Z jednej strony jest to film o dojrzewaniu, a jednocześnie walce z wykluczeniem. Z drugiej jest to też film o sile polskości - powiedział w poniedziałek przed pokazem premierowym filmu „Orlęta. Grodno’39” jego reżyser Krzysztof Łukaszewicz. Premiera odbyła się w stołecznym Multikinie Złote Tarasy.
Reżyser wyjaśnił, że "poza tym jest to opowieść o tych wszystkich na Wschodzie, którzy walczyli z Sowietami".
Podczas wystąpienia przed pokazem premierowym "Orląt. Grodno '39" Krzysztof Łukaszewicz podziękował i przypomniał postać nieżyjącego już byłego dyrektora Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych Włodzimierza Niderhausa, dzięki któremu mógł zrealizować ten film.
Reżyser podkreślił też wkład Feliksa Mateckiego, który zagrał postać Leona Rotmana. "To Felek zrobił mi ten film" - przyznał.
"Młody żydowski chłopiec na polskich Kresach Wschodnich, koniec lat 30. Świat widziany jego oczami nie jest ani prosty, ani jednowymiarowy. W domu rodzinnym mówi się w jidysz, a w szkole po polsku. Starszy brat nie znosi Polski, sympatyzuje z ruchem komunistycznym – a tymczasem mały Leon uwielbia Sienkiewicza. Może jeszcze jest zbyt młody, żeby rozumieć, czym jest patriotyzm? Czym jest wspólnota obywatelska? Tak może się wydawać, w końcu przeszkodą jest nie tylko wiek, ale i chłopcy w piaskowych mundurach z koalicyjką i kastetami, którzy przemocą chcą wyjaśnić Leosiowi, że nie jest Polakiem" - napisano o akcji filmu na stronie Muzeum Historii Polski.
Jak wyjaśniono, 1 września 1939 r. na szkołę, w której uczy się Leoś spadają bomby. "Świat, jaki znał do tej pory, kończy się nieodwołalnie, w każdym wymiarze tego słowa. Jedni dorośli są przerażeni, inni wyczekują przełomowych zmian. Panuje chaos, wielka niepewność, potęguje się groza" - czytamy w opisie filmu.
"Po niespełna trzech tygodniach Grodno szykuje się do obrony przed wojskami sowieckimi, które przekroczyły wschodnią granicę II Rzeczypospolitej. W tych tragicznych okolicznościach Leoś i jego szkolni koledzy wspierają nieliczne polskie oddziały odpierające przeważające siły przeciwnika. Walka jest beznadziejna, krwawa. I kończy się tragicznie" - napisano na stronie Muzeum Historii Polski.
Podkreślono, że "+Orlęta+ to pierwszy film fabularny o inwazji sowieckiej na Polskę w 1939 r.". "To nie produkcja dokumentalna, choć pieczołowicie oddająca realia. Autor nie żałuje widzom zarazem tego, co wstydliwe i tego, co może budzić podziw. Jest miejsce na brutalność polskiego ruchu narodowego, na dywersyjną antypaństwową działalność komunistów, na wzniosłe poświęcenie polskiej młodzieży" - czytamy w informacji.
Zdjęcia do filmu nakręcono w Poznaniu, Radomiu, Warszawie, Konstancinie, Modlinie i Skierniewicach.
Za reżyserię i scenariusz filmu odpowiada Krzysztof Łukaszewicz. Muzykę skomponował Michał Lorenc, a zdjęcia zrealizował Tomasz Wójcik. Za montaż odpowiada Michał Czarnecki. Za scenografię odpowiada Ewa Skoczkowska, za dekorację wnętrz Joanna Cieślewicz, a za kostiumy - Agnieszka Sobiecka.
Role młodych bohaterów zagrali, m.in.: Feliks Matecki (rola Leona Rotmana), Wit Czernecki, Almira Nawrot i Filip Gurłacz. Na ekranie partnerują im, m.in.: Jowita Budnik, Łukasz Lewandowski, Leszek Lichota, Andrzej Mastalerz, Antoni Pawlicki i Bartłomiej Topa.
Producentem filmu jest Wytwórnia Filmów Dokumentalnych i Fabularnych, a koproducentem Telewizja Polska. Jego realizacja była współfinansowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Honorowym patronatem premierę filmu objął minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński. Honorowy patronat nad filmem sprawują Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Edukacji i Nauki.
Film wejdzie do kin 9 września.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ aszw/