Ambasador Rosji w Polsce Sergiej Andrejew złożył w niedzielę wieniec w miejscu zburzonego pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie. Towarzyszył mu protest Ukraińców, którzy krzyczeli do niego m.in. morderca.
W ukraińskiej stolicy rozpoczął się demontaż pomnika Mykoły Szczorsa, bolszewickiego dowódcy z lat 1918–1919 – informują władze miejskie. Wcześniej zgodę na usunięcie pomnika, który miał status zabytku, wydało ministerstwo kultury.
Rząd Ukrainy zezwolił na demontaż pomników poety Aleksandra Puszkina, a także innych postaci związanych z Rosją i ZSRS w Kijowie oraz innych miastach kraju – podaje ministerstwo kultury Ukrainy.
Prezes IPN dr Karol Nawrocki powiedział w sobotę w Olsztynie, że stojący w tym mieście dawny pomnik wdzięczności Armii Czerwonej jest symbolem pogardy dla ofiar i trybutu dla sprawców zbrodni. Podjęcie tzw. decyzji zastępczej o usunięciu tego obiektu zapowiedział wojewoda warmińsko-mazurski.
Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie nie upamiętnia prawdziwego wydarzenia, lecz jest komunistycznym obiektem propagandy – wskazuje w sobotnim komunikacie IPN w Olsztynie. Historycy ocenili, że monument fałszuje historię i powinien zostać zdemontowany.
Wojewoda warmińsko-mazurski wydał decyzję nakładającą na Gminę Olsztyn obowiązek usunięcia pomnika wdzięczności armii sowieckiej. Nadał decyzji rygor natychmiastowej wykonalności – informuje w czwartek rzecznik wojewody Krzysztof Guzek.
Z Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, zwanego z racji kształtu „szubienicami”, skuto znak sierpa i młota. „Zapowiadaliśmy to i deklarację zrealizowaliśmy” – mówi PAP prezydent Olsztyna. W ocenie przedstawicieli PiS „skucie nie załatwia sprawy”.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy usunęliśmy 20 sowieckich pomników, ale na naszej liście jest ich 60. To bardzo szybkie tempo, ale chciałbym być tym prezesem IPN, który dokończy proces dekomunizacji w Polsce – mówi PAP dr Karol Nawrocki prezes Instytutu Pamięci Narodowej.
Łotewski rząd zdecydował w czwartek, że usuniętych zostanie 69 pomników i innych obiektów upamiętniających reżim sowiecki i nazistowski – podaje agencja LETA. Kwestia stała się znów aktualna po rosyjskiej napaści na Ukrainę.