Żyd czytający gazetę, Kraków 1933 r./NAC
Kultura żydowska nierozerwalnie związana jest z językiem, tekstem i alfabetem. Przez większą część swojej historii Żydzi żyli w diasporze, to ich języki oraz tradycje i teksty z nim związane budowały wspólnotę - powiedziała PAP Tamara Sztyma, kuratorka nowej wystawy czasowej w Muzeum POLIN „Moc słów”.
PAP: Przed wojną w jidysz mówiły miliony polskich Żydów i Żydówek. Gdzie dziś można usłyszeć języki żydowskie w Polsce?
Tamara Sztyma: Przed 1939 r. zdecydowana większość ponad trzymilionowej społeczności żydowskiej mieszkającej w Polsce posługiwała się jidysz, choć na ogół znali też język polski, zwłaszcza młodsze pokolenie uczęszczające do polskich szkół. Większa część użytkowników jidysz zginęła w czasie Zagłady. Po wojnie ich grono nadal się kurczyło – z powodu polityki władz, emigracji, jak również dlatego, że wielu ocalałych ze względu na przeżytą traumę pragnęło odciąć się od swojej przedwojennej tożsamości.
Dziś praktycznie nie ma już w Polsce osób, dla których jidysz byłby językiem ojczystym, to znaczy – które znałyby go z rodzinnego domu. Mimo to setki osób są zainteresowane jego nauką - jest to dla nich odnawianie więzi z własnym dziedzictwem albo sposób poznania bogactwa żydowskiej kultury. Dla badaczy przedwojennej historii Żydów na ziemiach polskich znajomość jidysz jest ważna – pozwala odczytać źródła i zyskać lepszy wgląd w życie żydowskiej społeczności.
Jidysz można się uczyć na kursach organizowanych przede wszystkim przez Fundację Shalom i Centrum Kultury Jidysz w Warszawie. Lektoraty z jidysz prowadzone są na uniwersytetach, choćby na UW. Jidysz inspiruje także twórców kultury. Od wielu lat powstaje wspaniała współczesna muzyka z tekstami w jidysz, np. Marii Ka, Pawła Cieślaka i Joanny Schumacher, Karoliny Cichej, Oli Bilińskiej. W latach 2010-2014 po polsku i w jidysz ukazywał się kwartalnik literacko-artystyczny „Cwiszn”, przez pewien czas działało nawet jidyszowe radio. Oparte na jidysz zajęcia artystyczne, wykłady i spotkania organizuje Centrum Kultury Jidysz.
"Dziś praktycznie nie ma już w Polsce osób, dla których jidysz byłby językiem ojczystym, to znaczy – które znałyby go z rodzinnego domu. Mimo to setki osób są zainteresowane jego nauką - jest to dla nich odnawianie więzi z własnym dziedzictwem albo sposób poznania bogactwa żydowskiej kultury."
W Polsce można się uczyć również hebrajskiego. Hebraistyka jest na uniwersytetach w Warszawie i Poznaniu, a lektoraty z tego języka są dostępne także na innych uczelniach. Od wielu lat kursy hebrajskiego na wszystkich poziomach prowadzi Fundacja im. prof. Mojżesza Schorra w Warszawie. Hebrajski w dawnej, biblijnej i średniowiecznej postaci można usłyszeć podczas nabożeństw w synagogach w Warszawie, Łodzi i Krakowie, gdyż tradycyjnie w judaizmie to właśnie hebrajski jest językiem liturgii i studiów religijnych.
PAP: Jakie znaczenie dla kultury żydowskiej mają języki?
T.S.: Na wystawie „Moc słów” chcemy pokazać, jak bardzo żydowska kultura związana jest z językiem, tekstem i alfabetem. Języki żydowskie pełniły różne funkcje: służyły codziennej komunikacji, kształtowały sferę sacrum i budowały odrębną żydowską tożsamość, najpierw rozumianą jako tożsamość religijna i społeczna, potem, w okresie nowoczesnym – jako narodowa.
Przez większą część swojej długiej historii, poza starożytnością i czasami współczesnymi, Żydzi żyli w diasporze, nie mieli własnego państwa, więc to ich języki oraz tradycje i teksty z nim związane budowały wspólnotę; były niematerialnym obszarem, na którym mogli rozwijać swoją kulturę. Tak jest zresztą w pewnym stopniu także dziś – Żydów żyjących w różnych częściach świata łączy właśnie język.
