Plac Trzech Krzyży to swojego rodzaju eklektyzm i jego siła, że mamy tu różne style, różne epoki i to jest cały koloryt tego miejsca – mówi PAP varsavianista Janusz Sujecki ze stowarzyszenia Obrońcy Zabytków Warszawy.
Po rozkopanym placu Trzech Krzyży snują się robotnicy, zręcznie omijając kopce bazaltowej kostki wykopanej w trakcie prac. Plac, pomimo smutnego dzisiaj widoku, jest miejscem magicznym, kryjącym wiele tajemnic. O jego historii i ciekawostkach opowiada varsavianista Janusz Sujecki.
"Początki placu Trzech Krzyży to wytyczenie tzw. Drogi Kalwaryjskiej. Jej początkiem były trzy krzyże, z których pozostały dwa" - przypomina Sujecki. "Wokół drogi znajdowało się 28 stacji Męki Pańskiej. Kończyła się na tzw. Wzgórzu Kalwaryjskim, na terenie obecnego Ogrodu Botanicznego. Założenie zostało zrealizowane w czasach panowania Augusta II i nie przetrwało wieku XVII, kiedy to zostało zlikwidowane" - dodaje.
Później zamiast jednego z trzech krzyży pojawiła się figura św. Jana Nepomucena z roku 1756. "W końcu XVII wieku plac przeszedł regulację i została zabudowany kamienicami. W roku 1825 pojawił się kościół św. Aleksandra, który został przebudowany w końcu wieku XIX" - dodaje.
Kościół został zburzony podczas II wojny światowej i odbudowany w formie pierwotnej.
Wyjaśnił też skąd pochodzi nazwa placu. "Nazwa palcu pochodzi właśnie od trzech, złotych krzyży, które rozpoczynały Drogę Kalwaryjską" - mówi varsavianista.
Największą ciekawostką placu Trzech Krzyży - podkreśla - są najstarsze budynki. Wymienia m.in. kamienicę Lucińskiego - wybudowaną w XVII wieku dla podczaszego Stanisława Augusta Poniatowskiego.
"Najpierw była piętrowa, potem w 1871 r. została przebudowana i uzyskała obecną formę. Budynek nie uległ zniszczeniu, dlatego podczas ostatniego remontu odkryte zostały w środku polichromie pochodzące z XVIII wieku, czyli z pierwszego obiektu, który tutaj się znajdował" - opisuje Sujecki.
Drugi tak ciekawy obiekt pochodzący z XVIII wieku to kamienica Antoniego Różańskiego, również wybudowana jako obiekt piętrowy i nadbudowana w wieku XIX. "Kolejnym budynkiem zrośniętym z historią placu to Instytut Głuchoniemych i Ociemniałych, ukończony w 1827 roku. Nie został zburzony w trakcie wojny jest to zabytek w pełni oryginalny, został tylko spalony" - zaznacza.
"Druga połowa XIX wieku to już jest wkroczenie na teren placu wielkomiejskiej zabudowy. Tu niewątpliwie najpiękniejsze obiekty to kamienica Fuchsa ukończona w 1886 roku, kamienica Pod Gryfami i kamienica zajmująca narożnik Książęcej i Nowego Światu zaprojektowana przez Juliusza Nagórskiego, który edukował się w Paryżu i widać tu wpływy paryskie w wyglądzie tej kamienicy. Właściwie jest to skopiowanie bardzo wielu obiektów, jakie możemy spotkać w Paryżu" - stwierdza varsavianista.
"Plac Trzech Krzyży to swojego rodzaju eklektyzm i jego siła, że mamy tu różne style, różne epoki i to jest cały koloryt tego miejsca" - mówi.
Janusz Sujecki zna też inne ciekawostki. Opowiada np. o starych słupach trakcji tramwajowej, na których wciąż widać świetnie zachowane napisy w języku rosyjskim. Na jednym z nich są przestrzeliny - pamiątki z II wojny światowej.
Na ścianie oficyny kamienicy Lucińskiego od strony ulicy Mokotowskiej można natomiast zobaczyć pozostałość rzadkiego w stolicy muru pruskiego. Niezwykłą tajemnicę kryje okolica.
"W podwórzu przy kamienicy Lucińskiego wybudowanej w 1871 r., wcześniej była destylarnia, należąca do Schneidera, gdzie produkowano wódkę. Destylarnia ocalała i kiedy robiono remont, i nakryto podwórze tego obiektu, budynek został przebudowany, zostały mury i ciekawostka, którą zawsze warto zobaczyć. To oryginalna, XVIII-wieczna, drewniana konstrukcja z kołowrotem, z której opuszczano na linach beczki do transportu. Ocalały oryginalne XIX-wieczne drzwi, które zostały odrestaurowane oraz cały dach i konstrukcja z kołowrotem" - opowiada.
Varsavianista krytykuje koncepcję remontu zabytkowego placu Trzech Krzyży, szczególnie nasadzenia drzew, które mogą zasłonić zabytki, takie jak kościół świętego Aleksandra, czy kamienicę Fuchsów.
Wyjaśnia, że na archiwalnych fotografiach z XIX wieku widać, że na placu rosły drzewa. "Tylko jak przyjrzymy się tej zieleni, a były to nawet wysokie drzewa, to nie powodowała ona zakłócenia ekspozycji tych obiektów" - wyjaśnił.
W jego opinii remont placu jest potrzebny, ale w nieco innym zakresie, niż obecny. "To jest przestrzeń zabytkowa i tu powinno przerzucić się dawne walory tego placu. Słowa nie usłyszeliśmy na temat przywrócenia ozdobnego kutego ogrodzenia, które było wokół klombu, gdzie znajdują się krzyże. Konserwator powinien zadbać o to, aby ten element został przywrócony" - zwrócił uwagę.
Varsavianista stwierdził, że efekty działań podejmowanych w tym miejscu, w tej chwili są jedną wielką niewiadomą.
Przebudowa pl. Trzech Krzyży rozpoczęła się w ostatni weekend sierpnia od frezowania nawierzchni jezdni na rondzie de Gaulle’a i wlocie ul. Nowy Świat. Obecnie prace prowadzone są po wschodniej stronie placu, która została zamknięta. Wygrodzony został także teren wokół kościoła św. Aleksandra oraz parking po północnej stronie (trójkątny skwer). Ruch w obu kierunkach odbywa się zachodnią częścią placu.
Po zakończeniu remontu zmieni się kształt części wysepek, lokalizacja przystanków oraz wytyczony zostanie odcinek drogi rowerowej, który uzupełni mierzącą dziś 15 km trasę łącząca Mokotów i Wilanów z centrum miasta. Plac Trzech Krzyży jest zabytkowy, dlatego na wszystkie prace musiał wyrazić zgodę Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. Koniec remontu zaplanowano na początek przyszłego roku.(PAP)
Autorki: Marta Stańczyk, Agnieszka Gorczyca
mas/ ag/ jann/