Koncertem „Ukraina i Polska w muzyce cerkiewnej” chóru Filharmonii Częstochowskiej „Collegium Cantorum” rozpoczął się w środę w Białymstoku Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka 2022”. W części konkursowej wystąpi kilkanaście chórów; nie będzie wykonawców z Rosji.
"Przesłanie tegorocznego festiwalu, to muzyka cerkiewna od źródeł do współczesności, dlatego w czasie jego trwania zaprezentujemy muzykę cerkiewną od najstarszych zabytków, po kompozycje współczesnych kompozytorów" - mówił w czasie uroczystości otwarcia dyrektor festiwalu Mikołaj Buszko.
Międzynarodowy Festiwal Muzyki Cerkiewnej (MFMC) ma 41-letnią tradycję i uchodzi za jedną z najważniejszych na świecie imprez prezentujących i popularyzujących muzykę cerkiewną; od prawie 20 lat odbywa się w stolicy województwa podlaskiego, ale początek miał w Hajnówce, która wciąż pozostaje w jej nazwie.
Zwykle impreza odbywała się w maju, ale w 2020 roku - z powodu pandemii koronawirusa - po raz pierwszy zorganizowana została we wrześniu. Podobny termin przyjęto w roku 2021 i obecnym.
Prezentacje odbywają się w sali koncertowej Opery i Filharmonii Podlaskiej przy ul. Podleśnej. W przesłuchaniach konkursowych, zaplanowanych na piątek i sobotę, weźmie udział trzynaście chórów z Europy, Afryki i Bliskiego Wschodu, które rywalizować będą w kategorii chórów parafialnych, amatorskich świeckich i profesjonalnych.
Laureaci będą znani w niedzielę. Na czwartek zaplanowano koncert "Muzyka cerkiewna Rzeczpospolitej", gdzie będzie można wysłuchać m.in. modlitw z czasów Wielkiego Księstwa Litewskiego.
Jak przyznają organizatorzy z Fundacji "Muzyka Cerkiewna", w tym roku na listę uczestników festiwalu miała wpływ sytuacja polityczna na świecie i agresja rosyjska na Ukrainę. Jak powiedział dyrektor festiwalu Mikołaj Buszko, z tego powodu na liście wykonawców nie ma chórów z Rosji i Białorusi, czyli krajów tradycyjnie kojarzonych z prawosławiem.
Z Ukrainy w przesłuchaniach konkursowych ma wziąć udział tylko jeden wykonawca - biskupi chór "Znamiennia" z Równego. Białoruś będzie reprezentował chór "Concordia", założony przez uchodźców politycznych i działający w Warszawie. Zespół będzie występował na festiwalu jako reprezentant "Wolnej Białorusi"; o takie określenie poprosili jego członkowie i tak jest on opisywany w materiałach festiwalowych.
Dyrektor Buszko mówił, że wojna odbiła się na formule festiwalu również w inny sposób. "Wiele chórów - spoza regionu, gdzie istnieje muzyka prawosławia - wyraża dużo mniejsze zainteresowanie muzyką cerkiewną, traktując niesłusznie muzykę cerkiewną jako muzykę wyłącznie rosyjską. Zapominając, że początki prawosławia to nie Moskwa, a Kijów" - wyjaśnił na konferencji prasowej zapowiadającej tegoroczną imprezę.
Zwrócił też uwagę, że festiwalowi nie sprzyja sytuacja związana z pandemią koronawirusa i przeniesienie imprezy na wrześniowy, powakacyjny termin. "Chóry się jeszcze nie pozbierały (…). W najlepszej kondycji są chóry parafialne i zawodowe. Chóry akademickie, domów kultury i innych instytucji, chóry uczelni muzycznych czy dziecięco-młodzieżowe, dla nich to jest bardzo kiepski czas i dopiero próbują się zreorganizować" - mówił dyrektor Buszko. Przyznał, że maj - z wielu względów - jest terminem dużo lepszym.
Zaplanowano też szereg imprez towarzyszących z udziałem uczestników festiwalu, m.in. 31. Warszawski Koncert Muzyki Cerkiewnej "Od źródeł do współczesności" oraz prezentacje w wielu mniejszych miejscowościach, zwłaszcza w województwie podlaskim.
17 września zakończył się jeszcze jeden festiwal muzyki cerkiewnej w tym regionie - w Hajnówce. W części konkursowej tegorocznych Hajnowskich Dni Muzyki Cerkiewnej wzięło udział czternaście chórów z kraju i zagranicy.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ pat/