Hebrajski odegrał ważną rolę w kształtowaniu się odrębnej etnicznej i religijnej tożsamości Żydów w starożytności. Pierwsze świadectwa tego języka pochodzą z czasu istnienia starożytnej państwowości żydowskiej, zapisywane były najpierw w tzw. alfabecie paleo-hebrajskim. To po hebrajsku zapisana została Tora (Pięcioksiąg Mojżeszowy) i większość ksiąg hebrajskiej Biblii. Jeszcze w starożytności Żydzi żyjący w obrębie wielkich imperiów – perskiego, hellenistycznego, rzymskiego – zaczęli się posługiwać innymi językami, przede wszystkim bliskim hebrajskiemu aramejskim oraz greką. Później w różnych krajach diaspory – w Europie, Afryce, Azji – Żydzi posługiwali się językami zbliżonymi do języków otoczenia, co wynikało z konieczności adaptacji do nowych warunków. Hebrajski nigdy jednak nie został zapomniany – jako język świętych pism stał się językiem liturgii, modlitw i studiów religijnych, pozostał swego rodzaju kodem żydowskiej tożsamości. W językach żydowskich wykształconych w diasporze – np. w jidysz czy ladino - istniał zawsze silny komponent hebrajski, zwłaszcza w słownictwie związanym ze sferą tradycji i obyczaju. Co więcej, języki te były na ogół zapisywane alfabetem hebrajskim. Mamy tu więc do czynienia z kulturową ciągłością, która ma miejsce niezależnie od różnicowania się społeczności żydowskich.
Jeśli chodzi zaś o języki diaspory – one również stały się ważnym elementem żydowskiego dziedzictwa i tożsamości. Jako języki codziennej mowy ewoluowały wraz ze społecznością, oddawały lokalny koloryt i obyczajowość żydowskich wspólnot rozsianych w różnych częściach świata.
PAP: Opowieść zaczynacie u źródła – od hebrajskiego alfabetu i starożytnej historii tego języka. Dlaczego język ten nazywany jest świętym? Z czego wynika jego świętość?
T.S.: Po hebrajsku w starożytności powstały święte teksty judaizmu – Tora (Pięcioksiąg Mojżeszowy), Tanach (hebrajska Biblia) i część Talmudu. Kiedy ze względu na zmieniające się warunki społeczno-polityczne Żydzi w codziennej mowie zaczęli się posługiwać innymi językami, hebrajski zaczął być określany jako laszon ha-kodesz, czyli język święty, zarezerwowany dla sfery sacrum. Niezależnie od tego, jakimi językami mówili, Żydzi studiowali, modlili się i wypowiadali błogosławieństwa po hebrajsku. Teksty hebrajskie zdobiły ściany synagog i przedmioty rytualne, a literom hebrajskiego alfabetu przypisywano szczególną moc.
Można powiedzieć, że świętość hebrajskiego to jeden z fundamentów judaizmu. W tradycji żydowskiej jest uważany za język, w którym Bóg zwracał się do Izraelitów. W Biblii można przeczytać, jak Bóg za pośrednictwem Mojżesza przekazał Żydom Torę zawierającą Prawo, zbiór zasad, których powinni przestrzegać. Po zburzeniu Świątyni i wygnaniu z Jerozolimy Żydzi, osiedlając się w nowych miejscach, nieustannie analizowali, komentowali i interpretowali zawarte w Torze nakazy, starając się zrozumieć, w jaki sposób należy ich przestrzegać w zmieniającym się świecie. Studiowanie i komentowanie hebrajskiego tekstu Tory stało się najważniejszą praktyką religijną, tuż po modlitwie. Było źródłem ciągłości i zarazem ewolucji judaizmu.
PAP: Na wystawie zaprezentowana zostanie historia „odrodzenia” języka hebrajskiego – w jaki sposób doszło do tego procesu?
T.S.: Tradycyjny wielojęzyczny system, w którego ramach przez wiele wieków funkcjonowały żydowskie społeczności, zaczął się zmieniać na skutek dokonującej się od przełomu XVIII i XIX w. emancypacji Żydów oraz ich większej integracji z nieżydowskim otoczeniem. U początków modernizacji europejskich Żydów stał zrodzony w Niemczech ruch haskali, po hebrajsku znaczyło to oświecenie. Jego zwolennicy postulowali, między innymi, porzucenie odrębnych żydowskich języków i otwarcie na języki otoczenia. Jednocześnie jednak uważali, że hebrajski jest językiem dla Żydów szczególnym, i pragnęli otworzyć go na nowe, pozareligijne obszary.
