Węgrzy dobrze wiedzą, jaką cenę trzeba płacić za wolność. Chcieliśmy pokazać im jak wielkie straty poniósł nasz kraj w wyniku II wojny światowej, również w kontekście ubiegania się przez Polskę o odszkodowania od Niemiec - powiedziała PAP Joanna Urbańska, dyrektor Instytutu Polskiego w Budapeszcie, w którym pokazano wystawę zdjęć z Powstania Warszawskiego.
W czwartek wieczorem w Galerii Platan przy Instytucie Polskim miało miejsce zamknięcie wystawy „Warszawa w fotoplastikonie. Utrwalone – miasto, wojna miłość”, na której od 1 sierpnia prezentowano fotografie Tadeusza Bukowskiego z lat 1935-1955.
„Wystawa miała trwać dokładnie 63 dni i zakończyć się w rocznicę upadku Powstania Warszawskiego. Jednak doszliśmy do wniosku, że wraz z polskimi bohaterami warto byłoby wspomnieć jednocześnie bohaterów węgierskich” – dodała dyrektor Urbańska.
Każdego 6 października Węgrzy upamiętniają bowiem tzw. męczenników z Aradu, czyli trzynastu generałów straconych przez Austriaków po klęsce Powstania Węgierskiego z lat 1848-1849. W czwartkowych uroczystościach, podczas których przed parlamentem opuszczono do połowy masztu węgierską flagę, brali udział minister obrony Kristof Szalay-Bobrovniczky oraz dowódca węgierskich sił zbrojnych generał Romulusz Ruszin-Szendi.
„Na naszej stronie internetowej znajduje się raport o stratach wojennych poniesionych przez Polskę w wyniku agresji niemieckiej w 1939 roku, jednak dla wielu osób, które nas odwiedzają, najbardziej wstrząsającym świadectwem tamtych czasów są fotografie. To właśnie one najlepiej opowiadają o okropieństwach wojny” – powiedziała PAP Urbańska.
Głównym eksponatem na wystawie był tytułowy fotoplastikon, czyli przypominająca budkę drewniana konstrukcja z wizjerami do oglądania fotografii, przygotowana przez fundację Koncept Kultura. Na wystawię wykorzystano zasoby Muzeum Powstania Warszawskiego.
„W fotoplastikonie wykorzystujemy metodę obrazu stereoskopowego, która właściwie jest już znana od ponad 100 lat” – tłumaczy w rozmowie z PAP Zygmunt Fit, współautor fotoplastikonu. „Obraz pokazywany na dwóch fotografiach z wykorzystaniem odpowiednich lusterek i soczewek oszukuje nasze zmysły sprawiając, że fotografie wydają się trójwymiarowe” – dodał.
„Fotoplastikon warszawski, który ma ponad 20 stanowisk, był miejscem spotkań konspiratorów w czasie II wojny światowej: podczas oglądania fotografii wymieniali się jednocześnie różnymi informacjami” – powiedziała PAP Anna Osiadacz, prezes fundacji Koncept Kultura.
„Podczas spotkań w Budapeszcie wspominaliśmy też o stosunku Węgrów do Powstania Warszawskiego. Choć państwo to w czasie wojny oficjalnie było w sojuszu z Niemcami, to Węgrzy na różne sposoby powstańcom pomagali. Jak powiedział jeden z węgierskich generałów: z Niemcami jesteśmy towarzyszami broni, Polacy to nasi bracia” – dodała.
Tadeusz Bukowski, pseudonim Bończa, którego fotografie można było oglądać w Budapeszcie, podczas II wojny światowej był fotoreporterem Biura Informacji i Propagandy Armii Krajowej. Brał udział w Powstaniu Warszawskim, podczas którego utrwalił na zdjęciach żołnierzy i ludność cywilną walczącej stolicy.
„Wartość dokumentalna fotografii Tadeusza Bukowskiego, w połączeniu z ich niewątpliwymi walorami artystycznymi, sprawia, że składają się na jedną z najcenniejszych kolekcji w zbiorach ikonograficznych Muzeum Powstania Warszawskiego” – można przeczytać na stronie muzeum, które wydało również album z ponad 260 zdjęciami Bukowskiego.
Z Budapesztu Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ ap/