Tragiczne, paradoksalne „zakochanie” niektórych mieszkańców Afryki Wschodniej w kolonizatorze jest wielkim tematem „Powróconych” – mówi PAP Krzysztof Majer, tłumacz pierwszej przełożonej na polski powieści Abdulrazaka Gurnaha, zeszłorocznego laureata literackiego Nobla.
Powieść "Powróceni" laureata Nagrody Nobla w 2021 r. Abdulrazaka Gurnaha ukazała się nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Przetłumaczył ją Krzysztof Majer. "Powróceni" to saga, której akcja dzieje się w Afryce Wschodniej na początku XX wieku.
"Ilyas jako dziecko uciekł z domu, a następnie został porwany przez żołnierza z Schutztruppe i stracił kontakt z bliskimi. Po latach wraca, ale rodzice już dawno nie żyją – udaje mu się jedynie odnaleźć siostrę. Afiya, wychowywana przez przybranych krewnych, doświadczyła przemocy i nie sądziła, że kiedykolwiek będzie zdolna do miłości. Khalifa tylko pozornie miał wpływ na swój los: zarówno praca, jak i żona zostały dla niego wybrane. Hamza, oddany w zastaw za długi, trafił do oddziału askarysów, ale ocalał z wojny, która naznaczyła go na zawsze. Teraz wraca i próbuje ułożyć sobie życie. Gurnah splata losy tej czwórki w porywającą opowieść o młodych ludziach, o ich codzienności, pragnieniach, ale także trudnych wyborach moralnych, których dokonują. Chociaż są ofiarami przemocy, bywają też jej sprawcami, gdyż ich życie toczy się w cieniu wielkiej historii i nadciągającej wojny" - czytamy w opisie książki.
Krzysztof Majer powiedział PAP, że "Gurnah pisze swoje powieści klarowną angielszczyzną, nie sili się na eksperymenty składniowe, jednak pisząc o terytoriach Afryki Wschodniej w pierwszej połowie XX wieku, używa licznych wtrętów w językach, które tam się mieszały". Tłumacz zwrócił uwagę, że "pisarz sam posługuje się jednym z języków kolonialnych, czyli angielskim, do którego wplata słowa niemieckie, suahilijskie oraz arabskie". "Autor w żaden sposób jednak nie wyróżnia ich w tekście anglojęzycznym. Nie są pisane kursywą, brane w cudzysłowy, ponieważ stanowią część bogatej tkanki językowej, mają charakter osadu historycznego – ta językowa mozaika odzwierciedla zawiłe dzieje dominacji kulturowej" - dodał. Majer opowiadał, że "Gurnah nie wyjaśnia również znaczenia tych wyrazów w żaden sposób zewnętrzny wobec tekstu, to znaczy nie dodaje ani słowniczka, ani przypisów". "Ja też w przekładzie tego nie zrobiłem, chociaż przyznam, że kusiło mnie, ponieważ oczywiście musiałem sprawdzać znaczenie wtrętów, by odpowiednio przełożyć te fragmenty, mimo że słowa suahilijskie czy arabskie miały pozostać bez zmian. Nie zmieniłem jednak koncepcji pisarza, bo znaczenia większości obcych słów można się domyślić z kontekstu. Czasem wymaga to pewnego wysiłku, bo np. najpierw pojawiają się one bez wyjaśnienia, jednak parę stron później kontekst pozwala je odpowiednio umiejscowić. Po drugie, jest to praktyka, którą znamy z innych tekstów postkolonialnych. Chodzi o to, aby czytelnik, zwłaszcza jeśli reprezentuje jedną z kultur hegemonicznych, poczuł się nieco zagubiony, wyobcowany z tekstu. Zależało mi na tym, aby to wrażenie zachować, by nie oswoić zanadto pierwowzoru" - wyjaśnił.