W XIX w. zaczęła powstawać pierwsza świecka literatura i prasa w języku hebrajskim. Nie było to jednak łatwe – hebrajski, choć nigdy nie stał się językiem martwym, był archaiczny, związany z rytuałem i religijną tradycją, ciężko w nim było oddawać nowoczesne, codzienne życie. Te pierwsze kroki były jednak ważne dla późniejszego „odrodzenia”, które dokonało się wraz z rozwojem ruchu syjonistycznego - wówczas hebrajski został uznany za narodowy język Żydów.
Na przełomie XIX i XX w. działali tzw. odrodziciele języka, którzy utworzyli Komitet Języka Hebrajskiego - zajmowali się modernizowaniem gramatyki, kreowaniem nowych słów. Jednym z nich był Eliezer ben Jehuda, pod którego redakcją powstał wielotomowy słownik. Hebrajski nigdy by się jednak nie odrodził jako język codziennej mowy, gdyby nie tysiące Żydów, którzy z powodów trudnej społeczno-politycznej sytuacji w swoich ojczystych krajach, migrowali do Palestyny i tworzyli zalążek nowego społeczeństwa. W założonym w 1909 r. Tel Awiwie hebrajski od samego początku był językiem urzędowym, otwarto tam pierwsze hebrajskie gimnazjum. Po utworzeniu w 1922 r. brytyjskiego Mandatu Palestyny hebrajski stał się jednym z trzech języków urzędowych, obok angielskiego i arabskiego.
"Żydów żyjących w różnych częściach świata łączy właśnie język."
Jednak w XX w. nie wszyscy Żydzi uważali hebrajski za swój język narodowy. Wśród tych żyjących w Europie Środkowo-Wschodniej rozwijała się wówczas także inna forma żydowskiej świadomości narodowej nazywana nacjonalizmem diaspory. Jego zwolennicy uważali, że Żydzi jako naród mogą żyć w diasporze i budować swoją nowoczesną kulturę w oparciu o jidysz.
PAP: Dziś, gdy w Polsce mówimy „język żydowski”, najczęściej myślimy o hebrajskim lub jidysz. Tymczasem języków żydowskich jest wiele. W jaki sposób ta różnorodność wpływa na ciągłość kulturową – czy ją osłabia, czy wręcz przeciwnie: odżywia i wzmacnia?
T.S.: Osiedlając się w diasporze, Żydzi rozwinęli strategię adaptacji do nowych warunków przy jednoczesnym zachowaniu własnej kultury. Przejmowali lokalne języki używane przez ich nieżydowskich sąsiadów i nadawali im żydowski charakter poprzez użycie hebrajskich słów, a czasami form gramatycznych. W ten sposób powstał między innymi język jidysz, judeo-arabski, jedeo-perski, ladino (judeo-hiszpański), judeo-włoski i wiele innych. Nowe języki żydowskie zapisywane były na ogół hebrajskim alfabetem i zawierały elementy poprzednich, „odziedziczonych” języków – hebrajskiego i aramejskiego - jak również innych języków, z którymi w swojej historii zetknęły się żydowskie społeczności.
Szczególnie ciekawe są dzieje ladino i jidysz. Oba ta języki Żydzi „zabrali” ze sobą, osiedlając się w innych miejscach: Żydzi sefardyjscy, wygnani z Hiszpanii i Portugalii pod koniec XV w. - w rozległym imperium otomańskim, na Bałkanach i w Afryce Północnej, a Żydzi aszkenazyjscy, migrując w późnym średniowieczu z krajów niemieckich - w Europie Wschodniej. Dlaczego? Ano dlatego, że języki te miały już wówczas silnie ugruntowaną tradycję w codziennym życiu, migracja była masowa, a w nowych krajach osiedlenia wspólnoty żydowskie miały dużą wewnętrzną autonomię. Jidysz i ladino bardzo się jednak zmieniły w nowym otoczeniu – w jidysz pojawił się znaczny komponent słowiański, w ladino – wpływy tureckie, greckie, włoskie, francuskie.
PAP: Jakie obiekty będzie można zobaczyć na wystawie „Moc słów. O językach żydowskich”?
