Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego działa w kierunku restytucji dzieł sztuki ukradzionych w czasie II wojny światowej; wiele krajów, w tym Niemcy pokrętnie podchodzą do tych kwestii - powiedział w piątek PAP.PL wicepremier, minister kultury Piotr Gliński.
Wicepremier Gliński w piątek w Studio PAP był pytany o odzyskiwanie polskiego mienia skradzionego w czasie II wojny światowej.
"II wojna świtowa to czas eksterminacji społeczeństw, narodów, elit, warstw społecznych, miliony ofiar, w tym prawie 6 mln polskich obywateli. To także olbrzymie straty materialne, nie tylko Warszawa - zniszczone miasto, spalone, ale też wiele innych miejsc. Utraciliśmy na przykład pół miliona dzieł sztuki i od wielu lat Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego działa w kierunku restytucji dzieł sztuki zagrabionych, ukradzionych i wywiezionych" - powiedział minister Gliński.
Jak dodał, w ostatnich latach działania te zostały zintensyfikowane we współpracy z instytucjami z Polski i z zagranicy. "Mamy w tej chwili ponad 120 procesów restytucyjnych w toku. Jest stworzony system i w tą sieć wpadają kolejne obiekty. Musimy później udowodnić, że są to polskie straty wojenne i na podstawie różnych sytuacji prawnych odzyskiwać te dzieła. W ostatnich 6 latach ponad 600 dzieł zostało odzyskanych" - poinformował wicepremier.
Zaznaczył, że "przeciwnikiem" w tych działaniach jest czas i zatarcie śladów, a z drugiej strony ludzka chciwość, bo nie wszyscy chcą współpracować.
Wśród krajów, do których Polska zwraca się z wnioskami restytucyjnymi minister wymienił m.in. USA, Niemcy, Austrię i Rosję. "Jeśli chodzi o Rosję, to oczywiście nic tam nie odzyskujemy, bo to jest państwo, które jest poza obszarem cywilizacji zachodniej. Mamy tam złożonych 20 wniosków restytucyjnych, takich +na próbę+, co pewien czas ponawiamy korespondencje, ale odpowiedzi nie ma" - powiedział minister.
Zwrócił uwagę, że relacje z państwami w tej kwestii są bardzo różne. "O ile w Stanach Zjednoczonych jest dość przychylna atmosfera do oddawania tego, co skradzione, (...), to wiele innych krajów, w tym np. Niemcy pokrętnie podchodzą do tych kwestii. Tam się mówi o jakimś przedawnieniu, o wiarygodnym posiadaniu czegoś, co przeszło w dobrej wierze w czyjeś ręce, a generalnie państwo niemieckie odmawia - bo tak to trzeba nazwać - dialogu" - powiedział wicepremier Gliński.
Przypomniał, że kilka lat temu w porozumieniu z ówczesną szefową urzędu do spraw kultury Republiki Niemieckiej, apelowano do społeczeństwa i niemieckich instytucji, "żeby przejrzeli swoje salony i piwnice". "Ta kradzież była przeprowadzana systematycznie, były specjalne oddziały, które zajmowały się kradzieżą" - wskazał minister kultury.
Dodał, że "państwo niemieckie, poza czasami jakimiś gestami i słowami, w obszarze realnych działań jest bardzo niechętne do jakichkolwiek konkretów".
Cały wywiad z wicepremierem Glińskim znajduje się pod adresem: https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1385425%2Cgosc-studia-pap-wicepremier-piotr-glinski.html (PAP)
kkr/ dki/