Z Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, zwanego z racji kształtu „szubienicami”, skuto znak sierpa i młota. „Zapowiadaliśmy to i deklarację zrealizowaliśmy” – mówi PAP prezydent Olsztyna. W ocenie przedstawicieli PiS „skucie nie załatwia sprawy”.
W czwartek w południe skuto symbol sierpa i młota z prawego pylonu pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej w Olsztynie. Pomnik złożony z dwóch pylonów stojących na postumencie, stoi w centrum miasta, jego autorem jest ceniony rzeźbiarz Xawery Dunikowski. Pomnik od wielu lat wzbudza kontrowersje, ponieważ jest na nim postać sowieckiego żołnierza, czołgi, samolot i - do czwartkowego południa - także sierp i młot. Usuwanie tego symbolu trwało nieco ponad godzinę. Ratusz, na zlecenie którego skuto symbol, nie informował wcześniej o tym przedsięwzięciu.
"To porządny, mocny granit, trudno było to usunąć" - powiedział PAP mężczyzna, który na wysięgniku, szlifierką spiłowywał sierp i młot. Jego praca wzbudzała ogromne zainteresowanie przechodniów, którzy robili zdjęcia i nagrywali filmy. Większość osób dopytywała, czy "zniknie też reszta".
Pomnik od wielu lat wzbudza kontrowersje, ponieważ jest na nim postać sowieckiego żołnierza, czołgi, samolot i - do czwartkowego południa - także sierp i młot. Usuwanie tego symbolu trwało nieco ponad godzinę.
"Zgolenie wąsów Hitlerowi nie sprawi, że przestaje być Hitlerem. Tak samo jest z tym pomnikiem. Wszyscy wiedzą, komu jest poświęcony" - mówił kurator oświaty w woj. warmińsko-mazurskim Krzysztof Marek Nowacki, który podkreślał, że "znalazł się w tym miejscu i w tym czasie przypadkowo i prywatnie". Podobną ocenę sformułował radny wojewódzki PiS Henryk Żuchowski. "To jest pomnik totalitaryzmu. Owszem, skucie sierpa i młota to krok w dobrą stronę, ale moim zdaniem to nie kończy sprawy" - powiedział PAP Żuchowski, który także przypadkowo znalazł się pod pomnikiem (plac przed nim jest głównym parkingiem w centrum Olsztyna- PAP).
Skucie symbolu totalitarnego z pomnika autorstwa Dunikowskiego zapowiedział 7 października prezydent Olsztyna, po tym, gdy minister kultury uchylił decyzję z 1993 r. o wpisaniu Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińskiej i Mazurskiej do rejestru zabytków.
"Ponieważ pomnik nie jest już zabytkiem, tak jak zapowiadaliśmy, usuwamy z niego komunistyczne symbole. Sam pomnik jest dziełem wybitnego artysty Dunikowskiego i tak jak zapowiadaliśmy, i jak proponuje wiele środowisk m.in. organizacje pozarządowe i naukowcy, zostanie on w przestrzeni Olsztyna - powiedział PAP prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz. W rozmowie z PAP prezydent Olsztyna zapowiedział, że miasto będzie chciało na placu, na którym stoi pomnik urządzić miejsce pamięci.
"Jeśli pojawi się taka propozycja jesteśmy otwarci także na dyskusję o zmianie nazwy tego pomnika" - zapowiedział Grzymowicz.
Pomnik zwany "szubienicami" stoi w centrum Olsztyna od 1954 roku. Od wielu laty środowiska prawicowe postulują jego usunięcie z przestrzeni publicznej. W niedzielę o pomoc w tej sprawie został poproszony na spotkaniu w Olsztynie prezes PiS Jarosław Kaczyński. "Od lat w Olsztynie środowiska prawicowe walczą, by usunąć z centrum miasta Olsztyna Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej. Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie, trwa ostry spór z prezydentem Olsztyna, który ma swoją wizję, nie przemawiają żadne argumenty. To wstyd i hańba dla mieszkańców Olsztyna. Nikt z nas nie chce się utożsamiać z nurtem tragedii dzieci, kobiet, starców. Panie prezesie, prosimy o pomoc, bo tylko w panu nadzieja, żeby szubienice w końcu zniknęły z Olsztyna" - odczytała pytanie prowadząca spotkanie poseł Iwona Arent. Kaczyński odpowiedział, że "o tym decyduje samorząd".
Problem z usunięciem pomnika wiąże się z jego autorem - wybitnym rzeźbiarzem Xawerym Dunikowskim. Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński argumentując usunięcie monumentu z wykazu zabytków we wrześniu stwierdził w lokalnym Radiu Olsztyn, że sprawa tego monumentu "była wyjątkowa".
"To jest decyzja radykalna, bo w jakimś sensie godzi w wartość dzieła Dunikowskiego. Ale porównując kwestie artyzmu i dzieła sztuki Dunikowskiego i interesu państwa polskiego, jakim jest usunięcie symboli komunistycznych z przestrzeni publicznej, zwłaszcza kontekst obecnej wojny na Ukrainie, (…) to dodatkowo uzasadnia nasze działanie" - mówił wicepremier Gliński i dodawał, że "to jest pomnik, który upamiętnia rzeczy, które w przestrzeni publicznej w Polsce suwerennej upamiętniane być nie powinny".(PAP)
Autorzy: Joanna Kiewisz-Wojciechowska, Agnieszka Libudzka
jwo/ali/ ok/