T.S.: Zależało nam, aby wystawa oddziaływała wizualnie. Okazało się, że nie jest to trudne, ponieważ opowieść o językach żydowskich to także opowieść o żydowskiej sferze wizualnej. W tradycyjnej sztuce żydowskiej tekst i hebrajski alfabet odgrywały ważną rolę: hebrajskie teksty zdobiły ściany synagog i przedmioty rytualne. Tradycyjne religijne symbole, jak Portal Świątyni, Tablice Dekalogu, symboliczne wizerunki zwierząt i roślin, rzadko funkcjonowały osobno, zazwyczaj splatały się z tekstem, nawzajem się komentowały. Dlatego na wystawie można zobaczyć przede wszystkim piękne przedmioty rytualne: parochety (bogato zdobione kotary - PAP) zasłaniające Arkę Tory, w której przechowywano zwoje Tory, sukienki (rodzaj ozdobnego pokrowca, pokrywy, nakładanej na zwój Tory - PAP), korony i tarcze dekorujące zwoje Tory, mezuzy, tefiliny (czarne skórzane pudełka z umieszczonymi w nich zwitkami pergaminu z cytatami z Tory - PAP), amulety i inne przedmioty.
Szczególnie cenna i niezwykła jest XVII-wieczna sefardyjska sukienka Tory wraz z przybraniem, którą wypożyczyliśmy z Muzeum Żydowskiego w Rzymie, jak również hebrajski iluminowany modlitewnik z 1290 r. ze zborów Biblioteki Uniwersyteckiej we Wrocławiu. Mamy też obiekty ilustrujące starożytną historię – magiczną misę z aramejskimi napisami pochodzącą z II w. n.e. wypożyczoną ze zbiorów Muzeów Miejskich w Berlinie, a także wypożyczone z Muzeum Narodowego w Warszawie stele nagrobne z epitafiami w języku greckim z pierwszego wieku przed naszą erą pochodzące z żydowskiej kolonii w Egipcie.
PAP: Ważną część ekspozycji stanowi sztuka współczesna. Związek słowa i obrazu oraz idea mocy słów i liter, przez wieki istotne dla żydowskiej wizualności, są nadal obecne w twórczości artystów i artystek żydowskich. W jaki sposób sztuka współczesna wykorzystuje te motywy?
T.S.: Na wystawie pokazujemy między innymi prace trzech artystek z Warszawy – Moniki Krajewskiej, Ewy Gordon i Heleny Czernek. Choć każda z nich pracuje w innej technice, wszystkie one czerpią inspiracje z żydowskiej tradycji i religii – odwołują się do tradycyjnych symboli i motywów, które interpretują w nowoczesny sposób. Przede wszystkim jednak najważniejszym elementem ich prac jest wykorzystanie hebrajskiego tekstu, który jest wpleciony w obraz. Na przykład na wycinance Moniki Krajewskiej „Menora z płomieni” tradycyjny siedmioramienny świecznik jest stworzony z powtarzającego się hebrajskiego słowa „asz” – ogień.
Do udziału w wystawie zaprosiliśmy też artystów, którzy pracują w odległych od tradycji technikach, nadal jednak eksplorujących temat alfabetu i języka. Będzie można zobaczyć prace izraelskiego artysty Odeda Ezera, którego twórczym medium jest hebrajska typografia – tworzy rozmaite projekty graficzne hebrajskich liter, a za pomocą tych projektów - obrazy i instalacje dotyczące nurtujących go tematów.
Zaprezentujemy również wideo zrealizowane przez artystyczny duet Ellę Ponizovsky Bergelson z Berlina i Annę Elenę Torres z Chicago, który jest dokumentacją ich pracy „Pseudo-terytorium” zaprezentowanej trzy lata temu na Biennale Weneckim w ramach tzw. Pawilonu Jidyszlandu. Film odnosi się koncepcji języka jako autonomicznego terytorium, na którym może się rozwijać kultura. W ten sposób stanowi swego rodzaju puentę, wydobycie jednego z najważniejszych wątków wystawy.
Rozmawiała Katarzyna Krzykowska
Wystawę „Moc słów. O językach żydowskich” będzie można zwiedzać od 21 listopada do 8 czerwca 2026 r. Jej organizatorem jest Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN, we współpracy z Muzeum Żydowskim w Pradze.
Dr Tamara Sztyma to historyczka sztuki, kuratorka wystaw, główna specjalistka w Dziale Wystaw Muzeum POLIN, autorka publikacji na temat twórczości artystów żydowskich i sztuki żydowskiej. W latach 2007–2013 pracowała w Stowarzyszeniu Żydowski Instytut Historyczny w zespole przygotowującym projekt wystawy stałej Muzeum Historii Żydów Polskich jako kuratorka galerii „Na żydowskiej ulicy” . Od 2013 r. pracuje w Muzeum POLIN jako kuratorka w Dziale Wystaw. Od 2022 r. prowadzi zajęcia z muzealnictwa i sztuki żydowskiej na Wydziale Historycznym UW (kierunek Historia i Kultura Żydów). (PAP)
ksi/ miś/