W każdej krytyce nie musi, ale może kryć się jakieś ziarno prawdy – mówi PAP przewodniczący Episkopatu abp Stanisław Gądecki, odnosząc się do opublikowanej w czwartek ogólnopolskiej syntezy synodalnej. Jak zaznacza, w przypadku synodu mieliśmy do czynienia z krytyką, która bierze się z miłości do Kościoła.
W czwartek zaprezentowana została ogólnopolska synteza trwającej od października 2021 r. fazy diecezjalnej synodu nt. "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja".
W rozmowie z PAP abp Gądecki odniósł się do wniosków płynących z syntezy i zaznaczył, że choć w wypowiedziach osób biorących udział w synodalnych konsultacjach znalazła się krytyka pod adresem Kościoła i duchowieństwa, to wypływała ona z miłości do Kościoła i z pragnienia jego naprawy. Zapytany o pojawiającą się w wypowiedziach uczestników synodu krytykę upolitycznionych homilii, przewodniczący Episkopatu podkreślił, że Kościół kieruje swoje przesłanie do ludzi z wszystkich opcji politycznych, dlatego nie może utożsamiać się z żadną konkretną partią. Jednocześnie zastrzegł, że Kościół hierarchiczny ma prawo, a nawet obowiązek zabierania głosu wtedy, kiedy w życiu publicznym pomijane są podstawowe zasady etyczne bądź łamane są prawa człowieka. Abp Gądecki zastrzegł, że dialog z wiernymi jest możliwy tam, gdzie obie strony zachowują minimum kultury. "Gdzie tego brak, tam dochodzi do napięć, wynikających nieraz z niemożności spełnienia wymagań prawa kanonicznego, nad którego respektowaniem muszą czuwać kapłani" - wyjaśnił.
PAP: Jakie najważniejsze wnioski płyną z opublikowanej właśnie syntezy prac synodalnych w polskich diecezjach?
Abp Stanisław Gądecki: Dla mnie najważniejszym wnioskiem jest postulat uczynienia całego Kościoła bardziej synodalnym. Inne cele są tylko przyporządkowane temu podstawowemu celowi. Ten postulat nie jest w zasadzie nowy. On wynika z synodalnej struktury Kościoła, która wskazana jest przez samego Pana Jezusa: „gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich”.
Jednym z najważniejszych zapisów prawnych dla Kościołów wschodnich w kwestii synodalności są słowa kan. 34 z Kanonów Apostolskich (ok. 380): „Biskupi każdego narodu znać powinni pierwszego między sobą za głowę go uważać i nie czynić niczego bez jego decyzji, co by ich władzę przekraczało; czynić zaś wolno każdemu to jedynie, co się odnosi do jego biskupstwa i miejscowości do niego należących. Lecz i pierwszy biskup niech niczego nie czyni bez narady ze wszystkimi, albowiem w ten sposób tylko może być zachowana jednomyślność i uwielbiony będzie Bóg przez Chrystusa w Duchu Świętym”.
Zapis ten stanowi fundament całej teologii synodalności i soborowości we wschodnim chrześcijaństwie. Synodalność w katolickich Kościołach wschodnich jest połączona dodatkowo z prymatem papieskim. Z jednej strony podkreśla ona doniosłą rolę i znaczenie kolegialności biskupów wraz ze swoim patriarchą, arcybiskupem większym lub metropolitą sui iuris, a z drugiej strony traktuje biskupa Rzymu jako najwyższą instancję odwoławczą. Kościoły zachodnie jednoczą biskupów cum Petro et sub Petro, z następcą Piotra i pod jego kierownictwem.
W tym pierwszym etapie synodalność w Kościołach wschodnich i zachodnich ograniczała się przez prawie dwa tysiące lat wyłącznie do głosu biskupów i służyła do rozeznawania - w świetle słowa Bożego i przez wsłuchanie się w głos Ducha Świętego - kwestii doktrynalnych, liturgicznych, kanonicznych i duszpasterskich, które stopniowo się pojawiały.
