Trzy lata więzienia wymierzył sąd w PRL mężczyźnie „za udział w zajściach publicznych, które utrudniały wykonanie prawnych czynności urzędowych”, chodziło o tzw. wydarzenia zielonogórskie sprzed ponad 60 lat. Kasację wnioskująca o uniewinnienie skazanego wniósł Rzecznik Praw Obywatelskich.
O kasacji w tej historycznej sprawie Biuro RPO poinformowało na swej stronie w piątek. "Zachowanie oskarżonego nie wyczerpywało znamion przypisanego mu przestępstwa, a ściganie karne i skazanie miało formę represji na uczestnikach społecznego sprzeciwu wobec działań ówczesnej władzy" - wskazał w uzasadnieniu tej kasacji zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk.
Sprawa dotyczy protestów i zajść podczas dokonywanej m.in. przez ZOMO eksmisji Domu Katolickiego w Zielonej Górze w maju 1960 r.
Mężczyzna został oskarżony o to, że "brał udział w zbiegowisku i zajściach publicznych, które utrudniały wykonanie prawnych czynności urzędowych w Domu Katolickim oraz dopuścił się czynnej napaści na funkcjonariuszy MO i osoby współdziałające".
Sąd Powiatowy w Zielonej Górze 5 lipca 1960 r. uznał podsądnego za winnego i skazał go na karę trzech lat pozbawienia wolności. Sąd Wojewódzki w Zielonej Górze utrzymał ten wyrok mimo odwołania obrońcy. Kilka lat temu zielonogórski sąd rejonowy odtworzył częściowo dawne akta ówczesnego sądu powiatowego dotyczące tych wydarzeń.
RPO wskazał, że Sąd Najwyższy już kilkukrotnie wypowiadał się w ostatnich latach ws. wydarzeń zielonogórskich uchylając ówczesne wyroki. "Wydarzenia, które rozegrały się tego dnia w Zielonej Górze, a których konsekwencję były stosunkowo szerokie represje karne podjęte wobec ich uczestników, niewątpliwie stanowiły wyraz społecznego oporu przed brutalną i bezprawną ingerencją władz państwowych w sferę życia religijnego" - ocenił już w 2011 r. SN, a ówczesną ocenę przytoczył w aktualnej kasacji RPO.
Wyroki zapadłe po wydarzeniach zielonogórskich były także uchylane po kasacjach wnoszonych przez Prokuratora Generalnego. Ostatnio - przed rokiem - SN uchylił wyrok wymierzający półtora roku więzienia za rzekome "czyny chuligańskie wobec milicjantów" podczas tych zajść i uniewinnił skazaną wówczas kobietę.
Jak wówczas wskazywał PG "działania podejmowane wobec zielonogórzan-katolików ocenić należy jako bezprawne nawet z punktu widzenia ówczesnego prawodawstwa".
Wydarzenia te zostały zapoczątkowane, gdy 15 marca 1960 r. wydział spraw lokalowych w Zielonej Górze wydał nakaz opuszczenia budynku – celem było przejęcie go przez miasto. Jednak Kuria Biskupia odrzuciła żądanie. Termin eksmisji wyznaczono na 30 maja 1960 r.
To właśnie tego dnia doszło do zajść będących jednymi z największych wystąpień społecznych lat sześćdziesiątych. Komunistyczne władze przystąpiły do siłowego przejęcia budynku przy pomocy milicji, w tym oddziałów ZOMO i Służby Bezpieczeństwa.
Jak wynika z ustaleń historyków przed Domem Katolickim przed południem zebrało się ok. 2,5 tys. osób. Na skutek starć milicjanci zostali wypchnięci z placu Powstańców Wielkopolskich i schronili się w komendzie kilkaset metrów dalej. Przed nią chwilę później została spalona milicyjna ciężarówka. Komendant Wojewódzki MO postanowił ściągnąć do Zielonej Góry posiłki z Gorzowa Wielkopolskiego i kilku miast powiatowych.
Wczesnym południem zomowcom z Gorzowa udało się odepchnąć manifestantów od obleganej przez nich komendy, ale nie mieli sił do stłumienia zamieszek. Podjęto decyzję o ściągnięciu ZOMO z Poznania. Dotarły do Zielonej Góry ok. godz. 15.30. W tym czasie do protestu zaczęli dołączać uczniowie i pracownicy okolicznych fabryk, którzy zakończyli pierwszą zmianę. W obronie Domu Katolickiego walczyło już wtedy ok. 5 tys. ludzi. Oddziały ZOMO zaatakowały z wielu stron i ok. godz. 16 rozbiły tłum na drobne grupy. Poszczególni manifestanci byli brutalnie bici i aresztowani. Zomowcy nachodzili również mieszkania protestujących, często również przypadkowych mieszkańców, którzy nie byli przed Domem Katolickim.
W publikacjach podawano, że w późniejszych procesach skazano 196 osób, kary sięgały nawet pięciu lat więzienia. 48 usłyszało orzeczenia kolegiów ds. wykroczeń. (PAP)
autor: Marcin Jabłoński
mja/ godl/