniosek z raportu będzie również wzięty pod uwagę w kolejnych projektach Biura Nowych Technologii – chodzi o koncepcję „phygital edutainment”, czyli tworzenia immersyjnych projektów, które przez doświadczanie historii, technologie ubieralne, rzeczywistość rozszerzoną i wirtualną, stymulację wielozmysłową oraz wcielanie się w postaci bohaterów i storytelling pozwolą młodzieży jeszcze lepiej i w nowoczesny sposób poznać historię swojego kraju.
Nie oznacza to oczywiście, że chcemy, aby gry były podstawą edukacji – stawiamy na historię w rzeczywistości, na książki, odwiedzanie miejsc pamięci, ale świata wirtualnego po prostu nie zostawimy na pastwę dekonstrukcji historycznej. Według najnowszych badań w bieżącym roku liczba graczy na całym świecie przekroczy 3 mld. W świecie wirtualnym też toczy się życie i proces edukacji, więc można nas tam spotkać.
PAP: Jakie inne formy szerszego otwarcia IPN uważa pan za istotne? Ponad rok temu stwierdził pan, że uważa, iż należy szerzej otworzyć archiwa Instytutu. Czy proces ten zakłada przyspieszenie cyfryzacji archiwów?
Dr Karol Nawrocki: Oczywiście trwa stały proces digitalizacji, cyfryzacji naszego zasobu archiwalnego. Zasób liczy obecnie 93 km akt, do tej pory opublikowaliśmy 2,5 mln opisów jednostek archiwalnych. Uprościliśmy również formę składania wniosków. Ponadto Archiwum Instytutu w tym roku zaproponowało nową, bardzo atrakcyjną ofertę w ramach projektu „Archiwum Pełne Pamięci” skierowanego do archiwów polonijnych i prywatnych na całym świecie. To projekt z ogromnym potencjałem, pierwszymi efektami – zaangażowało się w niego 1600 darczyńców z całego świata – i otwarciem nowych kierunków działań. Ponadto nowym otwarciem jest Biuro Wydarzeń Kulturalnych. Setki osób na koncertach poświęconych „Artystom Andersa” czy „Historii Niewypłakanej” – najczęściej w mniejszych miejscowościach, gdzie opowiadamy trudną historię XX wieku z muzycznej sceny – jest najlepszym dowodem na to, że potrafimy.
PAP: IPN zintensyfikował działania poza granicami. Jakie najważniejsze tematy polskiej historii powinny być szerzej poznane na świecie?
Dr Karol Nawrocki: Świat w najbliższych latach dowie się o wkładzie Polaków w wolną od niemieckiego nazizmu Europę. To za sprawą projektu, który wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych zainaugurowaliśmy w 2021 r. Projekt „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności” ukazuje wędrówkę ponad 116 tys. cywilów i żołnierzy gen. Władysława Andersa, szlaku bojowego 1. Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka czy polskich dowódców i żołnierzy walczących od Narwiku, przez Afrykę, po niebo Wielkiej Brytanii, i inne miejsca. Niniejszy projekt będziemy realizować do 2025 r., czyli do 80. rocznicy zakończenia II wojny światowej. Chcemy w ten sposób godnie upamiętnić polskich żołnierzy i osoby cywilne, które złożyły najwyższą ofiarę w walce o niepodległą Polskę – do której nie doszli – i po prostu o wolny od totalitaryzmów świat. Dodatkowo, eksponując wystawę w miejscach historycznych, związanych z pobytem naszych rodaków, pragniemy przywrócić lokalnym społecznościom pamięć o wojennych losach naszych przodków. Częścią projektu jest również poszukiwanie, zabezpieczanie i prezentacja świadectw wojennej tułaczki Polaków dla przyszłych pokoleń, a nawet poszukiwanie ich miejsc pochówku – co robimy za sprawą Biura Poszukiwań i Identyfikacji.
Szlaki Nadziei to także okazja, aby dotrzeć w miejsca bardzo odległe od Polski i odrestaurować polskie ślady, jakie tam pozostały — tablice, pomniki czy wojenne groby naszych bohaterów. Już teraz mogę z dumą powiedzieć, że IPN odnowił choćby cmentarz polski w Rusape w Zimbabwe, gdzie znajdują się groby naszych rodaków. Sama wystawa była dotychczas prezentowana w pięciu miejscach w Polsce: w Warszawie – na Zamku Królewskim i Łazienkach Królewskich, Gdańsku, Lublinie i Dęblinie oraz za granicą: w Afryce – w Pretorii i Johannesburgu, w Azji Mniejszej – w Teheranie i Isfahanie, w Stanach Zjednoczonych – w Houston, w Kazachstanie – w Nur-Sułtanie. Warto też wspomnieć, że Narodowe Muzeum Historii Wojskowości RPA w Johannesburgu podjęło decyzję o włączeniu eksponatów wystawy „Szlaki Nadziei. Odyseja Wolności” do swej ekspozycji stałej. To duży sukces, bo obejrzy ją kilkadziesiąt tysięcy osób.
Wkrótce wystawę zobaczą mieszkańcy Gruzji czy Kanady. Chcemy, aby projekt dotarł do jak najszerszego grona odbiorców na świecie. Służyć temu ma również strona internetowa poświęcona projektowi: www.szlakinadziei.ipn.gov.pl, na której umieszczane są wszelkie informacje dotyczące aktywności Instytutu w ramach projektu, a także inne, cenne informacje wokół historii Polaków rozsianych po całym świecie w wyniku wojennej zawieruchy.
Oczywiście poza wystawą organizujemy wiele wydarzeń towarzyszących: konferencji, spotkań, koncertów czy zajęć edukacyjnych, którymi chcemy zachęcić każdego do zgłębiania historii Polski. Temu służy też powołane w styczniu 2022 r. Biuro Przystanków Historia, które rozwija ofertę Biura Edukacji Narodowej przez organizowanie m.in. lekcji dla polskich uczniów zamieszkałych poza krajem – np. w Belgii przeprowadziliśmy takie zajęcia dla ponad tysiąca uczniów. Nieodłącznym elementem działalności IPN są również publikacje naukowe. W 2021 r. Wydawnictwo IPN opublikowało wiele wartościowych i dobrze przyjętych na rynku tytułów nie tylko w języku polskim, ale też angielskim, niemieckim i rosyjskim oraz w mniej popularnych: portugalskim, hebrajskim, litewskim czy gruzińskim. Jesteśmy więc z naszą ofertą na całym świecie.
PAP: Jakie jest największe wyzwanie dla IPN po doświadczeniach tych 12 miesięcy?
Dr Karol Nawrocki: Wyzwań z całą pewnością nie zabraknie. Przede wszystkim chcemy dokończyć proces dekomunizacji przestrzeni publicznej w Polsce, odnaleźć, zidentyfikować i pochować kolejnych naszych bohaterów, wyjaśnić ponownie część zagadkowych mordów działaczy antykomunistycznych oraz duchownych katolickich z lat osiemdziesiątych. Po prostu nadal konsekwentnie będziemy realizować misję IPN – unikatowej instytucji w skali świata. Mamy ponadto w planach i w realizacji kilka kluczowych zadań inwestycyjnych - w Warszawie, Krakowie, Gdańsku, Opolu i Waszyngtonie. Wśród nich ważne zadanie budowy Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Szczerze jednak największym zadaniem jest utrzymanie dynamiki działania instytucji z pierwszego roku prezesury. Jak to się uda – a się uda – to jestem spokojny o efekty.(PAP)
Rozmawiał: Michał Szukała
szuk/ skp/