W ostatnich dziesięcioleciach pojęcie synodalności ogromnie się poszerzyło. Po Soborze Watykańskim II i pojęcie synodu ogarnia całą wspólnotę ludu Bożego, w bogatej różnorodności jego członków. Obejmuje tych, którzy są wykształceni i tych, którzy nie są wyedukowani teologicznie, co nie znaczy, że są pozbawieni Ducha Bożego. Tym razem do wspólnej modlitwy, słuchania, analizowania, rozeznawania i podejmowaniu decyzji duszpasterskich, do formułowania własnych decyzji, pasterze są zobowiązani wsłuchiwać się uważnie w głosy wiernych.
Prawo kanoniczne przewiduje nawet, iż - w niektórych przypadkach - pasterze mogą podejmować decyzje tylko po uprzednim zasięgnięciu różnych opinii zgodnie z ustalonymi procedurami prawnymi. Ta poszerzona wizja synodalności dotyczy całego Kościoła zachodniego, który winien stać się Kościołem synodalnym, czyli stać się Kościołem nawróconym, który zmienia swój styl działania.
W tym sensie synod o synodalności to coś więcej niż sobór. To inny styl wzajemnej komunikacji, która – oprócz samego Kościoła – może stać się bardzo u użyteczna dla całego świata (kard Grech).
Ten styl przekształcił lęki i obawy uczestników synodu o synodalności w budujące doświadczenie. Mimo przeciwstawnych niekiedy opinii, spotkania synodalne przenikała wrażliwości na siebie nawzajem a jednocześnie świadomość różnic, dzielących uczestników. Wszystkich jednak łączyła chęć pracy dla dobra Kościoła. Czuło się działanie Ducha Świętego. Synod przekonał nas, że spotkanie bez pośpiechu, gdy jest czas na słuchanie siebie nawzajem, przynosi owoce. Wielu podkreślało po spotkaniach, że doświadczyli umocnienia w wierze.
PAP: W syntezach często powtarzającym się wątkiem jest krytyka klerykalizmu i pracy duszpasterskiej księży – słabych homilii, oprawy liturgicznej w parafiach i braku dialogu ze świeckimi. Wskazano na potrzebę dobrego przygotowywania się do głoszenia i nieporuszania w homiliach tematów politycznych. Czy ksiądz arcybiskup zgadza się z tą krytyką? Co można zrobić, żeby to poprawić?
Abp Stanisław Gądecki: Wyniki ogólnopolskiej syntezy przedstawiają głównie wizję socjologiczną a nie teologiczną. W samym punkcie wyjścia wizja teologiczna została wykluczona i tutaj leży jej główny problem. Przy tej okazji pojawiają się bowiem głosy wypaczające teologię, czasami nawet ze strony księży.
Pamiętajmy jednak, że w każdej krytyce nie musi, ale może kryć się jakieś ziarno prawdy. Bezużyteczna jest tylko ta krytyka, która płynie z nienawiści do Kościoła, której drobnym przykładem są najczęściej teksty umieszczone w popularnych portalach internetowych. Jednakże podczas trwania tego synodu mieliśmy do czynienia z innego rodzaju krytyką, tj. z krytyką, która bierze się z miłości do Kościoła, czyli z pragnienia jego naprawy. A do naprawienia będzie zawsze wiele, zważywszy na naturę człowieka osłabioną skutkami grzechu pierworodnego.
Gdy idzie o dialog z wiernymi, to jest on możliwy tam, gdzie obie strony zachowują minimum kultury. Gdzie tego brak, tam dochodzi do napięć, wynikających nieraz z niemożności spełnienia wymagań prawa kanonicznego, nad którego respektowaniem muszą czuwać kapłani.