Majer zauważył, że "język jest jednym z tematów powieści". "Mamy tu między innymi scenę, w której jeden z głównych bohaterów, Hamza, rozmawia z niemieckim oficerem, który chce się popisać, że zna język poddanych. Lecz dla głównego bohatera słowa w suahili wypowiadane przez oficera brzmią wyjątkowo niezgrabnie, jak gdyby oberleutnant znał znaczenie wyrazów, ale nie były mu one posłuszne. W większości scen to Hamza mniej lub bardziej udolnie posługuje się niemieckim, często wyszydzany przez oficera, który go tego języka uczy w wolnych chwilach. Ale w tej jednej scenie widzimy sytuację odwrotną – to dystyngowany, umundurowany Niemiec jest obcym, tym, który mówi dziwacznie, nienaturalnie" - opowiadał.
"Z językiem związany jest też kolejny wątek, czyli nauka pisania, w tym przez kobiety. Kiedy wuj małej dziewczynki o imieniu Afiya dowiaduje się, że umie ona pisać, bije ją prawie na śmierć. Podejrzliwość wuja – tak naprawdę przybranego, jakich wielu w powieściowych światach Gurnaha – wynika przede wszystkim z tego, że pisać miałaby kobieta. Szydzi z niej, wprost mówiąc: +do kogo ty będziesz pisać – do alfonsa?+. Ponieważ jednak dziewczynka, której wuj połamał rękę, wciąż jest w stanie posługiwać się drugą, pisze list do znajomego z miasta i w ten sposób sprowadza pomoc. Gurnah pokazuje, że pismo może ocalić życie" - dodał. W ocenie tłumacza "to istotne z perspektywy całej powieści, która dotyczy pisania również w sensie kronikarskim czy literackim". Jak wyjaśnił, Gurnah nie przytacza w +Powróconych+ historii swojej własnej rodziny, ale jest to opowieść o ziemiach, z których pochodzi, często dotycząca dziejów dotąd mało na świecie znanych". "Kulminacją tego motywu jest historia młodego Ilyasa, który w latach sześćdziesiątych przyjeżdża do Niemiec na studia dziennikarskie. Tropi tu historię wuja, swojego imiennika, żołnierza niemieckich wojsk kolonialnych Schutztruppe. Sama końcówka powieści to przebudzenie świadomości historycznej. Dzięki badaniom w archiwach Ilyas zaczyna rozumieć, jak to się stało, że ludzie tacy jak jego wujek ulegli czarowi kolonizatora, niemal się w nim +zakochali+ – to tragiczne, paradoksalne +zakochanie+ (zarówno w przypadku wuja Ilyasa, jak i w przypadku Hamzy) jest wielkim tematem +Powróconych+" - podkreślił.
Majer powiedział, też, że dla niego osobiście istotne jest też to, że Gurnaha interesuje figura tłumacza jako kogoś, kto stoi pomiędzy językami i czasem znajduje się w trudnej sytuacji, ponieważ języki opisują inne rzeczywistości, a w przekład wpisana jest polityka. "Pokazuje to powieść +Paradise+, która ukaże się za rok w Wydawnictwie Poznańskim, również w moim przekładzie" - zapowiedział. "Jeden z bohaterów, Nyando, jest tłumaczem, pośredniczącym między karawaną kupiecką z wybrzeża a plemieniem zamieszkującym interior, uznawanym przez przybyszy za dzikich. Ci drudzy z kolei obawiają się, że karawana przyjechała nie w celach handlowych, lecz by ich wziąć w niewolę, co Arabowie z wybrzeża jeszcze wówczas praktykowali. Chociaż Nyando umożliwia tym nieufnym wobec siebie stronom kontakt, sam często nie jest pewien znaczeń, a ponadto, w tak zaognionej sytuacji, może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Konsekwencje nieporozumienia mogą przecież być drastyczne" - opowiadał. "Jego wysiłki z kolei narrator Gurnaha przekłada na angielski, a więc mamy do czynienia z komunikatem wielokrotnie zapośredniczonym, niepewnym. Z punktu widzenia przekładu jest to, uważam, bardzo interesujące" - dodał.(PAP)
Autor: Olga Łozińska
oloz/ skp/