Gdy zaś idzie o tzw. nieporuszanie tematów politycznych, to konstytucja soborowa Gaudium et spes zwraca uwagę na to, że z racji swej uniwersalnej misji, kierując swoje przesłanie do ludzi z wszystkich opcji politycznych, nie może utożsamiać się z żadną konkretną opcją polityczną, byłoby to bowiem szkodliwym wypaczaniem misji Kościoła. Ze względu na swoje zadanie i kompetencje Kościół nie może być na usługach stronnictw politycznych. Winien wystrzegać się włączania się do sporów na korzyść tego lub innego odłamu politycznego, bo odstręczałoby to od Kościoła ludzi innych przekonań politycznych. Nie powinien też dać się zinstrumentalizować przez partie polityczne dla ich własnych, partykularnych interesów.
Dzięki temu Kościół może pozostać niezastąpionym znakiem i obrońcą transcendentnego wymiaru osoby ludzkiej, czyli zdolności osoby ludzkiej do otwarcia się na Boga i wejścia w relację z Nim. Misja Kościoła ma owszem cel religijny, lecz jego obowiązkiem jest „pouczanie na temat swojej doktryny społecznej, efektywne wykonywanie swojego zadania wśród ludzi, a także wydawanie osądu moralnego, również o sprawach, które dotyczą porządku politycznego, zwłaszcza gdy wymagają tego fundamentalne prawa osoby albo zbawienie dusz; przy zastosowaniu tych wszystkich środków pomocniczych, które zgodne są z Ewangelią i dobrem wszystkich, stosownie do czasu i zmieniających się warunków" (Gaudium et spes, 42.76).
Ci, którzy tego nie uznają, nie uznają też zazwyczaj wolności religijnej w ogóle. Duchowieństwo – jako nauczyciel zasad moralnych, odnoszących się także do wymiaru publicznego i politycznego – nie rezerwuje dla siebie roli „politycznej”, lecz „meta-polityczną”. Formułuje katalog fundamentalnych zasad, które obowiązywać muszą w każdej sferze życia, także w sferze polityki.
Z tym związana jest funkcja „krytycznego sumienia”, dzięki której Kościół hierarchiczny ma prawo, a nawet obowiązek zabierania głosu (krytyki) wtedy, kiedy w życiu publicznym pomijane są podstawowe zasady etyczne bądź łamane są prawa człowieka. Zdarza się jednak w Kościele, iż pewni ludzie reagują histerycznie na samo wspomnienie konieczności obrony życia nienarodzonych, uważając to za temat, o którym nie wolno mówić Kościołowi.
Nie należy do pasterzy Kościoła bezpośrednie angażowanie się w działalność polityczną oraz w organizowanie społeczeństwa. To zadanie spoczywa natomiast wprost na wiernych świeckich, którzy działają z własnej inicjatywy wraz z innymi obywatelami, powołani są do bezpośredniego zaangażowania się w tę działalność i przyczyniania się do tego, by społeczeństwo kierowało się coraz bardziej zasadami Ewangelii. Poprawić sytuację w tej akurat materii może poważniejsze zgłębianie katolickiej nauki społecznej tak przez duchowieństwo jak i przez wiernych świeckich.
XVI Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów nt. "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo, misja" trwa od października 2021 r. Pierwszy raz w historii pierwszym etapem synodu były konsultacje na poziomie diecezji. Po ich zakończeniu rozpocznie się faza kontynentalna, a w październiku 2023 r. - powszechna.
W konsultacjach synodalnych, na różnych poziomach, uczestniczyli głównie wierni zaangażowani w życie parafii, członkowie wspólnot, jak również osoby praktykujące, a wcześniej nieangażujące się bezpośrednio w swoich parafiach. Spotkania synodalne zorganizowało – zależnie od diecezji – od 30 do 65 proc. parafii. Koordynatorzy lokalni w parafiach stanowili grupę liczącą ponad 6,8 tys. osób. W parafiach synod był koordynowany najczęściej przez księży. W konsultacjach synodalnych wzięło udział ponad 100 tys. osób.
Rozmawiała Iwona Żurek (PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ pat/